Tanie drewno wciąż zalewa polski rynek. Trop prowadzi do Rosji
Polska tonie w fali taniego drewna pochodzącego z Kazachstanu, z kraju, w którym lasów jest jak na lekarstwo. Tania sklejka w rzeczywistości ma pochodzić z Rosji i Białorusi, które po wybuchu wojny w Ukrainie zostały objęte sankcjami. Polscy producenci drewna załamują ręce, bo nie są w stanie konkurować z niskimi cenami drewna z Azji.
Polskę zalewa tanie drewno pochodzące z Kazachstanu. Problem w tym, że Kazachstan to głównie stepy i pustynie, a kraj posiada znikomą ilość lasów. W ciągu półtora roku do Polski trafiło kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych sklejki, która w rzeczywistości może pochodzić z Rosji i Białorusi - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Tylko w drugim kwartale tego roku eksport brzozowej sklejki z Kazachstanu do Polski wzrósł o prawie 100 proc. - wynika z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS). W pierwszym kwartale 2023 roku w Polsce dostarczono 23 tysiące metrów sześciennych sklejki, podczas gdy cała roczna produkcja sklejki w Kazachstanie w 2022 roku nie przekroczyła 20 tysięcy metrów sześciennych.
Eksport sklejki z Kazachstanu do Polski to blisko 80 proc. ogółu całej produkcji w tym kraju. Zalewające polski rynek tanie drewno niskiej jakości uderza przede wszystkim w polskich przedsiębiorców. Mowa głównie o firmach meblarskich i producentach podłóg.
Rodzime firmy są na straconej pozycji, bo eksportowana sklejka często jest dużo tańsza od kosztu samego drewna, które muszą ponieść producenci - mowa o nawet 30 proc. niższych kosztach. Producenci alarmują nawet, że "sytuacja ma być dramatyczna". Głównym importerem jest jedna grupa spółek z Pomorza, która przed wojną w Ukrainie sprowadzała produkt z tych krajów - podaje dziennik.
Problem dotyczy nie tylko Polski, ale także innych rynków w Unii Europejskiej. Z Rosji i prawdopodobnie również Białorusi, tanie drewno zalewa także Litwę oraz Łotwę.
Proceder dzieje się mimo nałożonych na te kraje sankcji gospodarczych. Rosja przed wybuchem wojny była prawdziwą drewnianą potęgą. Sankcje miały całkowicie odciąć te państwa od miliardów euro, które płynęły do nich z UE szerokim strumieniem. Teraz okazuje się, że sankcje mogą być dziurawe i nieskuteczne.
Nasilający się problem dostrzegła Komisja Europejska - 21 sierpnia rozpoczęła postępowanie antydumpingowego przeciwko firmom sprowadzającym nielegalną sklejkę z Rosji. Z danych unijnych wynika, że nawet 1/3 drewna obecnego na europejskim rynku ma pochodzić z nielegalnych źródeł, a wartość handlu, który obejmuje również przestępczość zorganizowaną, może wynosić nawet 15 mld euro rocznie.