To on będzie nowym prezesem PFR? Za rządów PO-PSL pełnił ważne funkcje
Jakub Karnowski, były prezes PKP za czasów rządów koalicji PO-PSL, może zostać nowym prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju - dowiedział się nieoficjalnie serwis Business Insider Polska. Ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, a J. Karnowski - jak sugerują źródła w koalicji rządzącej - może równie dobrze zasiąść w fotelu prezesa innej spółki.
Jakub Karnowski może objąć stery w PFR już na początku przyszłego roku. Kadencja obecnego prezesa funduszu, Pawła Borysa, dobiega końca 31 grudnia 2023 r. On sam ogłosił po politycznej zmianie warty w Polsce, że nie będzie ubiegał się o reelekcję.
Według rozmówcy Business Insidera z kręgów rządowych, J. Karnowski "w ostatnich tygodniach był przymierzany już do kilku spółek, ale ostatnio jego nazwisko jest wymieniane głównie w kontekście objęcia fotela prezesa PFR". - Ostateczne decyzje jednak nie zapadły, chociaż czasu jest już niewiele, bo nieco ponad 2 tygodnie - mówi źródło. Informacje te potwierdza jeszcze dwóch innych rozmówców.
Sam J. Karnowski nie chciał skomentować sprawy swojej potencjalnej nominacji na szefa PFR.
Jakub Karnowski to doświadczony menedżer. Obecnie jest niezależnym członkiem rady nadzorczej poczty ukraińskiej Ukrposhta, a także przewodniczącym Komitetu Audytu tej instytucji. Na to stanowisko został wskazany przez międzynarodowe instytucje finansowe.
W latach 2012-2015 był prezesem PKP. Po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych złożył dymisję. Później znalazł się na celowniku prokuratury w związku z zakupem czeskiej spółki AWT przez PKP Cargo (J. Karnowski był także przewodniczącym rady nadzorczej tej spółki-córki PKP). Jest objęty postępowaniem prokuratorskim od prawie 5 lat i ma status podejrzanego. J. Karnowski nie przyznaje się do winy, a akt oskarżenia do dziś nie wpłynął do sądu, zaś cała sprawa śledztwa budzi duże kontrowersje. Natomiast sam fakt, że przeciwko menedżerowi toczy się prokuratorskie postępowanie, mógłby dyskwalifikować go przy ubieganiu się o prezesurę w spółkach takich, jak banki. To czyni jego nominację na prezesa PFR tym bardziej prawdopodobną - by objąć to stanowisko, nie trzeba bowiem zgody ze strony Komisji Nadzoru Finansowego.
Wcześniej, w późnych latach 90-tych, J. Karnowski był asystentem, a potem szefem gabinetu politycznego Leszka Balcerowicza, ówczesnego wicepremiera i ministra finansów. Następnie odszedł za swoim szefem do Narodowego Banku Polskiego, a stamtąd trafił do Waszyngtonu, do Banku Światowego, na stanowisko zastępcy dyrektora wykonawczego. Po zakończeniu tego etapu swojej kariery, został prezesem towarzystwa funduszy inwestycyjnych banku PKO BP, czyli PKO TFI.
PFR to spółka należąca do Skarbu Państwa. Została utworzona w 2016 r. w ramach realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju autorstwa Mateusza Morawieckiego, który wtedy był wicepremierem oraz ministrem rozwoju i finansów. Jej cele to m.in. wspieranie rozwoju polskich przedsiębiorstw i jednostek samorządu terytorialnego. PFR dokonywał też na przestrzeni ostatnich 7 lat inwestycji w podmioty kluczowe z punktu widzenia gospodarki państwa, między innymi w bydgoskiego producenta taboru, spółkę PESA. Fundusz prowadzi też ewidencję i system rozliczeń Pracowniczych Planów Kapitałowych.
Za czasów rządów PiS, a szczególnie w okresie urzędowania premiera M. Morawieckiego, PFR był pod bezpośrednim nadzorem prezesa Rady Ministrów, a Paweł Borys należał do najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników szefa rządu. Nie wiadomo jeszcze, na jaki model współpracy z PFR zdecyduje się obecny premier, Donald Tusk.