Trwa wojna o naszych przewoźników
Po rozmowie premier Ewy Kopacz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel na temat sytuacji polskich przewoźników, szefowa niemieckiego rządu zadeklarowała podjęcie kroków, by w tej sprawie jak najszybciej spotkali się polscy i niemieccy ministrowie - zapowiedziała w środę Iwona Sulik.
- Temat tej rozmowy był czytelnym, jasnym i wyraźnym komunikatem, że ta kwestia dla pani premier, dla Ewy Kopacz jest niezwykle ważna i istotna, i traktuje ją w sposób priorytetowy, a to oznacza, że podejmie wszelkie niezbędne działania, które będą zmierzały do tego, by ochronić polskich przewoźników - zapowiedziała rzeczniczka rządu w TVN24 BiŚ.
Dodała, że ze strony kanclerz Niemiec "padło zobowiązanie, deklaracja, że podejmie kroki niezbędne do tego, by jak najszybciej doszło do spotkania polskich i niemieckich ministrów pracy i transportu". - Tak więc, te kwestie w relacjach polsko-niemieckich nabierają takiego przyspieszenia, jak tego oczekiwała pani premier - oceniła Sulik.
Z komunikatu umieszczonego na stronach kancelarii premiera wynika, że Kopacz podkreśliła, iż Polska ma wątpliwości co do zgodności nowych niemieckich przepisów z prawem UE, w szczególności z regułami rynku wewnętrznego.
Jak podkreślono, minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak 23 grudnia ub. roku zwróciła się do Komisji Europejskiej z prośbą o szczegółową analizę zgodności nowego niemieckiego prawa z prawem unijnym. "Komisja ma w czwartek zwrócić się do Niemiec z prośbą o wyjaśnienia" - napisano.
CIR informował wcześniej, że do telefonicznej rozmowy nt. sytuacji przewoźników w związku z nowymi przepisami o płacy minimalnej w Niemczech w środę po południu dojdzie z inicjatywy premier Kopacz. Rząd wysłuchał we wtorek informacji o sytuacji przewoźników w związku z nowymi przepisami o płacy minimalnej w Niemczech.
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro za godzinę.
Zdaniem władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.
Komisja Europejska chce po cichu załatwić sprawę płacy minimalnej w Niemczech
Rząd Niemiec obstaje przy interpretacji przepisów o płacy minimalnej nakładającej na firmy transportowe obowiązek wynagradzania kierowców w wysokości co najmniej 8,50 euro za godzinę; resort pracy deklaruje równocześnie gotowość do rozmów.
- Jesteśmy przekonani, że (taka interpretacja) jest zgodna z obowiązującym prawem niemieckim i unijnym - powiedział PAP w środę rzecznik niemieckiego ministerstwa pracy Christian Westhoff.
Zapewnił, że jego resort jest w kontakcie z Polską, Rumunią i innymi krajami zainteresowanymi tym problemem. - Wyjaśniamy i jesteśmy nadal gotowi do wyjaśniania naszego stanowiska - dodał Westhoff. Poinformował, że kolejny kontakt telefoniczny z przedstawicielem polskiego rządu planowany jest na najbliższy piątek.
- Wyjątki od zasady stworzyłyby możliwość stosowania dumpingu przez firmy spedycyjne, na co nie możemy pozwolić - podkreślił rzecznik resortu pracy. Wskazał na naciski ze strony związków zawodowych, które przeciwne są jakimkolwiek odstępstwom od zasady.
Źródło w niemieckim ministerstwie pracy powiedziało PAP, że kwestia płacy minimalnej dla zagranicznych kierowców ma być przedmiotem rozmów w Berlinie w przyszłym tygodniu unijnej komisarz ds. zatrudnienia Marianne Thyssen.
PAP
_ _ _ _ _
Komisja Europejska chce od Niemiec wyjaśnień w sprawie płacy minimalnej. Bruksela wysłała do władz w Berlinie pismo w tej sprawie - dowiedziało się nieoficjalnie Polskie Radio. To pierwszy etap postępowania, które może zakończyć przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości. Fakt, że Bruksela prosi o wyjaśnienia niemieckie władze, oznacza, że ma wątpliwości, czy zasady dotyczące podwyższenia płacy minimalnej są zgodne z unijnym prawem.
Rząd w Berlinie chce zastosować przepisy także wobec zagranicznych kierowców przejeżdżających przez Niemcy - co wywołuje niepokój polskich przewoźników.
Problem polskich przewoźników w Niemczech
Od nowego roku Niemcy wprowadziły płacę minimalną w wysokości 8,5 euro za godzinę. Dotyczy to wszystkich pracowników w czasie ich zatrudnienia w tym kraju, a więc także polskich firm przewozowych, jadących przez Niemcy. Do tej pory konkurowały one z innymi niższymi stawkami dla kierowców, teraz będą musiały dostosować się do niemieckich przepisów.
(IAR)