Prezydent USA Donald Trump wylądował w niedzielę w Kuala Lumpur, stolicy Malezji, rozpoczynając tym samym swoją azjatycką podróż dyplomatyczną. Ma ona obfitować w istotne zdarzenia: zaplanowano m.in. udział Trumpa w szczycie Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN); w poniedziałek amerykański prezydent uda się do Japonii na rozmowy z nową premier Sanae Takaichi, a kulminacyjnym punktem azjatyckiej misji Trumpa ma być czwartkowe spotkanie z prezydentem ChRL Xi Jinpingiem w Korei Południowej.
Nadciąga przełom w relacjach handlowych USA i Chin? Trump jest pewny swego
Obaj przywódcy będą rozmawiać na marginesie szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Cel to zażegnanie sporu handlowego między Waszyngtonem i Pekinem.
Grunt pod to spotkanie przygotowywały delegacje z Chin i USA, które negocjowały właśnie w Kuala Lumpur. Amerykański minister finansów Scott Bessent po zakończeniu tych rozmów określił je jako "konstruktywne" i "daleko idące". Dodał, że w dyskusjach pojawił się "nowy niuans", jednak nie zdradził szczegółów.
"Myślę, że mamy bardzo udane ramy, które przywódcy będą mogli omówić w czwartek" - stwierdził Bessent. "Dyskutowaliśmy o handlu, metalach ziem rzadkich, fentanylu, TikToku i ogólnych relacjach między oboma krajami".
Chińskiej delegacji przewodniczył wicepremier He Lifeng.
Na linii Pekin-Waszyngton znów było gorąco
Ostatnie tygodnie przyniosły nowe, znaczące napięcia w relacjach dwóch największych gospodarek świata, w tym chińskie ograniczenia eksportu metali ziem rzadkich. Trump zagroził wówczas Pekinowi wprowadzeniem 100-procentowych ceł na chińskie towary od 1 listopada.
Przypomnijmy, że zawarty podczas poprzednich rund negocjacji tymczasowy "rozejm", w myśl którego stawka celna na towary z Chin spadła do 30 proc., a chińskie cła na towary z USA do 10 proc., obowiązuje do 10 listopada. Bessent zasugerował, że prawdopodobne jest jego przedłużenie. "Wychodząc z tego spotkania, powiedziałbym, że tak, ale ostatecznie jest to decyzja prezydenta Trumpa" - zaznaczył.
Sam Donald Trump nie krył zadowolenia z przebiegu rozmów obu delegacji. "Myślę, że zawrzemy porozumienie z Chinami" - powiedział, cytowany przez Reutersa. Jak dodał, po spotkaniu z Xi Jinpingiem w Korei Południowej, możliwe są kolejne spotkania na szczycie - w Chinach, a także w USA, w Waszyngtonie albo w Mar-a-Lago (luksusowej rezydencji Donalda Trumpa na Florydzie).
Tymczasem strona chińska dotychczas nie potwierdziła formalnie, czy dojdzie do spotkania Xi-Trump. Resort dyplomacji w Pekinie poinformował jedynie w piątek 24 października, że przedstawiciele ChRL, na zaproszenie władz Korei Południowej, "udadzą się w dniach 30 października - 1 listopada do Gyeongju w Korei Południowej, aby wziąć udział w 32. nieformalnym spotkaniu przywódców APEC i złożyć wizytę państwową w Republice Korei".
Trump złagodzi postawę wobec Brazylii?
W Kuala Lumpur może też dojść do przełomu w relacjach handlowych USA-Brazylia. "Myślę, że powinniśmy być w stanie zawrzeć kilka całkiem dobrych umów dla obu krajów" - ocenił Trump przed swoim spotkaniem z brazylijskim prezydentem Inacio Lulą da Silvą. Również Lula optymistycznie wypowiedział się na temat perspektyw rozwoju stosunków Brazylii z USA. "Nie ma powodu, aby były jakiekolwiek konflikty między Brazylią a Stanami Zjednoczonymi" - oznajmił.
Na początku sierpnia Trump podniósł cła na import większości brazylijskich towarów do Stanów Zjednoczonych z 10 proc. do 50 proc., sugerując, że ma to związek z "polowaniem na czarownice", jak określił działania administracji Luli w stosunku do poprzedniego prezydenta Brazylii, Jaira Bolsonaro.
Lula określił wcześniej podwyżkę ceł jako "błąd", wskazując na 410 mld dolarów nadwyżki handlowej, którą Stany Zjednoczone osiągnęły w handlu z Brazylią w ciągu ostatnich 15 lat.












