Tel-Energo przejmie Formusa
Syndyk Formusa, radiowego dostawcy Internetu, wybrał już inwestora, mającego przejąć majątek spółki. Według nieoficjalnych informacji, jest nim Tel-Energo. Tymczasem Westdeutsche Landesbank, największy wierzyciel Formusa, odpiera zarzuty jego pracowników o działanie na szkodę spółki.
Syndyk masy upadłościowej Formusa wybrał już inwestora, który przejmie majątek tego do niedawna lidera rynku radiowego dostępu do Internetu.
- Spośród 24 podmiotów, do których wysłaliśmy memoranda informacyjne, oferty przysłało kilka. Na tej podstawie wyznaczyliśmy nabywcę masy upadłościowej. Wybór ten musi jeszcze zaakceptować sędzia komisarz. Powinno to nastąpić w najbliższym tygodniu - mówi osoba zbliżony do syndyka.
Nie chciał on ujawnić nazwy wybranego inwestora. Z innego źródła udało nam się jednak dowiedzieć, że chodzi o Tel-Energo, spółkę telekomunikacyjną kontrolowaną przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Tel-Energo już w ubiegłym roku prowadziło długie negocjacje, dotyczące przejęcia Formusa. Jednak w listopadzie zostały one nagle przerwane przez ówczesnego prezesa Tel-Energo - Jerzego Urbanowicza. Wszystko wskazuje na to, że Andrzej Arendarski, nowy szef spółki, wrócił do pomysłu akwizycji Formusa.
Efekt bankructwa
Informacji o wyborze Tel-Energo nie udało się nam potwierdzić ani w Tel-Energo, ani w Westdeutsche Landesbank, największym wierzycielu spółki, który udzielił jej 20 mln USD (83 mln zł) kredytu. Pracownicy Formusa, zrzeszeni w komitecie pracowniczym, zarzucali niemieckiemu bankowi (który dysponuje zastawem rejestrowym na majątku ich spółki) działanie na szkodę Formusa. Sugerowali, że West LB nie zależy na znalezieniu inwestora, ponieważ niespłacenie kredytu udzielonego Formusowi skutkować miało wypłatą wysokiego odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej.
- To nieprawda. Kredyt jest dobrze zabezpieczony, ale nie przez ubezpieczenie. Chcemy, by znalazł się inwestor dla Formusa, bo po drastycznym obniżeniu kosztów możliwa jest jego dalsza działalność - twierdzi Maciej Stańczuk, prezes West LB.
Jego zdaniem, głównym powodem kłopotów Formusa było bankructwo Formus Communications, amerykańskiej spółki matki, która finansowała działalność polskiego oddziału.
- Po tym fakcie dalsza egzystencja Formusa w dotychczasowej strukturze kapitałowej była niemożliwa. Jej polski udziałowiec - spółka Elmedia - nie przedstawiła bowiem żadnego planu dalszej działalności. Nie zrobiła zaś tego, ponieważ nie dysponowała środkami potrzebnymi na dokończenie procesu inwestycyjnego - mówi Maciej Stańczuk.
Największym atutem Formusa jest radiowa sieć dostępowa, zlokalizowana w ośmiu największych aglomeracjach Polski. Formalnie należy ona jednak do Alcatela, który ją dostarczył. Formus zapłacił bowiem za nią 27 mln USD (113 mln zł) z obiecanych 32 mln USD (134 mln zł).
Pierwsza jaskółka
W ostatnim czasie duże emocje i zainteresowanie wśród analityków branży telekomunikacyjnej budzą plany rządu, który na bazie spółek telekomunikacyjnych, kontrolowanych przez Skarb Państwa (Polkomtel, Dialog, Tel-Energo, NOM i Telekomunikacja Kolejowa) chce zbudować grupę branżową, mającą konkurować z TP SA. Jako potencjalnych partnerów wymienia się także spółki prywatne - Netię i El-Net. Wszystko na razie kończy się jednak na deklaracjach. W tej sytuacji przejęcie przez Tel-Energo Formusa mogłoby być pierwszym, małym, ale realnym krokiem na drodze do zbudowania tej grupy.