"Tani" rząd według PiS-u.

Nowy rząd rozpoczyna dzisiaj swój pierwszy roboczy dzień. Jest to jeden z najbardziej rozbudowanych gabinetów w ostatnim 16-leciu. Rządzące Prawo i Sprawiedliwość, by zadowolić apetyty swoich koalicjantów, podzieliło ministerstwa infrastruktury i edukacji. Zmiany mogą kosztować nawet 200 mln zł.

Dawny resort infrastruktury podzielono na trzy nowe ministerstwa. Z Ministerstwa Edukacji wypączkowały dwa resorty.

- Utworzenie każdego resortu, wraz ze zmianą pieczątek, tablic, pism, papierów, całkowitą reorganizacją (...) to jest kilkadziesiąt milionów złotych. Myślę, że jakieś od 30 do 50 mln zł - uważa Hanna Gronkiewicz-Waltz z Platformy Obywatelskiej.

Jak przebudowa, czy raczej rozbudowa rządu ma się do planów PiS ograniczenia wydatków na administrację publiczną? Poseł tej partii Artur Zawisza przypomina, że premier obiecał, iż na tworzenie rządu w nowym składzie nie wyda ani złotówki.

Reklama

- Trzeba premiera trzymać za słowo, że nie zostanie zatrudniona ani jedna zbędna osoba i nie powstanie ani jeden nadmierny departament - mówi Zawisza.

Jak na razie deklaracje szefa rządu są coraz dalsze od rzeczywistości. Pod znakiem zapytania stoją inne oszczędności planowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper sprzeciwia się bowiem połączeniu dwóch rządowych agencji zajmujących się rolnictwem.

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »