Udziały dla Skarbu Państwa zamiast inwestycji
Alternatywni operatorzy telefonii stacjonarnej nie będą mogli zamienić zobowiązań koncesyjnych na inwestycje - proponuje komisja senacka. Taki krok może doprowadzić do nacjonalizacji części sektora telekomunikacyjnego- uważają zainteresowani.
Kilka dni temu Sejm przyjął bez poprawek rządową wersję ustawy o restrukturyzacji zobowiązań z tytułu koncesji na działalność telekomunikacyjną. Pozwala ona zamienić nieuregulowane jeszcze długi operatorów (około 430 mln euro) na akcje lub papiery dłużne firm, które objąłby Skarb Państwa, albo na zobowiązania inwestycyjne. Posłowie zaakceptowali projekt w takim kształcie, mimo, że Tadeusz Jarmuziewicz z Platformy Obywatelskiej, zaproponował, by wykreślić z niego punkt umożliwiający Skarbowi Państwa obejmowanie akcji operatorów.
Tymczasem na przeciwny pomysł wpadli członkowie senackiej komisji skarbu państwa i infrastruktury. Zaproponowali oni wykreślenie z ustawy punktu pozwalającego zamienić zobowiązania koncesyjne na inwestycje w rozwój sieci telekomunikacyjnej. - Propozycja ta jest dziwna i trudna do zaakceptowania - uważa Jolanta Ciesielska, rzecznik prasowy Netii. - Po 12 latach liberalizacji rynku operatorzy alternatywni mają w nim zaledwie kilkuprocentowy udział - zwraca uwagę prof. Marian Dąbrowski, wiceprezes Elektrimu Telekomunikacja, firmy kontrolującej m.in. El-Net, jedną z większych spółek działających na rynku telefonii stacjonarnej. Nieco bardziej powściągliwa jest Katarzyna Muszkat, prezes kontrolowanej przez KGHM Telefonii Dialog.
- Oczekujemy na ostateczne stanowisko Senatu - powiedziała prezes Muszkat.
Nowy kształt ustawy oznaczałby, że operatorzy, którzy chcieliby się ostatecznie uporać z problemem opłat koncesyjnych musieliby zaakceptować nawet większościowy udział Skarbu Państwa w swym akcjonariacie. Przykładowo nieuregulowany dług Netii wynosi obecnie ok. 95 mln euro, a jej kapitalizacja giełdowa nie przekracza 30 mln euro. - Realizacja takiego scenariusza oznacza nacjonalizację sektora w przededniu wejścia do Unii Europejskiej - mówią nieoficjalnie przedstawiciele firm telekomunikacyjnych.
Jeśli Senat na posiedzeniu, które rozpocznie się 10 grudnia, przyjmie poprawkę komisji, ustawa będzie musiała wrócić do Sejmu. W przypadku, gdy ustawa nie wejdzie w życie przed końcem roku wymagalna stanie się kwota 200 mln euro rat przypadających do zapłaty w 2002 r. To zaś może oznaczać, złożenie przez firmy telekomunikacyjne wniosków o upadłość.
Opłaty za koncesje pobierane były od operatorów pod rządami ustawy o łączności i gwarantowały 15-letni duopol na obszarach nimi objętych. Do tej pory z tego tytułu wpłacili oni już do budżetu 360 mln euro, a drugie tyle muszą uiścić do 2011 r. Obecnie, zgodnie z nowym prawem telekomunikacyjnym, podmioty chcące świadczyć usługi w tej branży, występują do Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty o zezwolenie, za które płacą 2,5 tys. euro. Od początku 2001 r. URTiP wydał już 35 zezwoleń, z tego 30 na eksploatację sieci stacjonarnej.