Tydzień w gospodarce

Premier Jerzy Buzek poinformował, że rząd przyjął założenia do budżetu na 2002r. Są one następujące: deficyt budżetowy nie przekroczy 40 mld zł, wzrost PKB na poziomie 2,5-3,0 proc., inflacja 5,1-5,5 proc, a produkcja przemysłowa 4,0.

Premier Jerzy Buzek poinformował, że rząd przyjął założenia do budżetu na 2002r. Są one następujące: deficyt budżetowy nie przekroczy 40 mld zł, wzrost PKB na poziomie 2,5-3,0 proc., inflacja 5,1-5,5 proc, a produkcja przemysłowa 4,0.

Natomiast kurs dolara ma utrzymać się w przedziale 4,32-4,64 zł. Na podstawie tych danych będzie można stworzyć nowy budżet.

Obecny rząd już tego nie dokona, więc pozostaje obserwować prawdopodobnego zwycięzcę wyborów, czyli koalicję SLD-UP. Jeśli chodzi o restrukturyzację finansów państwa koalicjanci na razie nabrali wody w usta. Członek RPP - Dariusz Rosati (kojarzony z SLD) na łamach "Rzeczpospolitej" stwierdził, że należy podwyższyć podatki - VAT i akcyzy - i w ten sposób załatać dziury w budżecie. Jednocześnie Rosati opowiada się za likwidacją ulg podatkowych oraz zamrożeniem stawek podatkowych. Poza tym, po wypowiedziach prawdopodobnego przyszłego ministra finansów, prof. Marka Belki (obecny doradca ekonomiczny prezydenta) widać, że SLD nie zamierza dokonywać gruntownej restrukturyzacji finansów państwa i dojdzie do zwiększenia wydatków (w najlepszym razie do utrzymania ich na obecnym poziomie), a nowy rząd będzie szukać sposobów na zwiększenie dochodów przez coraz wyższe podatki.

Reklama

Nie ulega wątpliwości, ze aktualny rząd nie ma żadnej propozycji na poprawę obecnego stanu finansów publicznych. Najgorsze jest to, że opozycja też takiego planu nie posiada. Daje jedynie do zrozumienia, że trzeba dokonać naprawy finansów państwa po stronie dochodów, a nie w sferze wydatków. Jest to bardzo nieodpowiedzialna polityka gospodarcza, która może tylko przynieść kłopoty w następnych dwóch kwartałach. Ważne jest, aby dopasować wydatki do dochodów. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to bezbolesne, ale w tej chwili nadarza się okazja, gdy Polska może dokonać tak upragnionej restrukturyzacji finansów: po pierwsze minister Bauc pokazał, jakie istnieją problemy. Poza tym zbliżają się wybory i nastąpi zmiana rządu. Można wykorzystać tę sytuację do wprowadzenia niepopularnych decyzji. Optymizm powyborczy spowoduje, że ludzie będą mogli łatwiej znieść te trudne decyzje.

W tym kontekście zachowanie SLD (szczególne unikanie przez Millera debaty z Olechowskim) oznaczają, że i ta koalicja nie ma nic specjalnego do zaoferowania. Może to nieco zmienić upodobania wyborcze na trzy tygodnie przed głosowaniem, tym bardziej, że kampania wyborcza jeszcze ostatecznie się nie rozwinęła. Jak widać, to na dobrą sprawę nie wiadomo, co partie mają do zaoferowania. Chyba, że SLD zamierza wprowadzić terapię szokową na miarę rewolucji gospodarczej Balcerowicza w 1989... W każdym bądź razie nowe władze będą pod baczną obserwacją rynków finansowych na całym świecie.

Naszym zdaniem, wszyscy politycy w obecnej chwili są zagubieni i nie wiedzą, jak rozwiązać problem finansów. Ci, którzy próbowali coś zaproponować, ograniczają się do wypowiedzi co ciąć lub jak zwiększyć dochody. Takie rozwiązania przynoszą skutki "na krótką metę", a problem szybko wróci. Rozwiązania trzeba szukać w pełnej restrukturyzacji finansów. Nie można traktować Skarbu Państwa jako dojną krowę, która daje mleko na każdą polityczną zachciankę dowolnego ugrupowania. Po drugie, nadal istnieje wśród polityków socjalistyczne podejście, ukryte w magicznym zwrocie "pomoc dla najsłabszych". Owszem, warto pomóc słabym, ale trzeba mieć na to fundusze. W tej chwili ich nie ma.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: SLD | wzrost PKB | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »