Tele-media: Jak fuzja dwóch branż zmieni życie
Stary porządek odchodzi do przeszłości. Operatorzy telekomunikacyjni przestają być tylko dostawcami infrastruktury, a stają się dostawcami rozrywki, przejmującymi spółki medialne. Zapowiadana przez futurologów biznesu era walki wszystkich ze wszystkimi na rynku mediów i telekomunikacji właśnie nadeszła.
Kibice piłki nożnej mogą zacierać ręce. Dzięki zmniejszeniu konkurencji na polskim rynku platform satelitarnych będą mieć lepszą ofertę. Paradoks? Owszem, ale właśnie takie będą efekty planowanej fuzji Cyfry+ i Platformy n, dwóch konkurujących platform satelitarnych.
Należąca do francuskiej Grupy Canal+ Plus Cyfra+ ma teraz 1,5 mln klientów i coś, czego pożąda kilkaset tysięcy kibiców polskiej ligi - prawa do rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Z kolei Platforma n, zbliżająca się do poziomu 900 tys. klientów, ma inną perełkę - prawa do rozgrywek Ligi Mistrzów. By oglądać jedne i drugie zawody klient musiał dotychczas płacić dwa abonamenty. Teraz wystarczy jeden.
Planowana fuzja, choć formalnie sfinalizowana zostanie pod koniec roku, jest kolejnym etapem konsolidacji na polskim rynku telekomunikacyjno-medialnym, która zaczęła się w 2010 roku. Zakończy się zaś w ciągu najbliższych pięciu lat.
- Na końcu tego procesu wyłoni się kilka grup telekomunikacyjno- medialnych, konkurujących ze sobą szybkim internetem, za pomocą którego będą dostarczać do klienta internet, telewizję, a także inne usługi - tłumaczy Paweł Puchalski, szef analityków BZ WBK.
Planowane połączenie platformy n z Cyfrą+ jest tylko początkiem sprzedaży całego TVN francuskiemu koncernowi - transakcja została rozłożona w czasie.
- W ciągu pięciu lat francuska grupa będzie miała prawo do przejęcia całego kontrolnego udziału w TVN - przyznał Wojciech Kostrzewa, prezes ITI, podczas ogłoszenia wyników TVN za trzeci kwartał.
Drugim filarem grupy będzie gigant telekomunikacyjny Telekomunikacja Polska. TVN już w październiku podpisał z największym na rynku operatorem strategiczną umowę dotyczącą wspólnej sprzedaży usług. Dzięki niej TP mogło powiększyć swoją ofertę o kolejne kanały telewizyjne, a platforma n zyskała w ofercie internet. Bez posiadania tych dwóch składników nie można dziś marzyć o podboju rynku.
- Telewizja będzie motorem wzrostu sprzedaży internetu - poskreślał Maciej Witucki, prezes TP.
Obserwatorzy rynku podkreślają, że potwierdzeniem tej tezy będzie teraz utrzymanie w mocy porozumienia TVN i TP przez nowego, większościowego udziałowca n, czyli Canal Plus. Wiadomo bowiem, że oba francuskie koncerny - Vivendi, właściciel Cyfry, i France Telekom, właściciel TP - nie pałają do siebie sympatią. Wszystko wskazuje jednak na to, że górę weźmie rachunek ekonomiczny.
- Dzięki temu partnerstwu pozyskujemy już 20 proc. nowych klientów. Nie widzę powodu, by umowa miała nie zostać przedłużona - odpowiada pytany o przyszłość tej współpracy Markus Tellenbach, prezes TVN.
Innego scenariusza nikt sobie zresztą raczej nie wyobraża, analitycy podkreślają nawet, że obie strony są na siebie skazane ze względu na nowego, silnego konkurenta. Naprzeciwko nich tworzy się bowiem medialno - telekomunikacyjny gigant, na czele którego stoi Zygmunt Solorz - Żak. Biznesmen w ubiegłym tygodniu - wbrew wielu głosom odradzającym ten ruch - formalnie doprowadził do końca przejęcie Polkomtela, operatora sieci Plus. Po dokonaniu transakcji o wartości 18,1 mld zł - największej pod względem lewarowanego wykupu w ciągu ostatnich kilku lat w Europie- wprowadził do spółki swoich ludzi, a sam stanął na jej czele obejmując funkcję prezesa. I już zapowiada zmiany.
- Będą duże - deklaruje.
Najważniejsza to wprowadzenie na polski rynek ultraszybkiego internetu w technologii LTE, pozwalającej na bezprzewodową transmisję danych z prędkością do 326 Mbit/s. Solorz już zaczął budować potrzebną do tego sieć, jednak samodzielnie kosztowałoby to gigantyczne 2 mld zł, a budowa potrwała nawet dwa lata. Dzięki posiadaniu gotowej infrastruktury Polkomtela zarówno czas, jak i koszty, zmniejszą się o połowę. A szybki internet będzie miał szansę trafić pod strzechy znacznie szybciej.
Taki ruch Solorza wymusi przyspieszenie u konkurentów, a tym samym - dalszą konsolidację rynku. Głównie w obszarze spółek telekomunikacyjnych mniej znanych szerszej publiczności, ale bez których szybki internet byłby tylko bajką do poduszki. Pod młotek trafi za chwilę Exatel, należący do PGE, czyli spółka zajmująca się budową światłowodów i, co ważniejsze, posiadająca już gotową sieć tego typu. Rozpoczął się tez proces sprzedaży innej spółki z tej grupy - TK Telekom. Na liście chętnych wymieniane są same znane już wszystkim marki i nazwiska: T-Mobile, Zygmunt Solorz - Żak, czy wreszcie największy operator alternatywny Netia.
T-Mobile, polskie ramię globalnego giganta Deutsche Telekom, też ma aspiracje, by odgrywać na polskim rynku większą rolę, niż tylko jednego z trzech największych operatorów komórkowych. Spółka czeka na zielone światło z centrali, która ma określić jaką strategię w Polsce przyjmie. Jeśli wybór padnie na działania agresywne, polski T-Mobile ustawi się w kolejce do przejęć nie tylko po operatorów posiadających światłowody.
Miroslav Rakowski, prezes spółki, podkreśla, że może być zainteresowany także operatorami kablowymi, a nawet - jeśli cena będzie atrakcyjna - samą Netią, która sama czeka właśnie na zgodę UOKIK na przejęcie Dialogu oraz Crowley Data Poland.
Za tymi ruchami kryje się to, czego potrzebują dziś wszyscy gracze na rynku - sieci światłowodowe (NGA i FTTH), bez których nie będą mieć przewagi nad konkurencją w postaci sieci o większej przepustowości. Od tego zależy, czy operator będzie mógł zapewnić każdemu klientowi szybki internet, przy jednoczesnym dostępie do ulubionych filmów, seriali, programów czy kanałów telewizyjnych dostarczanych na żywo po łączach internetowych.
Analitycy firmy badawczej Audytel policzyli jeszcze przed przejęciem Plusa przez Solorza, że jeśli mu się to uda w ciągu najbliższych 5 lat bilans korzyści klientów wyniesie 6,5 mld zł. Co to w praktyce oznacza?
- To zarówno oszczędności, jakie uzyskają klienci dzięki promocjom i niższym cenom, jak i wartość korzyści wynikające z dodatkowych usług, jakie otrzymają w ramach tego samego abonamentu - tłumaczy Emil Konarzewski, dyrektor zarządzający Audytela.
Zdaniem Audytela, będzie to możliwe, bo spółki należące do Solorza (największa platforma satelitarna Cyfrowy Polsat i Telewizja Polsat oraz sieć komórkowa Plus), nawet jeśli formalnie pozostaną odrębnymi firmami, zacieśnią współpracę na wielu polach. Emil Konarzewski przypomina, że kupując Plusa Solorz zapewnił sobie dostęp do 14 mln klientów sieci. Z kolei Cyfrowy Polsat ma ich ponad 3,5 mln. Jednym i drugim zaproponuje nowe usługi.
- Zobaczymy integrację usług telekomunikacyjnych z telewizyjnymi. A pierwszym, najbardziej widocznym tego przejawem, będzie połączenie sprzedaży oferty telewizyjnej Cyfrowego Polsatu razem z usługami Plusa na zasadzie: "kup telewizję, a dostaniesz więcej minut za darmo" - tłumaczy Emil Konarzewski.
Innymi słowy, połączenie sił ma poprawić sytuację klienta. To paradoks, bo klasyczna teoria mówi, że im więcej podmiotów na rynku, tym lepiej. Walcząc o klienta, obniżają ceny i poprawiają jakość usług. Zgodnie z tą zasadą wejście Playa, czwartej sieci komórkowej, zmieniło rynek doprowadzając do obniżenia cen usług u wszystkich graczy. Analitycy podkreślają jednak, że spadły one już do takiego poziomu, że dalsza wojna cenowa nie jest możliwa, bo grozi wykrwawieniem się wszystkich jej uczestników. Tym bardziej, że koszty telekomów rosną.
Wszystko z powodu stale rosnących potrzeb klientów, którzy dzięki smartfonom i tabletom, chcą mieć dziś dostęp do internetu w każdej chwili. Najczęściej korzystają przy tym z mediów, oglądając na przykład filmy w serwisach takich jak YouTube. A to pochłania ogromne ilości danych, których istniejące sieci telekomunikacyjne nie są już w stanie przesyłać, bo powoli się zapychają. Zajmująca się budową infrastruktury telekomunikacyjnej firma Ericsson szacuje, że w ciągu najbliższych pięciu latach transmisja danych zwiększy się aż dziesięciokrotnie.
Właśnie taki kierunek rozwoju rynku był impulsem dla Zygmunta Solorza - Żaka, by połączyć media z telekomunikacją.
- LTE pozwala na jednoczesną transmisję przez bezprzewodowy internet czterech filmów w jakości HD jednocześnie - podkreśla właściciel Polkomtela. Według niego od tego kierunku nie ma już odwrotu - klient chce korzystać z mediów przez internet, a więc trzeba mu zapewnić taką możliwość.
Czy rzeczywiście Plus zaoferuje właścicielom komórek w tej sieci filmy w HD - nie wiadomo, ale analitycy spodziewają się, że klienci operatora będą mogli wybierać w coraz większej ofercie multimediów: seriali, filmów, czy programów. Wszystko w ramach jednej umowy.
- Kierunek rozwoju to pakietyzacja usług - mówią zgodnie Maciej Witucki i Markus Tellenbach.
W tę stronę idą wszyscy gracze na rynku. Cyfrowy Polsat zerwał z wizerunkiem jedynie platformy satelitarnej, oferując najpierw klientom telefonię komórkową, a od niedawna internet LTE.
- Nasz strategia brzmi: jesteśmy liderem rynku rozrywki w Polsce - zapowiada Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu.
W taki sam sposób myśli Netia, która jako jeden z ostatnich dużych graczy wprowadziła w ostatnich dniach na rynek usługi telewizyjne, zwane Telewizją Osobistą. W praktyce to połączenie naziemnej telewizji cyfrowej z telewizją dostarczaną właśnie po łączach internetowych, plus najbardziej nowoczesne atrybuty cyfryzacji, jak HBO GO, czyli usługa pozwalająca na oglądanie ulubionych seriali tego kanału na smartfonach i tabletach. "Dostarczamy świat online"- głosi misja największego konkurenta TP.
Zarówno TP, jak i Netia i Cyfrowy Polsat odrabiają lekcję, jaką za sobą już dawno mają operatorzy kablowi, oferujący od wielu lat klientom na jednym rachunku szybki internet, telefonię stacjonarną i oczywiście rozbudowaną do ponad 170 kanałów ofertę telewizyjną.
Oprócz tego, że konsolidacja pozwoli zwiększyć możliwości techniczne operatorów i szybciej rozwinąć możliwości ich sieci, by klienci mogli przez internet korzystać z ulubionej oferty telewizyjnej, zmniejszy też ich koszty. Cyfra+ i n, nie dość, że ucieszą swoich klientów dając im w jednej ofercie rozgrywki piłkarskie zarezerwowane dotychczas tylko dla jednej platformy, to same zapłacą za prawa do nich mniej niż poprzednio. Podobnych korzyści spodziewa się UPC Polska, który niedawno dostał zgodę na przejęcie sieci Aster.
Fuzje operatorów oznaczać będą dla klientów coraz szerszą programową i brak dylematu, który operator ma lepszą ofertę programową. Pod tym względem, zdaniem analityków, różnice między operatorami będą coraz mniejsze, bo czas ekskluzywności treści powoli się kończy. Najlepszym przykładem był ruch Polsatu, który przez lata niedostępny był dla klientów platformy satelitarnej Cyfrą+.
W tym roku jednak Polsat zmienił strategię i udostępnił swój kanał także francuskiemu konkurentowi na rynku platform. Nadawcy będą bowiem chcieli być możliwie w każdym istniejącym kanale dystrybucji. Nie tylko na platformach satelitarnych, u operatorów kablowych, lecz także w ofertach internetowych takich jak internetowa telewizja Ipla.
Według firmy Audytel, rynek płatnej telewizji, czyli abonamentów jakie płacimy za dostęp do telewizji wart jest ponad 9 mld zł, a w ciągu pięciu najbliższych lat jego wartość wzrośnie o kolejne 2-3 mld zł. W tym samym czasie rynek IPTV, czyli telewizji dostarczanej tylko przez łącza internetowe osiągnie wartość 1,1 mld zł. Z czasem jednak, twierdzą specjaliści, różnica między telewizją kablową, satelitarną i internetową zatrze się. Klienta nie będzie interesować w jaki sposób ulubiony film, mecz czy serial dociera do jego telewizora. Tak jak nie obchodzi go czy telefon stacjonarny to w istocie telefon internetowy.
Sprawdź bieżące informacje z rynku mediów na stronach Biznes INTERIA.PL
Atrakcyjny pakiet usług telefonicznych internetowych i telewizyjnych będziemy mogli kupić zarówno u dotychczasowego operatora kablówki takiego, jak UPC Polska, jak i u operatora komórkowego takiego, jak Plus czy T-Mobile. Bo klient coraz częściej chce dziś oglądać co chce, kiedy chce i gdzie chce.