Ukraińcy: strzeżcie się rosyjskiego monopolu

Firmy zza wschodniej granicy ostrzegają, że RosUkrEnergo chce przejąć ukraińską dystrybucję gazu. Sześciu ukraińskich dystrybutorów gazu - Zakarpatgaz, Czerniwcygaz, Lwiwgaz, Czernihiwgaz, Iwanofrankiwskigaz i Wolingaz - przyjechało wczoraj do Warszawy, by ostrzec kraje UE przed zakusami firmy RosUkrEnego, która choć zarejestrowana w Szwajcarii, jest zależna od Gazpromu.

Firmy zza wschodniej granicy ostrzegają,  że RosUkrEnergo  chce przejąć ukraińską dystrybucję gazu.  Sześciu ukraińskich dystrybutorów gazu - Zakarpatgaz, Czerniwcygaz, Lwiwgaz, Czernihiwgaz, Iwanofrankiwskigaz i Wolingaz - przyjechało wczoraj do Warszawy, by ostrzec kraje UE przed zakusami firmy RosUkrEnego, która choć zarejestrowana w Szwajcarii, jest zależna od Gazpromu.

Jest ona jedynym dostawcą gazu na Ukrainę. Polsce dostarcza prawie 20 proc. paliwa. Zdaniem ukraińskich firm, rząd w Kijowie i państwowy NAK Naftogaz Ukrainy (odpowiednik PGNiG) dążą do oddania Ros-UkrEnergo kontroli nad gazociągami, które one eksploatują.

Sześć firm zarządza państwową siecią na podstawie umowy z NAK Naftogaz. Tłoczą one 6 mld m sześc. gazu rocznie do 6 mln odbiorców, a należą do firm prywatnych i pracowników.

- Wszystko zaczęło się, po tym jak nasi akcjonariusze odmówili sprzedaży akcji firmie RosUkr- Energo. Nasilają się naciski na nas: niezapowiedziane kontrole, bezpodstawne postępowania karne. Doszło do pobić. Naszych adwokatów nie dopuszczono do czynności śledczych - mówi Lubomir Szerszun, przewodniczący rady nadzorczej Zakarpatgazu.

Reklama

Jego zdaniem, celem jest zmuszenie akcjonariuszy spółek dystrybucyjnych do sprzedaży akcji. - Chodzi o zmonopolizowanie rynku dystrybucji na zachodzie Ukrainy przez RosUkrEnergo, jedynego dostawcę tego paliwa do naszego kraju. Jego interes będzie dominował nad interesem państwa - ostrzega Lubomir Szerszun.

Pierwsze efekty już są. - Wypowiedziano nam umowy na eksploatację sieci, ale nie powiedziano, kto będzie prowadził obsługę techniczną. Aby alternatywny podmiot przejął nasze dotychczasowe funkcje, potrzeba minimum roku. To zagraża bezpieczeństwu dostaw - twierdzi Wasyl Marczuk, prezes Lwiwgazu.

Ukraińcy podkreślają, że przyjechali, by zwrócić uwagę na zagrożenie rosyjskim monopolem. - W taki sam sposób może dojść do zmonopolizowania rynku w Europie Środkowo-Wschodniej. Apelujemy do rządów innych państw, Komisji Europejskiej i organizacji międzynarodowych o zorganizowanie konferencji dotyczącej bezpieczeństwa energetycznego krajów Europy - mówi Lubomir Szerszun.

Eksperci nie podzielają zaniepokojenia Ukraińców. - W Polsce ten scenariusz się nie powtórzy, bo PGNiG to spółka państwowa. Nawet gdyby Rosjanie skupili wszystkie jej akcje dostępne na giełdzie, to niewiele wskórają. Natomiast w EuRoPol Gazie eksploatującym tranzytowy gazociąg jamajski i tak bez Rosjan nic nie można zrobić, bo tak skonstruowana jest ta spółka - komentuje Robert Gwiazdowski z Centrum Adama Smitha.

Anna Bytniewska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: RosUkrEnergo | firmy | Ukraińcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »