To kolejny rok upadków w branży turystycznej
Nadpodaż usług, konflikty międzynarodowe czy zmiany w prawie spowodowały, że i w tym roku doszło do bankructw w branży turystycznej. Klienci zostali na lodzie, a przedsiębiorcy - głównie z Tunezji i Turcji - uciekają z pieniędzmi.
Padają kolejne firmy turystyczne. W piątek krakowska policja zatrzymała pod zarzutem oszustwa właściciela firmy Orion Travel, organizatora kolonii letnich, a sąd w Pradze zablokował konta czeskiego potentata Fischer, właściciela firmy turystycznej Fischer Polska. W ubiegłym tygodniu zbankrutowało biuro SDS Holiday. Ale osoby z branży uspokajają, że sytuacja w turystyce jest taka sama jak w całej gospodarce. Czyli nienajlepsza.
- W Polsce działa ponad 3,5 tys. biur podróży. Rocznie upada 5-10 z nich. Natomiast 10 proc. wszystkich spółek z tej branży może mieć trudności: zmienia profil działalności, likwiduje ją lub łączy się z innym biurem. Oznacza to, że około 300 biur zamyka się bez afer - mówi Krzysztof Łopaciński, dyrektor Instytutu Turystyki.
Kto kradnie
Teoretycznie nie ma związku między narodowością właścicieli biura a plajtami. Jednak to obcokrajowcy uciekają z pieniędzmi.
- Na pewno zagraniczni właściciele biur podróży mają ułatwioną sprawę w przypadku ucieczki z Polski. Liczą, że nie dogoni ich polski wymiar sprawiedliwości. Tak stało się w przypadku biura SDS Holiday - uważa Jadwiga Jasica-Statkowska, prezes Logostour.
Dodaje jednak, że i polscy właściciele bywają nieuczciwi - tak było w przypadku bankructwa Alpiny.
- Nie jestem rasistą, ale jednak Polacy, których biura zbankrutowały, odpokutowali. Natomiast obcokrajowcy, którzy uciekną, są nie do złapania - mówi Marcin Kołodziejczyk, prezes biura Big Blue.
Kiedy padają...
Przedstawiciele branży nie są zgodni co do momentu, w którym wydarza się najwięcej plajt. Jedni twierdzą, że najgorzej jest na początku sezonu, kiedy biura muszą z góry opłacić hotele i przeloty. Inni uważają, że właśnie w środku sezonu jest najgorzej, bo zaczynają się kończyć pieniądze.
- Bankructwa w środku sezonu często związane są z planowanymi zamiarami oszukania klientów i kontrahentów. W kasach i na rachunkach biur jest wtedy najwięcej pieniędzy, które stanowią pokusę dla nieuczciwych właścicieli. Na szczęście nie są to przypadki masowe. Bankructwa, związane z przeinwestowaniem, zdarzają się raczej po zakończeniu sezonu - uważa Jadwiga Jasica-Statkowska.
... i dlaczego
Poza nieuczciwością właścicieli jest kilka obiektywnych przyczyn, które mogą spowodować bankructwo biur podróży.
- Przede wszystkim nadpodaż przy jednoczesnym kurczeniu się rynku. Ponadto wojna w Iraku zakłóciła przygotowania touroperatorów i spowodowała, że spadło zainteresowanie turystów częścią okolicznych rejonów. Podobnie wybuch epidemii SARS przyczynił się do osłabienia popytem na oferty azjatyckie. Kolejna sprawa to zmiany zasad dotyczących zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Firmy dowiedziały się o tym na trzy miesiące przed wprowadzeniem ustawy w życie i nie wszystkie zdążyły na te informacje zareagować - wylicza Jan Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki.
W tym sezonie wiosenno-letnim firmy turystyczne po raz pierwszy zaczął obowiązywać znowelizowany w listopadzie zapis w kodeksie pracy, zgodnie z którym pieniądze z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych nie mogą być przeznaczone na wyjazdy zagraniczne.
- Ten przepis już odbił się na branży. Początek sezonu dla wielu firm był zły. Czasami trudno jest potem nadrobić straty - mówi prezes Logostour.
Nie wszyscy jednak tracą - LOT Charters zanotował w lipcu 5-proc. wzrost liczby pasażerów - do 80 tys. osób (w porównaniu z lipcem ubiegłego roku).