Ugody uchronią NFZ przed bankructwem

NFZ może zapłacić za podwyżki z ustawy 203 wypłacone przez szpitale nawet 2,7 mld zł. Na realizację prawomocnych wyroków sądowych zarezerwowano tylko 100 mln zł. Prezes funduszu proponuje szpitalom zawieranie ugód.

 NFZ może zapłacić za podwyżki z ustawy 203 wypłacone przez szpitale nawet 2,7 mld zł. Na realizację prawomocnych wyroków sądowych zarezerwowano tylko 100 mln zł. Prezes funduszu proponuje szpitalom zawieranie ugód.

Przez kilka godzin świętokrzyski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia miał zablokowane konto bankowe. Zrobił to komornik, który od funduszu ściągnął ponad 540 tysięcy złotych. Jest to kwota, jaką Sąd Apelacyjny w Krakowie przyznał szpitalowi z Kazimierzy Wielkiej, jako rekompensatę za wypłacone 168 pracownikom podwyżki z tytułu tzw. ustawy 203. Pieniądze nie trafiły jednak do szpitala, tylko do depozytu sądowego. Świętokrzyski oddział NFZ zapowiada bowiem wystąpienie o kasację wyroku. Jak powiedziała GP Beata Ryń, rzecznik prasowy świętokrzyskiego NFZ, jest to pierwszy taki przypadek w regionie. W stosunku do świętokrzyskiego oddziału funduszu do tej pory nie zapadły jeszcze prawomocne wyroki w sprawie współodpowiedzialności finansowej za wypłacone przez szpitale podwyżki 203. Na rozstrzygnięcie czeka jednak 19 tego typu spraw.

Reklama

Właściwy adres - NFZ

W całym kraju ponad 450 szpitali wystąpiło przeciwko NFZ z pozwami o współudział w wypłaconych podwyżkach z tytułu ustawy 203. Takich spraw może być jeszcze więcej, bo część szpitali adresatem swoich roszczeń uczyniło Skarb Państwa. Jednak w wyroku z 11 kwietnia 2006 r. (I CSK 120/05) w sprawie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Rzeszowie, Sąd Najwyższy uznał, że nie jest to właściwy adresat. Kierował się przy tym wcześniejszym orzeczeniem Sądu Najwyższego z 30 marca 2006 r. (III CZP 130/05), który stwierdził, że szpitale powinny dochodzić swoich roszczeń w sprawie ustawy 203 właśnie od NFZ. Mogą to zrobić jednak tylko te placówki, które udowodnią, że mimo właściwego gospodarowania środkami nie były w stanie same, w części lub w całości, pokryć kosztów podwyżek. Tym samym ich sytuacja finansowa uległa pogorszeniu, co w rezultacie doprowadziło do ich zadłużenia.

Ugody dla szpitali

Te orzeczenia Sądu Najwyższego spowodowały, że NFZ, który w zeszłym roku wydał niewiele ponad 40 mln zł na realizację prawomocnych wyroków sądowych w sprawie ustawy 203, obawia się, że w tym roku kwota ta może być zdecydowanie większa. Jerzy Miller, prezes NFZ, zapowiedział więc, że w najbliższym czasie będzie rozmawiał z dyrektorami szpitali o warunkach ewentualnych ugód w sprawie sfinansowania podwyżek 203. Fundusz będzie chciał skłonić szpitale do zmniejszenia swoich roszczeń. Może więc zaproponować im np. zrzeczenie się odsetek od wypłaconych podwyżek lub zmniejszenie swoich roszczeń przedstawionych w pozwach o 50 proc.

PROGNOZA

Najgorszym scenariuszem, zarówno dla NFZ, jak i dla pacjentów, byłaby sytuacja, gdyby placówki ochrony zdrowia nie zgodziły się na ugody lub lawinowo zaczęłyby zapadać wyroki korzystne dla szpitali. Wtedy mogłoby się okazać, że fundusz musiałby sięgnąć po pieniądze zarezerwowane na leczenie chorych.

Dyrektorzy szpitali czekają na pierwszy ruch NFZ. Zdaniem Tomasza Kołodziejczyka, dyrektora szpitala z Kazimierzy Wielkiej, zawarcie ugody jest jednym ze sposobów polubownego i ostatecznego rozwiązania kwestii ustawy 203. Placówka domagała się od NFZ ponad 1,6 mln zł. Zdaniem dyrektora Kołodziejczyka, szpital byłby w stanie zaakceptować ze strony NFZ propozycje zapłaty połowy tej kwoty wraz z odsetkami.

Także Jarosław Rosłon, dyrektor Centralnego Szpitala Kolejowego (CSK) w Międzylesiu, uważa, że ugody z funduszem są rozwiązaniem korzystnym. W takiej sytuacji szpitale unikają trwających nawet kilka lat procesów sądowych. Natomiast NFZ ogranicza swoje koszty. W CSK należne podwyżki wynagrodzeń trafiły do ponad 800 pracowników. Szpital zapłacił za nie ponad 8 mln zł. Dyrektor Rosłon byłby w stanie zrezygnować z 50 proc. odsetek od kwoty wypłaconych należności.

Pusta kasa NFZ

Jeżeli do takich porozumień nie dojdzie, może okazać się, że z kasy funduszu ubędzie w najbliższym czasie ponad 2,7 mld zł. Tyle bowiem wynosi kwota, na jaką szpitale złożyły pozwy przeciw NFZ w sprawie ustawy 203. Fundusz w swoim planie finansowym na ten rok nie przewidział jednak tak dużej rezerwy na ten cel. Zarezerwował jedynie 100 mln zł. W świetle ostatnich protestów lekarzy, którym fundusz już zaproponował przekazanie 800 mln zł z dwóch rezerw na sfinansowanie 30 proc. podwyżek wynagrodzeń - może stanowić to duże zagrożenie dla finansów NFZ.

Janusz Kozyra, wiceprezes Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej, obawia się, że propozycja ugód może być próbą wywiązania się z obietnicy podwyżek dla lekarzy i uregulowania roszczeń z tytułu ustawy 203 w ramach tych samych środków. Nie zgadza się z tym Renata Furman, rzecznik prasowy NFZ, która twierdzi, że 800 mln zł ma być wykorzystane wyłączenie na spełnienie roszczeń lekarzy. Aby pokryć koszty zawieranych ugód, może liczyć jedynie na lepszą od planowanej ściągalność składki zdrowotnej (w tamtym roku w ten sposób do NFZ trafiło ponad 1,3 mld zł więcej).

USTAWA 203

Popularna nazwa uchwalonej w 2000 roku nowelizacji ustawy z 1994 roku o negocjacyjnym kształtowaniu płac. Nałożyła ona obowiązek wypłacenia pracownikom publicznych zakładów opieki zdrowotnej podwyżek w wysokości 203 zł brutto w 2001 roku i 171 zł brutto w roku następnym. Do tej pory część szpitali nie wywiązała się z tego obowiązku.

Dominika Sikora

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: oddział | Narodowy Fundusz Zdrowia | szpitale | 100
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »