UE: Ten problem przerasta włoską prezydencję
Unia Europejska rozpoczyna nerwowy finisz konferencji międzyrządowej. Pomyślność europejskiej konstytucji zależy od dwóch wydarzeń. Spotkanie ministrów w Neapolu zostało pomyślane w formule "konklawe", czyli obradowania aż do skutku.
Jednak z góry można przyjąć, iż problem najtrudniejszy - czyli system głosowania w UE po roku 2009 - zostanie przeniesiony na Brukselę.
Październikowy szczyt Rady Europejskiej zobowiązał prezydencję włoską do przygotowania propozycji kompromisu, opartego zarówno na projekcie konwentu, jak i na wnioskach zgłoszonych przez różne państwa. Jednak premier Silvio Berlusconi wcale nie ukrywa, że najchętniej widziałby zatwierdzenie projektu bez uwag. W związku z tym logiczne jest pytanie, czy Włosi w ogóle są w stanie wykonać postawione przez nimi zadanie?
Jako człowiek sukcesu, Berlusconi nawet sobie nie wyobraża, aby konferencja międzyrządowa nie zakończyła się pod jego przewodnictwem. Dlatego podczas niedawnego pobytu w Warszawie wysłuchiwał polskich racji za utrzymaniem systemu z Nicei, kiwając głową ze zrozumieniem. Co jednak z tego kiwania wyjdzie - okaże się w najbliższy weekend w Neapolu. Osobiście stawiam tezę, że każda ze stron pozostanie w swoich okopach...