Donald Trump ogłosił sankcje na rosyjskie koncerny - Łukoil, Rosnieft i ich spółki zależne. Konsekwencje tej decyzji widać na całym świecie. Nie tylko odczują je wkrótce kierowcy, którzy za paliwo będą musieli zapłacić więcej. Odbije się to również na Rosji, bowiem antykremlowskie nastroje udzieliły się również w innych częściach globu.
Indie odchodzą od rosyjskiej ropy
Jak informuje "Rzeczpospolita" coraz więcej krajów zaczyna się sprzeciwiać nabywaniu ropy od Rosji. Tak stało się w przypadku np. Indii. Choć na początku sierpnia indyjscy urzędnicy wskazali, iż kraj nadal będzie kupować tanią rosyjską ropę mimo gróźb kar ze strony Trumpa, to się zmieni.
Po ogłoszeniu amerykańskich największy dotychczas nabywca ropy z Rosji w Indiach, Reliance Industries, ogłosił zwrot. Zgodnie z decyzją surowiec będzie teraz kupować m.in. w Iraku, Katarze czy Arabii Saudyjskiej, jak również ze Stanów Zjednoczonych.
Oznacza to dużą zmianę w Indiach, bowiem, jak zauważa dziennik, jeszcze do niedawna Rosja zaopatrywała ten kraj w ponad jedną trzecią wolumenu indyjskiego importu ropy. W praktyce sięgał on dziennie nawet 2 mln baryłek.
Europa odwraca się od Łukoilu
Nie tylko Indie odwracają się od rosyjskiej ropy. Sytuacja ma miejsce także w Europie. Zdaniem Kimberly Donovan, ekspertka ds. sankcji w think tanku Atlantic Council, ruch Trumpa zmusi europejskie państwa i firmy do rozważenia kupowania surowca z Rosji.
"Mają czas do 21 listopada, kiedy to zaczną obowiązywać sankcje" - mówi, cytowana przez "Politico".
Obecnie zakaz kupna ropy od Łukoilu rozważa Komisja Europejska. Konkretne kroki podjęła już Finlandia, której koncern energetyczny Neste zawiesił dostawy od spółki zależnej rosyjskiej firmie. Podobny krok rozważa Rumunia, zaś Holandia chce sprzedać udziały Łukoilu w rafinerii Zeeland.
Akcje rosyjskich rafinerii tracą
Utrata dochodów z importu przez rosyjskie koncerny to niejedyny cios, jaki dotknie Rosję po wejściu w życie sankcji. Już teraz widać pierwsze skutki - wartość ich akcji spadła o kilka procent na giełdzie w Moskwie.
"Rzeczpospolita" zauważa, że zdaniem Władimira Miłowa, byłego wiceministra energetyki Rosji, obecnie krytykującego politykę Kremla, ruch USA i jego konsekwencje spowodują problemy z handlem. Dodał jednak, że straty będą ograniczone.











