Ukraina: Gospodarka o wielu obliczach

Ukrainą i jej gospodarką interesuje się wiele krajów, zwłaszcza po "rewolucji pomarańczowej" w 2004 roku, a obecnie - w związku z przejęciem rządu przez tzw. koalicję antykryzysową. Z ekonomicznego punktu widzenia - zainteresowanie to wynika z oczywistego faktu, że jest to największy obszarowo, po Rosji, kraj Europy, blisko 47-milionowy naród, a więc wielki rynek konsumentów i - wreszcie - jest to wielki i chłonny rynek inwestycyjny. Jednym słowem - znaczący i perspektywiczny partner do współpracy gospodarczej. Dla Polski - z całą pewnością!

W cieniu polityki

Jest przy tym - moim zdaniem - wciąż za mało znany, choć przecież tak bliski geograficznie. W informacjach o Ukrainie zadecydowanie dominuje polityka, a nie gospodarka, w czym zapewne wina anemicznej promocji gospodarczej ze strony samych Ukraińców. A znajomość realiów gospodarczych w biznesie jest niezbędna, tym bardziej, że po rynku ukraińskim nie wolno chodzić po omacku. Realia są bowiem zmienne, warunki prowadzenia działalności gospodarczej - delikatnie mówiąc - bez należnych uregulowań prawnych.

To wszystko komplikuje życie nie tylko producentom czy inwestorom zagranicznym, ale i podmiotom gospodarczym samej Ukrainy, z wyjątkiem wszechwładnych grup oligarchicznych, które rządzą najpoważniejszymi branżami i sektorami gospodarki ukraińskiej. Dla nich to - tak lansowane obecnie przez część polityków hasło "stabilności" politycznej i ekonomicznej - jest wyjściem naprzeciw ich oczekiwaniom, że "dobrze jest jak jest" i im dłużej taki stan potrwa, tym lepiej dla "dobra" ich interesów.

Reklama

Tymczasem - realia gospodarcze Ukrainy, według stanu na koniec minionego roku, są niejednorodne i wielce zróżnicowane - i jakby ich nie oceniać - wymagają zmian w takich choćby dziedzinach, jak energetyka czy rolnictwo, nie mówiąc już o tworzeniu niemal od podstaw prawno-ustawodawczej bazy, dostosowanej do wymogów gospodarki rynkowej (która formalnie niby istnieje) i do wymogów obowiązujących w gospodarce światowej i w handlu międzynarodowym.

Oficjalne komunikaty Państwowego Komitetu Statystyki Ukrainy o wynikach gospodarki za rok 2006 eksponują przede wszystkim, a może i nadmiernie, te wskaźniki, które obrazują tendencje w dynamice, a niemal zupełnie pomijają aspekty przeobrażeń strukturalnych. A przecież te ostatnie są najpilniejsze i najbardziej potrzebne już dziś, a w perspektywie najbliższych lat ? ponad wszelką wątpliwość. Bo jest to droga do nowoczesności, modernizacji potencjału produkcyjnego i do zwiększania konkurencyjności produkcji i eksportu ukraińskiego.Przełamanie kryzysu

Opublikowane 26 stycznia br. dane mówią o tym, że PKB wzrósł w 2006 roku o 7%, relatywnie wysoko i że przełamana została niska, w zasadzie "kryzysowa" sytuacja z roku 2005, kiedy to wzrost ten wyniósł zaledwie 2,6%. Zadecydowały o tym wzroście głównie dobre wyniki w handlu (wzrost o 15,6%), w transporcie (o 9,8%), w budownictwie (o 8,8%) oraz w produkcji i dystrybucji energii elektrycznej, gazu i wody (o 7%). Globalna produkcja przemysłowa wzrosła o 6,2%, przy czym w przemyśle maszynowym o 11,8%, metalurgicznym i obróbki metali o 8,9%, w przemyśle wydobywczym ? o 5,8%, ale już w przemyśle chemicznym i petrochemicznym tylko o 3,2%, a w przemyśle lekkim nastąpił spadek o 1,9%.

I na tym, w zasadzie, kończy się lista sukcesów ubiegłorocznych. Wykorzystują to skrzętnie i z zadufaniem niektórzy politycy i dodają, że po raz pierwszy PKB Ukrainy przekroczył poziom 100 mld USD, a produkcja przemysłowa - poziom z początku lat 90. ub. stulecia. Ale gwoli prawdy - poziom PKB to nadal tylko około 70% PKB z roku 1990, a sposób liczenia produkcji przemysłowej (według cen produkcji w 1990 roku i według cen 2006 roku - to ceny nieporównywalne) jest metodologicznie różny i daje błędny rezultat.

Ale starając się patrzeć obiektywnie, bez względu na komentarze i niedoskonałości statystyczne, powrót gospodarki ukraińskiej na ścieżkę przyspieszonego wzrostu powitać trzeba życzliwie i z pewną dozą optymizmu. Zresztą, założenia budżetu na rok 2007 ten umiarkowany optymizm potwierdzają, przewidując wzrost PKB o 6,5%, a inflacji - tylko o 7,5%.

Inne dane statystyczne są już skromniejsze i bardziej zbliżone do rzeczywistych realiów i odczuć społecznych. Dla przykładu - produkcja globalna rolnictwa wzrosła o 0,4%, czyli praktycznie, po zerowym wzroście w 2005 roku, potwierdza stan stagnacji. Na razie o nagłaśnianym przez urzędników z sektora rolnego "przełamaniu" stagnacji trudno mówić. Gwoli ścisłości - na skutek trudnej od kilku lat sytuacji w hodowli i produkcji mięsnej - w roku 2006 udział produkcji roślinnej wzrósł z 55% w roku 2005 do 61%, a zwierzęcej - spadł z 45% do 39%.

Wzrost udziału produkcji roślinnej, co może wydać się paradoksem, nastąpił w sytuacji niższych zbiorów zbóż w wysokości 34,3 mln ton, wobec przewidywanych na początku 2006 roku rzędu 40 mln ton i 38 mln w roku 2005. Wzrost ten jest zatem efektem wyższych w minionym roku niż w 2005 roku zbiorów buraków cukrowych (22,3 mln ton wobec 15,5 mln ton w 2005 roku) i nasion słonecznika (5,3 mln ton wobec 4,7 mln ton). Niższe zbiory były jednak w zakresie kukurydzy, żyta, owsa i gryki.

Nadal trudna sytuacja ma miejsce w hodowli zwierząt rzeźnych, w tym zwłaszcza bydła rogatego, gdzie przy pogłowiu 6,3 mln sztuk - spadło ono o 2,8% w stosunku do roku 2005, a pogłowie krów - o 6,2% (3,4 mln sztuk). Wzrosło - przy niskim poziomie - pogłowie trzody chlewnej - o 9% (7,7 mln sztuk), owiec i kóz - o 2,1% (1,7 mln sztuk) i drobiu o 3,6% (167,8 mln sztuk). Produkcja mięsa (w wadze żywej) wyniosła w 2006 r. 2,5 mln ton, a jest to poziom w zasadzie niezmienny od 1998 roku. Na obecny rok prognozuje się wzrost do 3 mln ton, a na rok 2008 i 2009 - odpowiednio: 3,3 mln ton i 3,6 mln ton.

Pozytywnie ocenić trzeba ubiegłoroczne wyniki budownictwa (wzrost o 9,8%), w tym w budownictwie mieszkaniowym (wzrost o 12,8%), transportu (wzrost przewozów towarowych o 5,9%), a także dynamiczny wzrost obrotów w handlu wewnętrznym - hurtowym (wzrost o 13,6%) i w detalicznym (o 24,8%).

Natomiast nie napawa optymizmem sytuacja w ukraińskim handlu zagranicznym. Przy niskiej dynamice ukraińskiego eksportu (wzrost o 11,4%) i wysokiej dynamice importu (wzrost o 22,4%) - rośnie ujemne dla Ukrainy saldo obrotów towarowych i już wynosi 5,22 mld USD, wobec 1,5 mld USD w 2005 roku. To może prowokować ukraińskich decydentów do stosowania różnego rodzaju utrudnień i ograniczeń w dostępie do rynku ukraińskiego dla eksporterów, w tym również polskich. Formami utrudnień mogą być ograniczenia ilościowe, np. wprowadzenie od 1 stycznia br. licencjonowania importu artykułów rolno-spożywczych, w tym mięsa i wyrobów oraz zwierząt do uboju, a także - pod pretekstem ochrony producenta krajowego - postępowań specjalnych i antydumpingowych.

W wypadku Polski - przykładem takich działań jest utrzymywanie - od 26 marca 2006 r. zakazu importu na Ukrainę mięsa i wyrobów mięsnych oraz postępowanie specjalne w sprawie "nadmiernego" eksportu na Ukrainę lamp fluorescencyjnych, grożące ustanowieniem "zaporowej" stawki celnej lub ograniczeniami ilościowymi.

Zakazy i utrudnienia nie mogą być jednak lekarstwem na niską konkurencyjność wyrobów eksportowanych przez Ukrainę, bo to droga donikąd. Lepszym i skuteczniejszym sposobem jest opracowanie i wdrożenie w życie programów i działań zwiększających zdolności konkurencyjne produkcji i całej gospodarki ukraińskiej oraz nadanie proeksportowego charakteru ich rozwojowi.Kropla w morzu potrzeb

W roku 2006 nastąpił pewien wzrost napływu na Ukrainę bezpośrednich inwestycji zagranicznych, choć był on o wiele niższy od oczekiwanego. W okresie ostatnich 15 lat - w wartości skumulowanej - inwestycje te osiągnęły poziom około 20 mld USD. To kropla w morzu potrzeb Ukrainy! Dla przykładu - według prognoz Banku Światowego - dla przygotowania i realizacji członkostwa w Unii Europejskiej potrzeba jest 100 mld USD inwestycji, a więc po około 10 mld USD rocznie. A, jak prognozują specjaliści ukraińscy i zagraniczni, do 2009 roku Ukraina może liczyć na napływ inwestycji zagranicznych po 4,5-4,8 mld USD w skali rocznej. Trzeba jednak dbać o zachęty dla inwestorów zagranicznych, w tym i polskich, których zainteresowanie inwestowaniem na Ukrainie nie słabnie, a rośnie, poprzez tworzenie stabilnych warunków ustawowo-prawnych dla ich działalności, a nie likwidację specjalnych stref ekonomicznych czy parków priorytetowego rozwoju (od marca 2005 roku).

Nowy rząd ukraiński obiecuje opracowanie specjalnej ustawy w tej sprawie i uregulowanie tematu ulg w 2007 roku. Zapowiedziane jest również przyspieszenie procesu prywatyzacji, z której wpływy szacuje się w wysokości około 10 mld UAH.

Z innych danych, dotyczących gospodarki ukraińskiej za rok 2006, na uwagę zasługują wskaźniki wysokiej dynamiki dochodów i płac nominalnych (w mniejszym stopniu - realnych) ludności. Dochody te wzrosły o 28,1% (realne o16,3%), a płace o 29,7%. Średniomiesięczna płaca nominalna w okresie styczeń-listopad ub.roku wynosiła 1020,64 UAH, tj. 205 USD i była 2-krotnie wyższa od minimum życiowego ? 505 UAH, tj.100 USD.

Główną siłą napędową rozwoju gospodarki ukraińskiej jest wysoka dynamika popytu wewnętrznego. Inne czynniki, jak eksport - odgrywają dotąd niewielką rolę. Ale wzrostowi siły nabywczej ludności i wynikającemu stąd popytowi towarzyszy wysoki wzrost cen, zwłaszcza usług. Jeżeli w skali roku nastąpił wzrost cen konsumpcyjnych o 11,6%, co jest równoznaczne ze stopą inflacji, to ceny usług wzrosły o 49,4%, bo ceny artykułów spożywczych o 3,5%, a niespożywczych o 2,5%. Ceny w sektorze budowlano-montażowym wzrosły (w okresie 11 miesięcy ub.roku) też wysoko, bo o 21,5%, a energii elektrycznej, wody i gazu - o 23,4%. W roku 2005 inflacja była niższa i wynosiła 10,3%.

Czy wystarczy konsekwencji?

Na tle przedstawionej charakterystyki - można sformułować kilka uwagi ogólnych i wniosków.

Po pierwsze - w roku 2006 przełamany został syndrom stagnacyjno-recesyjny, jaki zarysowywał się w I kwartale tego roku i spowolnienie wzrostu w roku 2005. O tym zadecydowała wysoka dynamika popytu wewnętrznego. Można dodać, że od połowy ub. roku liderami wzrostu gospodarczego stały się branże usługowe, a więc handel, usługi transportowe, usługi komunalne-bytowe oraz oświata i ochrona zdrowia. Nastąpiła poprawa sytuacji w branżach o orientacji inwestycyjnej, w tym w budownictwie i przemyśle przetwórczym. Nastąpił wzrost inwestycji produkcyjnych o około 18%. Stosunkowo spokojnie przebiegała adaptacja do nowych cen gazu (oprócz przemysłu chemicznego) oraz miała miejsce stabilizacja w produkcji i dostawach sektora energetycznego.

Po drugie - w minionym roku nadal występowały czynniki ograniczające lub wręcz hamujące wzrost gospodarczy. Były nimi - kryzysowa, stagnacyjna sytuacja w rolnictwie, wysoki poziom deficytu bilansu handlowego, osłabienie dynamiki w przemyśle wydobywczym, słabe tempo prywatyzacji, niski napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, brak decyzji o przywróceniu działalności w specjalnych strefach ekonomicznych i o ulgach podatkowych, brak efektów w zwalczaniu "nielegalnych" interesów i mdły postęp w reformach gospodarczych.

Po trzecie - do czynników wpływających stymulująco na wzrost gospodarczy w 2007 roku zaliczyć można by: efektywne i pod kontrolą wykorzystanie zwiększonych środków budżetowych na wsparcie sektora rolnego, przetwórstwa ropy naftowej, produkcji przemysłu lekkiego i wydobycia węgla, zmniejszenie stawek oprocentowania kredytów (15% obecnie), w tym dla sektora inwestycyjnego, przeciwdziałanie dwucyfrowej inflacji (nie ograniczając popytu konsumpcyjnego), dalsza aktywizacja procesu tworzenia nowych miejsc pracy (stopa bezrobocia wg MOP - 6,9%, tj. 1,4 mln. osób) oraz zamknięcie tematu zwrotu podatku VAT dla eksporterów.

Nie sięgając zbyt daleko w przyszłość - sytuacja ekonomiczna Ukrainy zależeć będzie od konsekwencji w realizacji polityki gospodarczej, założonej choćby w budżecie na rok 2007, a przewidującej stabilny, dość wysoki wzrost PKB, innowacyjno-inwestycyjny kierunek rozwoju i energetyczne bezpieczeństwo kraju. Patrząc szerzej - zależeć też będzie od praktycznych działań w sferze zagranicznej polityki ekonomicznej, przesuwających akcent z deklarowanej na ogół euroorietacji w kierunku stopniowej eurointegracji. Rzecz dotyczy - mówiąc konkretnie - dojścia do członkostwa w WTO, a potem strefy wolnego handlu oraz dobrej współpracy z krajami UE i z najbliższymi sąsiadami, a więc z Polską.

Mikołaj Oniszczuk

Nowe Życie Gospodarcze
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | PKB | rynek konsumentów | handel | gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »