Tajny raport Komisji Europejskiej
Gospodarka Niemiec bardzo mocno odczuje skutki ewentualnej wojny handlowej z Rosją. Tak wynika z poufnego raportu przygotowanego przez Komisję Europejską. Szczegóły dokumentu publikuje niemiecki magazyn "Stern".
Eksperci w Brukseli przygotowali prognozę pokazującą jak wprowadzenie najostrzejszych sankcji gospodarczych odbiłoby się na poszczególnych krajach Unii. W przypadku Niemiec specjaliści przewidują poważne konsekwencje. Tylko w tym roku niemiecki wzrost gospodarczy osłabiłby się o prawie 1 punkt procentowy.
W przyszłym roku o kolejne 0,3. Zakładając wzrost cen energii, spadające wpływu z podatków i rosnące zadłużenie, Niemcy stanęłyby w obliczu gospodarczego kryzysu.
Z prognozy wynika jednak, że najgroźniejsze dla Niemiec byłoby nie tyle załamanie się handlu z Rosją, co problemy wschodnich krajów Unii. Niemcy musiałby wspierać finansowo państwa na wschodzie, które samodzielnie nie wytrzymałyby ekonomicznej konfrontacji z Moskwą. "Stern" podaje, że prognozy dotyczące sytuacji poszczególnych krajów, przekazano już do unijnych stolic.
_ _ _ _ _
Mimo napiętej sytuacji na wschodzie, PGNIG nie ma kłopotów z dostawami gazu z tego kierunku.
Wczoraj poinformowano, że Rosja wprowadza przedpłaty na dostawy tego surowca dla Ukrainy. Moskwa argumentuje swoją decyzję miliardowymi zaległościami Kijowa w płatnościach za błękitne paliwo. Zdaniem części obserwatorów, z czasem może to spowodować kłopoty w dostawach z tego kierunku, ponieważ Gazprom może zakręcić naszemu sąsiadowi kurek z gazem.
Wiceprezes PGNiG Jarosław Bauc zapewnił, że nie odnotowano ani razu, od czasu pogorszenia się sytuacji w tym regionie, jakichkolwiek problemów z dostawami tego surowca do Polski. Dodał, że jeżeli kłopoty dotyczyłyby ograniczeń związanych z kierunkiem ukraińskim, to przy współpracy z Gazpromem PGNiG jest w stanie przesunąć ten ubytek na inne kierunki - w szczególności białoruski. Zaznaczył, że odbiorcy gazu w kraju nie dostrzegliby różnicy. Podkreślił, że oczywiście eskalacja konfliktu poza Ukrainę i wstrzymanie dostaw do Europy Zachodniej to oddzielny temat, ale nie ma teraz co o nim dyskutować, bo obecnie mamy inny scenariusz.
Jarosław Bauc dodał, że sytuacja jest monitorowana. Spółka jest w kontakcie między innymi z Gaz-Systemem, a także Ministerstwem Gospodarki.