Uderz w rurę a zarobię więcej!
Atak na ropociąg zawsze oznacza to samo - wzrost ceny surowca na światowych rynkach. Nie inaczej jest tym razem. Może o taki efekt właśnie chodziło partyzantom z Ruchu Wyzwolenia Delty Nigru, którzy zerwali porozumienie z rządem Nigerii?
W sobotę rano zniszczono rurociąg używany przez zagraniczne spółki Shell oraz Chevron. Rebelianci zaatakowali teraz bowiem czekali na powrót prezydenta kraju Umaru Yar'Adua 4-tygodniowego leczenia kardiologicznego w Arabii Saudyjskiej.
Ruch Wyzwolenia Delty Nigru od 2006 r. występuje przeciw urządzeniom petrochemicznym, rurociągom, porywa pracowników i walczy z wojskiem. Żąda przeznaczenia większych pieniędzy pochodzącym z wydobycia ropy (trwa to już pięć dekad) na region Delty Nigru. Działalność Ruchu Wyzwolenia Delty Nigru doprowadziła do zmniejszenia wydobycia surowca w Nigerii do 1 mln baryłek dziennie. W efekcie Angola stała się czołowym wydobywcą ropy w Afryce.
Paradoksem jest, że tego rodzaju (niekiedy operetkowe) ataki na instalacje są w sumie... korzystne dla firm naftowych i per saldo państw mających złoża. Obawy o ciągłość dostaw owocują bowiem zwyżką cen i większymi przychodami a co za tym idzie zyskami.
Krzysztof Mrówka