Ukraina: Aerosvit ma kłopoty finansowe

Ukraińskie linie lotnicze Aerosvit, które anulowały we wtorek aż 17 rejsów z kijowskiego lotniska w Boryspolu zaprzeczają informacjom o swym bankructwie i twierdzą, że za odmowę obsługiwania ich maszyn w międzynarodowych portach lotniczych odpowiadają media.

W poniedziałek samolot Aerosvitu zatrzymano za długi m.in. w Warszawie. "Taka decyzja lotnisk i firm obsługujących samoloty została sprowokowana przez przekręconą informację przekazaną przez szereg portali internetowych o rzekomym uznaniu Aerosvitu za bankruta" - napisały ukraińskie linie w komunikacie.

Firma przyznała jednocześnie, że jej maszyny nie są przyjmowane nie tylko w Warszawie, ale i w Sztokholmie, Kopenhadze, oraz Tel Awiwie. Zapewniła jednak, iż nadal ma zamiar współpracować ze swymi partnerami i działać na rynku lotniczym.

Reklama

Pod koniec grudnia w Sądzie Gospodarczy w Kijowie złożono wniosek o upadłość Aerosvitu. Według mediów zadłużenie ukraińskiego przewoźnika wynosi równowartość ok. 1,6 mld zł. Pierwsze posiedzenie sądu w sprawie upadłości Aerosvitu zostało zaplanowane na 23 stycznia.

Linie lotnicze Aerosvit powstały w 1994 roku. Flota przewoźnika składa się głównie z boeingów. Aerosvit, oprócz połączeń do Europy, obsługiwał trasy do Ameryki Północnej i Azji. Jest członkiem Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), do którego należy również PLL LOT. Właścicielem Aerosvitu jest jeden z najbogatszych Ukraińców, Ihor Kołomojski.

Pobierz darmowy: PIT 2012

PAP
Dowiedz się więcej na temat: linia | finansowy | firmy | Ukraina | kłopoty finansowe | kłopoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »