Tu chodzi o godność

W Międzynarodowy Dzień Godnej Pracy, 7 października, NSZZ "S" zorganizował w całym kraju strajk włoski w wielkich sieciach handlowych. Solidarność chciała w ten sposób zwrócić uwagę na fatalny stan warunków pracy i płacy w handlu.

W Międzynarodowy Dzień Godnej Pracy, 7 października, NSZZ "S" zorganizował w całym kraju strajk włoski w wielkich sieciach handlowych. Solidarność chciała w ten sposób zwrócić uwagę na fatalny stan warunków pracy i płacy w handlu.

O akcji organizowanej przez Krajową Sekcję Handlu NSZZ Solidarność głośno było już na kilka dni przed rozpoczęciem. Na jej temat rozpisywały się krajowe media, wieszcząc apokalipsę w sklepach. Tymczasem założenia akcji były inne.

Nie chodziło o uderzenie w klientów, którzy mieliby spędzić po dwie godziny w kolejce, tylko o zwrócenie uwagi na problem godnej pracy pracowników handlu. I chociaż media, wyczekujące na spektakularne oblężenia kas poczuły się rozczarowane - tytuł artykułu w "Dzienniku Gazecie Prawnej": "Mdły strajk w supermarketach" mówi sam za siebie - cel ten udało się osiągnąć w 100 proc. Akcja odniosła skutek.

Reklama

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo temat zaistniał w mediach. Nareszcie udało nam się wyjść na zewnątrz z przekazem, jak są traktowane kobiety w sklepach. Dowodem na to są wystąpienia pracowników w mediach, którzy boją się pokazać twarz i mają nawet zmienione głosy. Gdzie my żyjemy? Czy to jest XXI wiek i Unia Europejska? Mam wrażenie, że nie. Ludzie boją się mówić o swoich warunkach pracy, zarabiając 1000-1100 zł albo jeszcze mniej, pracując w niepełnym wymiarze czasu pracy. Żyjemy chyba w nienormalnym państwie - mówi przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu Alfred Bujara. Zaznacza też, że to był spokojny protest.

- To nie był happening. Nie było palonych opon. Apelowałem o spokojną pracę. Nie było przepychanek. Klienci się nie bili z pracodawcami, krew się nie lała - podkreśla.

Zapamiętaj tę datę

7 października Rada Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "S" ogłosiła dniem solidarności z pracownikami handlu. To także Dzień Godnej Pracy ustanowiony przez Międzynarodową Konfederację Związków Zawodowych oraz Europejską Konfederację Związków Zawodowych.

Zaplanowana na terenie całego kraju akcja protestacyjna pracowników handlu zorganizowana została jako strajk włoski. Polega on na wykonywaniu przez pracowników obowiązków służbowych w sposób skrajnie obowiązkowy, zgodnie ze wszystkimi procedurami ustawodawców i pracodawców. Nazwa "strajk włoski" funkcjonuje głównie w krajach słowiańskich, choć także np. w Finlandii. Na zachodzie Europy mówi się o nim jako o "strajku według zasad".

Polska nazwa nawiązuje do Włochów, którzy jako pierwsi w 1904 r. zastosowali ten rodzaj protestu. Idea strajku włoskiego niesie za sobą powolność i dokładność wykonywanej pracy. Jest też dla protestujących bezpieczna - pracowników nie można ukarać za skrupulatne wykonywanie wszelkich poleceń służbowych i realizację przepisów.

Pracują a są biedni

Przez ten strajk Solidarność chciała zwrócić uwagę pracodawcom i ustawodawcom oraz klientom na pogarszające się warunki pracy i płacy w całym sektorze handlu w Polsce. Praca w handlu nie chroni przed ubóstwem. Wielu pracowników całymi latami jest zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy, na podstawie umowy na czas określony (czasami na kilka lat), za coraz mniejsze wynagrodzenia. Dlatego NSZZ Solidarność uważa, że potrzebne są zmiany legislacyjne, które powinny zapobiec dalszej degradacji i rosnącej patologii prawa pracy.

Przedstawiciele Sekcji Krajowej Pracowników Handlu chcieli zwrócić uwagę Polaków na to, że wielu zatrudnionych w handlu jest niewłaściwie wynagradzanych. "Bulwersują nas bardzo duże dysproporcje płacowe w branży pomiędzy kadrą kierownicza a pracownikami. A przecież każdy ma prawo do godnej pracy, a godna praca to taka, która pozwala na godne życie - wykonywana w dobrych warunkach i odpowiednio opłacana" - napisali w komunikacie.

Dodali także, iż mają nadzieję, że pracodawcy wsłuchają się w głos swoich pracowników i poprawią warunki pracy i płacy w polskim handlu. Zaapelowali także do ustawodawców o doprowadzenie do zamian legislacyjnych, które umożliwią powrót do stabilizacji zatrudnienia oraz poprawy warunków pracy i płacy.

Cel osiągnięty

- Media mówiły, że nie widać żadnego strajku. A ja się przeszedłem wzdłuż kas w hipermarkecie. Nikt mnie nie znał. Nie miałem żadnego znaczka Solidarności, wyglądałem jak klient. I widziałem, że wszystkie kasjerki wystukują kody ręcznie. Pomału, kolejka długa. To tak miało być. Tak było zaplanowane. Nie mogliśmy narazić pracowników na jakiekolwiek sankcje, bo my ich przecież nie wyżywimy, gdy stracą pracę. Chcieliśmy, żeby temat był zaakcentowany i on był zaakcentowany. Pojawił się w mediach. Pokazywano np. w telewizji pracownice jednego z hipermarketów, które wyjeżdżają o 3.00 w nocy do pracy, do Warszawy. Teraz czekamy na ruch rządzących i pracodawców - mówi Alfred Bujara.

W najbliższych dniach do rządzących i parlamentarzystów trafią przygotowane przez Krajową Sekcję Handlu NSZZ Solidarność propozycje zmian w prawie, które pozwolą wyeliminować przynajmniej część z tych nieprawidłowości.

- Bardzo liczymy, że nasze rozwiązania będą potraktowane poważnie i zostaną wprowadzone w życie - podkreśla Bujara.

Jeśli pracodawcy i rząd nie zaczną dostrzegać złej sytuacji pracowników i nie zaczną wprowadzać zmian, "S" zrzeszająca pracowników sieci handlowych zaostrzy formę protestów.

Pracownicy handlu domagają się: - godnych warunków pracy; - godziwej płacy; - stałych umów o pracę; - zwiększenia zatrudnienia; - pracy w pełnym wymiarze czasowym; - swobody zrzeszania się; - wolnych niedziel; - zmiany prawa, które z elastycznych form zatrudnienia uczyniły formy patologiczne.

Maciek Chudkiewicz

Tygodnik Solidarność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »