Szwedzi liżą rany po BOŚ
SEB mówi: pas. Po przygodach z BOŚ nie planuje zakupów w Polsce. Będzie rozwijać się samodzielnie.
Skandinaviska Enskilda Banken (SEB) to jedna z największych grup bankowych w Skandynawii. Ma silną pozycję w regionie nadbałtyckim, na Ukrainie i w Rosji. W Polsce kilka miesięcy temu została zmuszona do wycofania się z Banku Ochrony Środowiska (BOŚ). Ale nie rezygnuje. SEB chce samodzielnie dokonać tego, co nie udało mu się w BOŚ. Tyle że będzie działał jako oddział, a nie zarejestrowany w Polsce bank.
- Z BOŚ wyszliśmy z niewielką stratą, za to z olbrzymim doświadczeniem i znajomością rynku. Dlatego obecnie w Polsce chcemy rozwijać się samodzielnie. Nie planujemy przejęć, choć w przyszłości tego nie wykluczamy - mówi Annika Falkengren, prezes grupy SEB.
SEB bierze w Polsce na celownik firmy, które już zna z innych rynków.
- Obsługujemy kilka tysięcy klientów korporacyjnych ze Skandynawii i Niemiec. Wielu z nich prowadzi interesy w Polsce. Chcemy być dla nich głównym finansowym partnerem - wyjaśnia Annika Falkengren.
Detal nie teraz
SEB chce tu obsługiwać także klientów indywidualnych. Oferuje usługi spółki zarządzającej aktywami, ale to mu nie wystarcza.
- Chcemy pozyskać większą grupę klientów. W związku z tym zaoferujemy również usługi private banking - dodaje Annika Falkengren.
Bank ruszy z ofertą 22 stycznia i w pierwszym etapie skieruje ją do menedżerów firm przez siebie obsługiwanych. Na razie nie ujawnia, jaki będzie minimalny kapitał, który chcący korzystać z usług powinni powierzyć mu w zarządzanie. I choć szwedzki bank chce pozyskać jak najwięcej klientów, na razie nie zamierza wchodzić w bankowość detaliczną.
- Na razie skoncentrujemy się na zbudowaniu pozycji w segmentach, w których jesteśmy najsilniejsi. Usługi bankowości detalicznej wymagają innego rodzaju inwestycji, dlatego na razie nie zamierzamy ich oferować. Ale w przyszłości nie wykluczamy wejścia również na ten rynek - podkreśla Annika Falkengren.
Nie pójdą w świat
Tak jak inne duże europejskie grupy finansowe, SEB nie wyklucza przejęć i fuzji w środkowej oraz wschodniej Europie.
- Ale musimy wykorzystać siłę i potencjał regionalny, które zbudowaliśmy dzięki 20 przejęciom w ostatnich 10 latach. Jesteśmy bankiem północnoeuropejskim -nie zamierzamy wychodzić poza obszar naszego działania - mówi Annika Falkengren.
Oznacza to, że SEB nie będzie walczył o banki w Bułgarii, Rumunii czy innych państwach naszego regionu. Podobnie nie będzie wchodził na rynki Europy Zachodniej ani na inne kontynenty.
Pójście w świat z uniwersalną ofertą bankową nie interesuje SEB. Ale Szwedzi muszą zadbać, by sami nie stali się obiektem przejęcia. Cała strategia polega na tym, aby nie stanąć między największymi na świecie grupami finansowymi a całkiem małymi bankami.
- Obecnie umacniamy naszą pozycję w regionie, który dobrze znamy - kwituje Annika Falkengren.
Beata Tomaszkiewicz