Telekomunikacja: Polska przed sądem

Zbyt powolne regulowanie polskiego rynku telekomunikacyjnego sprawiło, że Polska znalazła się nie tylko na unijnym dywaniku, lecz przede wszystkim została pozwana przez Komisję Europejską przed Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Za co dokładnie? Ano za złe przepisy ograniczające uprawnienia krajowego regulatora rynku telekomunikacyjnego, czyli Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Komisja naciska też na umożliwienie lokalizacji osób dzwoniących na numer alarmowy 112.

KE ma także wątpliwości, czy polskie prawo gwarantuje niezależność szefa UKE. Wysłała już do Polski ostrzegawczy list w tej sprawie.

Sprawa, która trafiła przed unijny trybunał, dotyczy ograniczonych - w porównaniu z zasadami prawa unijnego - uprawnień UKE w zakresie stosunków między poszczególnymi operatorami na rynku telekomunikacyjnym i wzajemnego dostępu do swoich sieci. Dotychczasowe wyjaśnienia Polski w tej sprawie, w odpowiedzi na dwa dyscyplinujące listy z Brukseli, Komisja Europejska uznała za niewystarczające.

Reklama

Problematyczny nr 112

Za brak tego numeru telefonu Polska długo była na cenzurowanym. Obecnie KE uznaje, że numer działa, ale nie ma gwarancji, że osoba dzwoniąca z telefonu komórkowego może być zlokalizowana przez służby ratunkowe.

Problem występuje w wielu krajach UE; tymczasem z technicznego punktu widzenia taka lokalizacja nie nastręcza żadnych trudności, a w pewnych okolicznościach może decydować o powodzeniu akcji ratunkowej.

Komisja Europejska zdecydowała się wysłać do Polski list w tej sprawie, wzywający do "usunięcia uchybienia". Polska ma dwa miesiące na odpowiedź.

Zależny czy niezależny?

Trzecia decyzja dotyczy niezależności szefa UKE. Zdaniem Komisji Europejskiej, z przyjętej przez Sejm RP 24 sierpnia ustawy o państwowym zasobie kadrowym wynika, że premier ma swobodę w odwoływaniu prezesa UKE, tym bardziej, że polskie prawo nie przewiduje kadencyjności tego stanowiska.

Zdaniem KE, takie kompetencje szefa rządu mogą się negatywnie odbić na skuteczności działań urzędu. KE przypomina też, że polski rząd ma znaczne udziały w niektórych firmach z branży.

Na odpowiedź na list w tej sprawie i usunięcie "uchybienia" Polska ma także dwa miesiące.

Przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości jest już jedna sprawa przeciwko Polsce dotycząca sektora telekomunikacyjnego. Polska została w lipcu pozwana za brak książki telefonicznej obejmującej użytkowników wszystkich sieci: i komórkowych i stacjonarnych. KE uważa, że istnienie w Polsce kilku oddzielnych spisów abonentów jest niewystarczające.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »