Tak jak w Ameryce

Kilka tygodni temu rynek zelektryzowała podana przez media informacja, że ropa naftowa wydobywana próbnie z kawerny IKS Solino wypływa znacznie wolniej niż powinna, a na dodatek jest zanieczyszczona. Doniesienia te - choć zostały zdementowane - wywołały żywą dyskusję na temat bezpieczeństwa systemu gromadzenia zapasów paliw na polskim rynku.

Próbne wydobycie ropy z kawerny Inowrocławskich Kopalń Soli Solino odbyło się w styczniu tego roku, ale dopiero niedawno prasa dotarła do poufnego dokumentu Najwyższej Izby Kontroli, z którego miałoby wynikać, że w ciągu 80 dni z kawerny pod Inowrocławiem udałoby się wypompować jedynie 200 tys. ton ropy. To zaledwie 2,5 tys. m sześc. dziennie, zdecydowanie zbyt mało, jak na krajowe potrzeby w razie zaistnienia kryzysu.

Bardzo szybko zareagował minister gospodarki Piotr Woźniak, który na specjalnie zwołanej konferencji prasowej zwrócił uwagę, że kawerny IKS Solino to nie jedyny magazyn ropy na polskim rynku, a problemy z wydobywaniem surowca nastąpiły w przypadku jedynie dwóch z dziesięciu podziemnych zbiorników zbudowanych pod Inowrocławiem.

Reklama

Informacje podane przez prasę zdementował również PKN Orlen będący właścicielem IKS Solino. Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem płockiego koncernu, na wypadek sytuacji kryzysowej PKN Orlen dysponuje nie tylko własnymi zapasami operacyjnymi zlokalizowanymi poza IKS Solino, ale przede wszystkim - dzięki spółce Naftoport, również wchodzącej w skład grupy kapitałowej Orlenu - jest w stanie sprowadzić ropę drogą morską.

Orlen przekonuje, że moce przeładunkowe Naftoportu wynoszą ponad 30 mln ton ropy rocznie, co z nadwyżką zaspokaja potrzeby wszystkich polskich rafinerii. Natomiast zapasy przechowywane w kawernach IKS Solino są zapasami tylko i wyłącznie na wypadek sytuacji nadzwyczajnej (np. wojny), bo w innych sytuacjach, takich jak wstrzymanie dostaw rosyjskiej ropy rurociągiem Przyjaźń, polskie rafinerie korzystałyby z własnych zapasów operacyjnych oraz surowca dostarczonego przez Naftoport.

Dziesięć razy więcej

Co się jednak stanie, jeżeli rzeczywiście dojdzie do sytuacji nadzwyczajnej? Władze płockiego koncernu zapewniają, że i w takim przypadku nie ma powodów do paniki.

- Nieprawdą jest, jakoby magazyny w Inowrocławskiej Kopalni Soli Solino nie umożliwiały wydobywania zgromadzonych w nich zapasów ropy. Problemem jest jedynie jednorazowe dostarczenie dużej ilości solanki, która pozwoli na wytłaczanie ropy z pełną mocą, a której nie można na chwilę obecną pozyskać bez jednoczesnego ograniczenia dostaw klientom zewnętrznym kopalni - czytamy w oświadczeniu spółki.

Wynika z niego, że podczas próbnego wytłaczania ropy z kawern włączono jedynie pompy solankowe, bez uruchamiania pomp ssących dla ropy oraz bez ograniczenia dostaw solanki do odbiorców. Używając wyłącznie pomp solankowych na tłoczeniu osiągnięto wydajność 610 m sześc./h, co daje dobową wydajność na poziomie blisko 15 tys. m sześc. W rezerwie pozostały pompy ssące, gdyż nie było konieczności ich włączania. Gdyby zostały one uruchomione, to zdolności wypompowywania zapasów sięgałyby 24 tys. m sześc./dobę.

Ponadto, w konsultacji z Ministerstwem Gospodarki, PKN Orlen opracował nowy plan inwestycyjny dla IKS Solino, którego głównym celem jest zwiększenie ilości produkowanej solanki (służącej do wydobywania paliwa z magazynu) oraz zwiększenie tempa wytłaczania magazynowanych surowców. Wszystkie dodatkowe otwory do produkcji solanki zostaną zlokalizowane na terenie, gdzie gmina Inowrocław ma uchwalony i obowiązujący Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, więc nie ma mowy o opóźnianiu prac z przyczyn formalnoprawnych.

Podjęta została decyzja o zainwestowaniu ok. 50 mln zł w modernizację instalacji pozyskiwania wody i wytwarzania solanki.

W sytuacji nadzwyczajnej ograniczenie ilości solanki sprzedawanej na zewnątrz byłoby oczywiste, podczas gdy przy wypompowaniu ćwiczebnym nie było to uzasadnione - tłumaczy płocka spółka.

Kawerny specjalnej troski

O tym, że nie ma zagrożenia dla polskiego rynku, przekonany jest również Józef Aleszczyk, prezes Agencji Rezerw Materiałowych, odpowiedzialnej za zarządzanie zapasami. - Zabezpieczenia potrzeb rynku w paliwa i rafinerii w ropę naftową z zapasów interwencyjnych nie można postrzegać jedynie przez pryzmat tej części z nich, która przechowywana jest w kawernach solnych IKS Solino - przekonuje prezes ARM. Według niego, zagadnienia te należy rozpatrywać poprzez cały system zapasów interwencyjnych. - Biorąc pod uwagę możliwości wytłaczania ropy naftowej z kawern oraz zapasy przechowywane w innych magazynach, w tym bazach magazynowych PERN Przyjaźń, istnieje możliwość pełnego zabezpieczenia potrzeb produkcyjnych rafinerii - zapewnia Aleszczyk.

Szef ARM przypomina, że kawerny solne na podziemne magazynowanie ropy naftowej i produktów naftowych w rejonie Trójmiasta zamierza wykorzystać Operator Logistyczny Paliw Płynnych. - Zakłada się połączenie tych magazynów systemem rurociągów z Naftoportem i rafinerią w Gdańsku. Z uwagi na przyjęte możliwości przyjmowania i wydawania ropy naftowej ?z morza?, inwestycja ta przyczyni się do usprawnienia systemu wykorzystania zapasów interwencyjnych w sytuacjach kryzysowych, w tym również wypełnienia przez Polskę zobowiązań międzynarodowych - nie ma wątpliwości prezes Aleszczyk.

Orlen przyznaje natomiast, że nowy zarząd IKS Solino złożył w marcu tego roku zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez były zarząd spółki. Doniesienia dotyczyły nieprawidłowości przy budowie kawern oraz trybu zlecania prac inwestycyjnych i remontowych.

- Gdyby niezależne ekspertyzy potwierdziły, że istnieje problem z wypompowywaniem ropy z kawerny, byłby to problem geostrategiczny, co powinno zaniepokoić rząd. Należy jednak pamiętać, że IKS Solino powstawało w określonym czasie i miejscu. Wszystko wskazuje na to, że rozwiązania technologiczne, które zostały zaplanowane i wykonane w ramach tego przedsięwzięcia, nie odpowiadały obowiązującym na świecie standardom - mówi w rozmowie z ?Nowym Przemysłem? Arkadiusz Siwko, prezes OLPP.

Nasz rozmówca przekonuje, że w ramach procesu technologicznego, jakim jest ługowanie kawern solnych, składowanie w nich produktów naftowych oraz ich wypompowywanie, niezwykle istotnym elementem jest nie tylko technologia, którą się wybrało, ale przede wszystkim stały nadzór technologiczny, polegający na prowadzeniu remontów, konserwacji, a także - co niezwykle ważne - cykliczne próbne wydobycia, dzięki którym można w pełni monitorować stan technologiczny tego, co się w kawernach trzyma.

- Czyli kawerna to nie zbiornik, do którego wlewamy surowiec czy paliwo, nie interesujemy się nim przez kilka lat, a następnie wydobywamy. Wiele wskazuje na to, że ten nadzór został w przypadku IKS Solino zaniedbany - mówi prezes Siwko.

Tak jak w Ameryce

Szef OLPP jest przekonany, że całe zamieszanie z kawerną pod Inowrocławiem nie oznacza bynajmniej, że powinniśmy rezygnować z planów inwestycji w kawerny solne. - Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, warto spojrzeć, jak radzi sobie z tym świat. Okazuje się, że praktycznie całość rezerw strategicznych ropy Stanów Zjednoczonych przechowywana jest w kawernach. Podobnie jest we Francji, a kawerny z powodzeniem wykorzystywane są także w Niemczech czy Skandynawii. Dlaczego inaczej miałoby być w Polsce? Oczywiście, przy założeniu wyboru odpowiedniej technologii oraz stałego, dobrego nadzoru technologicznego - uważa Arkadiusz Siwko.

Jego zdaniem, gdyby planowana kawerna w Dębogórzu nie została uruchomiona, sytuacja na rynku magazynowania paliw po roku 2011 stałaby się dramatyczna, bo operatorów rynkowych po prostu nie byłoby stać na budowanie w odpowiednim tempie naziemnych magazynów.

Obecnie szacowane jest, że docelowo kawerna może mieć od 2 do 5 mln m sześc. pojemności. Tymczasem aktualny łączny stan zapasów interwencyjnych na polskim rynku, w przeliczeniu na produkty gotowe, wynosi ok. 5 mln m sześc., co zabezpiecza około 97 dni konsumpcji krajowej liczone wg wymogów UE oraz około 88 dni konsumpcji liczone według wymogów Międzynarodowej Agencji Energii.

- Technologia budowy kawerny powinna zostać wybrana na przełomie 2007 i 2008 roku. W grę wchodzą rozwiązania zastosowane w USA lub we Francji, w obu przypadkach sprawdzone w praktyce - zapowiada prezes Arkadiusz Siwko. - Przygotowujemy się do próbnych odwiertów, które określą warunki oraz wielkość złoża soli.

Piotr Apanowicz

Dowiedz się więcej na temat: doniesienie | ropa naftowa | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »