UE: Plan na 2007-2013 przyjęty
Parlament Europejski przyjął w czwartek ostatecznie unijny program badań i rozwoju na lata 2007-13 (tzw.siódmy program ramowy) z budżetem ponad 54 mld euro, potwierdzając, że z funduszy UE będą mogły być finansowane badania na ludzkich komórkach macierzystych.
Eurodeputowani poparli przyjęty w lipcu kompromis krajów członkowskich UE, przeciwko któremu głosowała wówczas Polska, a także Litwa, Słowacja, Austria i Malta. Zdaniem tych krajów przyjęte zasady otwierają drogę do finansowania badań, podczas których zabija się ludzkie embriony.
"Ale nie będzie łatwo prowadzić takie badania" - powiedział sprawozdawca projektu w PE, Jerzy Buzek (PO).
Według przyjętych w czwartek zasad, unijne środki będą mogły służyć do finansowania badań na komórkach macierzystych tylko w tych krajach członkowskich, gdzie są one dozwolone, a działania naukowców mają podlegać szczegółowej kontroli, zgodnie z krajowymi przepisami - tak jak jest to obecnie.
Ponadto Komisja Europejska zapowiedziała, że będzie rygorystycznie przestrzegała zakazu finansowania ze środków UE badań,w których niszczy się ludzkie embriony, na przykład w celu pobrania komórek macierzystych. Zasadą ma być finansowanie tylko badań na istniejących embrionalnych komórkach macierzystych oraz na komórkach pobranych od osób dorosłych. Z funduszy siódmego programu ramowego nie będzie też można finansować badań zmierzających do klonowania ludzi w celach reprodukcyjnych albo zmiany dziedzictwa genetycznego człowieka.
Jerzy Buzek szacuje, że kontrowersyjne badania mogą objąć 0,1-0,2 proc. budżetu siódmego programu ramowego. W kończącym się szóstym programie ramowym takich projektów było zaledwie cztery. "Nawet one nie powinny były zostać zaakceptowane" - uważa. Na zmiany zasad w siódmym programie ramowym nie było już miejsca, wziąwszy pod uwagę kompromis krajów członkowskich.
Głównym celem programu jest zniwelowanie różnicy wobec Stanów Zjednoczonych w zaawansowanych badaniach oraz ożywienie wzrostu gospodarczego. Co najmniej 15 proc. środków ma być przeznaczonych dla małych i średnich przedsiębiorstw. Szczególnym wsparciem mają się cieszyć młodzi badacze (którzy będą mogli dostawać stypendia zachęcającego do powrotu z zagranicy do kraju) i kobiety prowadzące badania naukowe.
Nacisk ma być położony na poszukiwanie nowych technologii w dziedzinie energii (energia odnawialna, bardziej efektywne technologie z wykorzystaniem surowców tradycyjnych). Do wielu priorytetowych dziedzin eurodeputowani dopisali także m.in. badania nad chorobami dziecięcymi i układu oddechowego.
Z unijnych pieniędzy będą mogli korzystać badacze biorący udział w międzynarodowych konsorcjach. Zasadą jest współpraca ośrodków naukowych z przemysłem, choć będą także środki dla samodzielnych młodych naukowców, prowadzących badania podstawowe.
Ile pieniędzy trafi do Polski - nie wiadomo. "To zależy od ilości i jakości projektów, jakie będziemy składać. Jeżeli mamy odnieść sukces, musimy mówić o miliardach złotych. Mamy na to szansę, bo mamy dobrych naukowców, a jedną z naszych przewag są niskie koszty" - przekonuje Buzek.
Jego zdaniem najwięcej szans jest w dziedzinach, w których Polacy mają osiągnięcia: aeronautyce, lotnictwie, czystych technologiach węglowych, albo nowoczesnych technikach wykorzystywanych w walce z przestępczością zorganizowaną i terroryzmem (np. cyfrowa identyfikacja osób na podstawie głosu). Szansą dla Polaków są specjalne fundusze przeznaczone dla małych firm i ośrodków badawczych.
Zgodnie z poprawką eurodeputowanych, żadne środki siódmego programu ramowego nie będą mogły być przeznaczone na finansowanie Europejskiego Instytutu Technologicznego. Według przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso ma to być "nowy wzorcowy ośrodek innowacji w Europie", ale wciąż nie jest jasne, skąd ośrodki badawcze wchodzące w skład instytutu mają brać pieniądze na badania. Przeznaczone nań z budżetu UE 308 mln euro wystarczy tylko na rozruch EIT. Wrocław, z poparciem polskich władz, zabiega o lokalizację jednej z tzw. wspólnot wiedzy EIT, a także głównej siedziby tej instytucji.