UE wprowadzi limit? Gaz szybko drożeje, ceny znacząco wyższe niż w USA
Unia Europejska rozważa możliwość wprowadzenia tymczasowego pułapu cen gazu - podał "Financial Times". To reakcja na rekordowy wzrost cen surowca w Europie w porównaniu do Stanów Zjednoczonych, co mocno uderza w europejskie firmy. Propozycja spotkała się z natychmiastowym sprzeciwem ze strony branży energetycznej, która ostrzega, że może ona podważyć "wzajemne zaufanie" i skłonić dostawców do poszukiwania bardziej opłacalnych rynków.
Ceny europejskiego gazu ziemnego osiągnęły w tym tygodniu najwyższe wartości od ponad dwóch lat - wzrosły do 58 euro za megawatogodzinę (MWh). To powód m.in. niskich temperatur i braku wiatru, co znacząco utrudniło produkcję energii odnawialnej. Obecnie ceny gazu w Europie są od trzech do czterech razy wyższe niż w USA, co stanowi poważną przeszkodę dla europejskich firm. Europa blado wypada także w porównaniu z Chinami.
Utrzymujące się wysokie ceny gazu sprawiły, że Komisja Europejska zaczęła ponowie rozważać wprowadzenie tymczasowego pułapu cen gazu. KE przygotowuje pakiet środków, który ma zwiększyć konkurencyjność przemysłu i pomóc w obniżeniu cen energii. Jak donosi "Financial Times", dyskusja na ten temat toczy się w ramach prac nad dokumentem dotyczącym "czystej umowy przemysłowej", który ma zostać przedstawiony 26 lutego.
"Dokument strategiczny powinien określić sposoby wzmocnienia ciężkiego przemysłu UE w obliczu licznych wyzwań, przed którymi stają przedsiębiorstwa, m.in. agresywnych środków handlowych prezydenta USA Donalda Trumpa i ambitnej zielonej transformacji UE" - poinformował brytyjski dziennik.
Wprowadzenie mechanizmów ograniczających ceny gazu niemal natychmiast spotkała się z negatywną reakcją ze strony branży energetycznej. Jak donosi "FT", padają oskarżenia o "nadwyrężenie zaufania do rynku europejskiego".
"Uważamy, że ten środek - jeśli zostanie ogłoszony - może mieć daleko idące negatywne konsekwencje dla stabilności europejskich rynków energii i bezpieczeństwa dostaw na całym kontynencie" - stwierdziły grupy branżowe w liście do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen.
Jak stwierdzono, wprowadzenie takiego limitu "naruszyłoby zaufanie" do unijnej ceny referencyjnej gazu, skłoniłoby uczestników rynku do stosowania innych cen referencyjnych gazu spoza UE i utrudniłoby Europie przyciąganie ładunków skroplonego gazu ziemnego na konkurencyjne cenowo rynki światowe. "Skłoniłoby to również globalną społeczność gazową do przejścia na inne, nieograniczone, a zatem bardziej reprezentatywne ceny referencyjne, które są zlokalizowane głównie poza UE" - dodano w liście, do którego dotarł dziennik.
Jednak, jak podaje agencja Reuters, wysoki rangą urzędnik UE miał powiedzieć, że ten pomysł nie jest brany pod uwagę.
Unia Europejska po raz pierwszy zaproponowała limit cen gazu w 2022 roku, w okresie największego kryzysu energetycznego, który nastąpił w wyniku ograniczenia dostaw gazu przez Rosję po jej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Poprzedniemu limitowi cen gazu w UE sprzeciwiał się przemysł i rządy krajów, w tym Niemiec i Holandii, które ostrzegały, że utrudni to Europie zabezpieczenie dostaw paliwa.
Ostatecznie limit nie został wprowadzony, ponieważ ceny nie przekroczyły 180 euro za megawatogodzinę.