UE przeżywa cichy koniec?

Tematem przewodnim tegorocznego Forum Ekonomicznego była przyszłość Unii Europejskiej i jej gospodarki na tle pozostałych gospodarek. Rozmowy o UE, prowadzone w Krynicy, dominowały nie tylko podczas paneli, ale także w kuluarach.

Pytania o Unię padały nie tylko z ust przedstawicieli państw członkowskich czy związanych z europejskimi gospodarkami biznesmenów. Rozwojem UE zainteresowani są także sąsiedzi, którzy o unijne członkostwo będą się starać, oraz sąsiedzi-partnerzy biznesowi, tacy jak potężna energetycznie Rosja z jednej strony starająca się narzucić swoje warunki w negocjacjach handlowych z państwami Unii, z drugiej zaś zachęcająca zachodnich inwestorów do pozostawienia w jej granicach jak największego kapitału. Unią są w końcu zainteresowane najbiedniejsze narody Europy, czyli państwa kaukaskie - zbyt słabe, żeby ostatecznie uwolnić się od Rosji.

Reklama

Kilka tysięcy gości próbowało odpowiedzieć na pytania, czy instytucje unijne powinny być reformowane i w jaką stronę reformy te powinny zmierzać. Często pojawiały się głosy, że UE przeżywa swój cichy koniec i zamiast mówić o jeszcze większym rozszerzeniu, czas pogodzić się z tym, że zjednoczona Europa osiągnęła swoje maksimum i nie będzie bardziej niż obecnie konkurencyjna wobec najsilniejszych gospodarek świata - USA, Japonii i coraz szybciej rozwijających się Chin. Jeśli jednak Europa znalazła się przed swoją największą szansą, to jak w globalizującym się świecie ma wyglądać konkurencyjność jej gospodarki?

Raport z transformacji

Zdaniem części gości Forum Ekonomicznego traktat reformujący to zwycięstwo koncepcji Unii - Europy Ojczyzn. Określono w nim m.in. sposób, w jaki można ze wspólnoty wystąpić. Możliwy stał się zwrot kompetencji z UE do państw członkowskich, zaś sama UE zdaje się wybierać model integracji zwany Europa a la carte, zgodnie z którym każde państwo może samo wybierać obszary integracji. Choć z jednej strony grozi to utrwaleniem istniejących w Unii podziałów, ograniczeniem skuteczności i atrakcyjności UE, z drugiej jest prawdopodobnie jedyną formułą pozwalającą na dyskusje o dalszym rozszerzeniu.

Podstawę dyskusji o "nowej Europie", w jakimkolwiek kształcie będzie za kilka - kilkanaście lat, stanowił opublikowany po raz szósty w związku z krynickim forum raport "Nowa Europa. Raport z transformacji" przygotowany przez zespół analityków i ekonomistów pod kierunkiem prof. dr. hab. Dariusza Rosatiego, który już od wielu lat jest lekturą obowiązkową ekonomistów zajmujących się gospodarkami w tej części świata.

To właśnie w nim czytamy m. in., że "w ciągu całego roku 2006 i w pierwszej połowie 2007 r., w państwach regionu transformacji utrzymywało się wysokie tempo wzrostu gospodarczego, niektóre z nich korzystały z dobrodziejstw integracji z UE, inne zaś z wysokiego popytu na ropę naftową, gaz i pozostałe surowce. Wszystkie dawne państwa socjalistyczne korzystały także na dobrej kondycji gospodarki światowej i szybkim wzroście handlu światowego. Łączny wzrost produkcji całej grupy sięgał 6,9 proc. w 2007 r., co stanowiło najwyższe tempo wzrostu kiedykolwiek osiągnięte przez tę grupę w przeciągu całego okresu transformacji. Niemniej, cała zbiorowość państw przechodzących transformację podlegała rosnącemu zróżnicowaniu, a faktyczny podział na dwie odrębne grupy nadal się pogłębiał. Z jednej strony mamy do czynienia z państwami członkowskimi UE Europy Środkowo-Wschodniej ze sprawnie funkcjonującymi gospodarkami rynkowymi i kraje Europy Południowo-Wschodniej starające się postępować ich śladem. Z drugiej strony, istnieją państwa WNP, gdzie postęp reform jest powolniejszy bądź całkowicie zahamowany".

Tygrysy Europy

Zgodnie z podawanymi przez raport danymi makroekonomicznymi, średnia ważona stopa wzrostu PKB ośmiu państw środkowoeuropejskich (cztery z Grupy Wyszehradzkiej, trzy kraje bałtyckie i Słowenia) wzrosła do 6,2 proc. w 2006 roku, z poziomu 4,8 proc. w 2005 roku. Dwucyfrowe tempo wzrostu odnotowano na Łotwie i w Estonii (11-12 proc.), za nimi zaś plasowały się Słowacja i Litwa (7-8 proc.). Najwolniejszy wzrost występował na Węgrzech, w następstwie drastycznych działań mających na celu ograniczenie nadmiernego i rosnącego deficytu budżetowego. W krajach Europy Południowo-Wschodniej wzrost gospodarczy był bardziej równomierny, z tempem wzrostu PKB wahającym się od 4,8 proc. w Chorwacji do 7,7 proc. w Rumunii. Przyspieszenie wzrostu gospodarczego nastąpiło także w regionie WNP, do 7,5 proc. z poziomu 6,8 proc. w 2005 roku, przy czym Azerbejdżan wykazał wzrost PKB o jedną trzecią dzięki szybkiemu rozwojowi produkcji sektora ropy naftowej. Gospodarka Rosji, największa w tym regionie, wzrastała w tempie 6,7 proc. na fali wysokich cen i wzrostu popytu na ropę naftową i gaz.

Wschodni problem

Rosja aspirująca do klubu najbogatszych państw świata była kolejnym punktem gorących dyskusji gości forum. Szczególnie że w nadchodzących dwóch latach Wspólnotę Niepodległych Państw czeka wiele zmian politycznych i gospodarczych. Z pierwszej linii frontu odchodzi prezydent Władimir Putin, którego kadencja prezydencka bezpowrotnie przemija. Nie oznacza to jednak, że obecny prezydent Rosji rezygnuje z polityki - wprost przeciwnie, coraz częściej powtarzane są informacje, że Putin zostanie szefem Gazpromu, jednej z najważniejszych dla Europy spółek energetycznych. Będzie również starał się dalej wpływać na kierunki rozwoju Rosji - tym razem już z drugiego szeregu, co nie oznacza, że znaczenie Putina będzie mniejsze. Zdaniem obserwatorów, stosunki Unii i Rosji znacząco ewoluowały na przestrzeni kilku ostatnich lat. I chociaż udało się osiągnąć realny postęp w zakresie strategicznego partnerstwa, to jednak nie brakuje kwestii spornych, które wciąż czekają na rozwiązanie.

Przedmiotem debaty była analiza różnych wariantów nowego porozumienia ze względu na interesy Rosji oraz członków Unii Europejskiej i instytucji unijnych. Problemem jest jednak podejście państw satelickich Rosji do ewentualnego członkostwa w Unii Europejskiej. Według autorów raportu poświęconego Europie po transformacji ustrojowej rozpoczętej w latach 90. ub. wieku, doświadczenia państw WNP pokazują, że istnienie "kotwicy zewnętrznej" w postaci perspektywy członkostwa w Unii Europejskiej może znacząco przyspieszać proces reform i ułatwiać reformy strukturalne w krajach kandydujących.

- Zastosowanie takiej kotwicy może prowadzić do różnych ścieżek reform strukturalnych nie tylko w gospodarkach przechodzących transformację, lecz także w szerszym, globalnym układzie - uważają autorzy raportu. - Jakość instytucji w nowych państwach członkowskich UE jest obecnie wyższa niż w innych krajach o podobnym poziomie rozwoju. W pozostałych gospodarkach transformujących się, zwłaszcza w krajach WNP, stopień rozwoju rynkowej infrastruktury instytucjonalnej jest nieco niższy niż w innych krajach o podobnym poziomie rozwoju. Postępy reform strukturalnych stanowiły ważny czynnik wzrostu gospodarczego w krajach przechodzących transformację. Analiza regresji przeprowadzona w ramach raportu wskazuje, że państwa, w których proces przekształceń systemowych był najbardziej zaawansowany, osiągały średnio szybszy wzrost PKB w latach 1990-2005 niż te kraje, które pozostawały w tyle w procesie reform. Pozytywna korelacja pomiędzy tymi dwiema zmiennymi jest szczególnie wyraźna w Europie Środkowej.

Banki a gospodarka

Część dyskusji poświęcono roli sektora bankowego w rozwoju gospodarczym. Mówiono o przyszłości tego sektora w krajach przechodzących transformację ustrojową oraz o europejskiej integracji finansowej. Najefektywniejszymi działaniami w dziedzinie systemów bankowych państw "nowej Europy" i państw rozwijających się są pełna konwergencja mechanizmów regulacji bankowej i nadzoru w oparciu o rekomendację Bazylea 2 oraz nadzór nad działalnością oddziałów banków europejskich ze strony organów regulacji bankowej i w ramach realizacji zawartych pomiędzy nimi umów międzynarodowych.

Euro naszą szansą?

Podsumowano także rozwój i rozszerzanie się strefy euro. Spośród ponad 10 kandydatów do przyjęcia wspólnej waluty dotychczas warunki jej przyjęcia spełniły jedynie Słowenia, która jest w strefie od tego roku, oraz Malta i Cypr, które wprowadzą euro w 2008 roku. Perspektywy wejścia do tej strefy innych krajów są mniej wyraźne.

- Polska przedstawi gotowość do podjęcia rozmów na temat wejścia do strefy euro - zapewniła wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska podczas panelu na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Podkreśliła, że mimo zawirowań politycznych oraz trwającej od 5 lat kampanii wyborczej, kraj realizuje wszystkie ustalenia uzgodnione z Komisją Europejską i wszystko wskazuje na to, że w 2009 roku Polska spełni parametry konwergencji, łącznie z parametrem deficytu sektora finansów publicznych.

Polska do tej pory nie podała terminu wstąpienia do strefy euro. Jednak większość ekonomistów uważa, że realnym terminem przyjęcia euro w Polsce jest 2012 rok. Gilowska zapowiedziała również utworzenie w Polsce jeszcze w tym roku komitetu stabilności finansowej, który by szybko reagował na warunki kryzysowe na rynkach finansowych. Podobne komitety mają już m.in. Włochy, Wielka Brytania i Francja.

Tegoroczne forum było triumfem Vaclava Havla, który został Człowiekiem Roku Europy Środkowej i Wschodniej. Wyróżnienie jest przyznawane przez Radę Programową Forum wybitnym osobistościom, które swoją postawą i dokonaniami wywarły znaczący wpływ na bieg spraw w Europie Środkowo-Wschodniej. Firmą Europy Środkowo-Wschodniej został drugi co do wielkości bank w Rosji - Wniesztorbank. W tej kategorii uczestniczą firmy, które udowodniły, że w trudnych warunkach transformującej się gospodarki można odnieść sukces.

Paweł Pietkun

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: PKB | wnp | pytania | Cicho | Europa | forum | strefy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »