Telekomom nie chce się inwestować
Na unijnym rynku telekomunikacyjnym rządzi protekcjonizm. Efekt jest taki, że firmy, chronione przez państwo, nie inwestują w rozwój, ponieważ nie muszą specjalnie przejmować się poprawą konkurencyjności.
Inwestycje na unijnym rynku telekomunikacyjnym mogłyby być o 14 miliardów euro rocznie większe, gdyby panowałaby na nim większa konkurencja, a kraje zrezygnowałyby z zachowań protekcjonistycznych - wyliczyło Europejskie Stowarzyszenie na rzecz Konkurencji w Telekomunikacji (ECTA). Jego przedstawiciele spotkali się w środę z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Prezentując swój raport, wezwali go do walki z protekcjonizmem w telekomunikacji.
Z analiz ekspertów ECTA wynika, że tam, gdzie panuje większa konkurencja, inwestycje w branży telekomunikacyjnej są znacząco wyższe. Tam, gdzie dominują dawni monopoliści, gracze na rynku rzadziej decydują się na inwestycje.
Z rankingu, w którym nie uwzględniono Polski, wynika, że najwięcej do zyskania mają Niemcy i Grecja, bo ich rynki są obecnie regulowane w sposób "konserwatywny" - odpowiednio 7,4 i 1,7 mld euro inwestycji.
ECTA skupia ok. 150 europejskich firm z branży telekomunikacyjnej i w drodze lobbingu zabiega o przyjazne warunki inwestowania na tym rynku.