Turecka lira popłynęła
W czwartek słabły waluty większości państw zaliczanych do europejskich emerging markets w następstwie decyzji władz tureckich o uwolnieniu tamtejszej waluty - liry. Z kontrolowania dewaluacji liry zrezygnowano pod naciskiem MFW, który od tego uzależniał pomoc dla Turcji i opracowanie specjalnego programu antyinflacyjnego.
Pierwszego dnia po uwolnieniu lira straciła na wartości aż 28,4% wobec waluty amerykańskiej i jej kurs w USD wynosił 957,9 liry wobec 688 lir w środę.
Ze względu na dużą korelację europejskich emerging markets, deprecjacja liry przyczyniła się wczoraj do osłabnięcia innych walut. Tendencja ta była szczególnie widoczna w przypadku czeskiej korony, której dodatkowo zaszkodziło obniżenie wczoraj stóp procentowych przez bank centralny. Deprecjacja dotknęła też węgierskiego forinta.
Na początku wczorajszych notowań do najniższego od dwóch miesięcy poziomu wobec dolara spadł również złoty, jednak później umocnił się i ostatecznie jego kurs wobec USD wyniósł w czwartek 4,1555 zł (4,1735 zł w środę).
Zawirowania w Turcji miały też - zdaniem analityków - wpływ na spadek do najniższego poziomu od dwóch miesięcy kursu euro wobec dolara. - Wprawdzie zamykanie pozycji w lirach przez niektórych inwestorów mogło wywołać popyt na euro, jednak z drugiej strony Turcja ma aspiracje wejścia do UE i wiele europejskich banków jest tam zaangażowanych - powiedział Steve Barrow, analityk Bear Stearns w Londynie, dodając, że wczoraj ten drugi czynnik przeważył. Za euro płacono w czwartek ok. 0,905 USD, wobec 0,913 USD tuż przed uwolnieniem liry.