Szusowanie po stokach to coraz droższe hobby. Ile kosztuje wyjazd w góry?

Ponad 20 wiodących ośrodków narciarskich w Europie podniosło ceny o co najmniej 10 proc. na tę zimę. To kolejne wyzwanie stojące przed miłośnikami szusowania po dwóch sezonach naznaczonych obostrzeniami związanymi z pandemią.

Kryzys energetyczny w Europie oznacza, że jazda na nartach będzie teraz zimniejsza, wolniejsza i droższa. Kolejnym negatywnym czynnikiem są strajki na lotniskach (np. w Wielkiej Brytanii ), które oznaczają, że samo dotarcie do i z ośrodków narciarskich będzie wyzwaniem dla wielu osób chcących podróżować w czasie świąt.

Ceny jadą mocno w górę

Położony w Alpach francuski kurort Avoriaz podniósł ceny skipassów po raz pierwszy od dwóch lat. W Val Thorens, innej francuskiej miejscowości, ogrzewanie wyciągów narciarskich wyłącza się teraz automatycznie, gdy drzwi są otwarte. W Saas-Fee w Szwajcarii wyciągi działają wolniej, aby oszczędzać energię.

Reklama

Ceny w całej Europie rosną. Tydzień w wysokiej klasy szwajcarskim kurorcie Zermatt, wliczając w to karnety, lekcje jazdy na nartach, wypożyczenie sprzętu i wyżywienie, kosztuje teraz około 1.7 tys. dolarów za osobę, czyli o 25 proc. więcej niż w zeszłym roku (według danych Post Office Travel Money i Crystal Ski Holidays). W Val Thorens i Meribel we Francji podniesiono ceny o około 15 proc. Bansko w Bułgarii jest o połowę tańsze niż Zermatt, ale także droższe niż rok temu.

Brytyjczycy zmagają się z falą strajków

Podróże zostały już dotknięte przez odwołane loty z powodu opadów śniegu i zimna na początku tego miesiąca. Siedem dni protestów urzędników UK Border Force, plus strajki Network Rail wpływające na podróże Eurostar w okresie Bożego Narodzenia, grożą zakłóceniem podróży do i z Wielkiej Brytanii przez resztę grudnia.

Niemniej jednak rezerwacje na wakacje narciarskie w Wielkiej Brytanii były o 35 proc. wyższe do końca listopada w porównaniu z 2019 r. Popyt jest wysoki mimo słabego funta, kryzysu energetycznego w Europie i obawy o zmiany klimatyczne. 

- Inflacja zdecydowanie zwiększyła koszt - powiedział Richard Sinclair, dyrektor naczelny w SNO. - Ale narciarze to często pasjonaci, dla których coroczny wyjazd na narty jest jedynym "nienegocjowalnym" świętem - dodaje. 

Popyt na wakacje narciarskie jest wciąż silny także w Europie, gdzie ludzie raczej skracają wyjazdy, aby zaoszczędzić pieniądze, niż całkowicie rezygnują z jazdy na nartach. Ale z pewnością za dużą część entuzjazmu odpowiadają grupy urlopowiczów, którzy dokonali wczesnych rezerwacji w 2022 roku, po tym jak pandemia zepsuła ich plany wyjazdowe przez dwa lata z rzędu.

Niepewność ekonomiczna i brak zaufania?

Niepewność walutowa spowodowała wzrost liczby pakietów wakacyjnych typu all-inclusive, co pozwala podróżnym na zablokowanie budżetu. Według SNO, udział rezerwacji all-inclusive wzrósł w tym sezonie do 30 proc., w porównaniu do zaledwie 10 proc. przed pandemią. 

Mimo to wiele osób nadal będzie zmuszonych do rezygnacji z wyjazdu na narty w tym roku. Wasteland Travel, który organizuje wyjazdy dla grup studentów i młodych specjalistów, powiedział, że popyt jest 10 proc. poniżej oczekiwań.

Być może winić trzeba nie tylko wzrost kosztów, ale również spadek zaufania konsumentów. Obawy natury ekonomicznej zaczną odgrywać rolę dopiero po zakończeniu obecnego sezonu. To zaś odbije się na przyszłorocznych rezerwacjach.

Krzysztof Maciejewski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wyjazdy na święta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »