Umowa sprzyja dobrym

Środowe porozumienie o liberalizacji handlu rolnego między Polską a Unią Europejską niewątpliwie jest sukcesem - choć bardziej w kategoriach psychologicznych i politycznych, niż ściśle ekonomicznych. Środowe porozumienie o liberalizacji handlu rolnego między Polską a Unią Europejską niewątpliwie jest sukcesem - choć bardziej w kategoriach psychologicznych i politycznych, niż ściśle ekonomicznych.

Środowe porozumienie o liberalizacji handlu rolnego między Polską a Unią Europejską niewątpliwie jest sukcesem - choć bardziej w kategoriach psychologicznych i politycznych, niż ściśle ekonomicznych. Środowe porozumienie o liberalizacji handlu rolnego między Polską a Unią Europejską niewątpliwie jest sukcesem - choć bardziej w kategoriach psychologicznych i politycznych, niż ściśle ekonomicznych.

Najważniejsze, że zrównaliśmy krok z innymi państwami naszego obszaru, negocjującymi wejście do UE - albowiem tylko Polska nie miała jeszcze uregulowanej kwestii handlu rolnego. Paradoksalnie - opóźnienie wyszło nam na dobre, ponieważ umowa ma większy zasięg, a jej zapisy są korzystniejsze, niż wcześniej wynegocjowane przez państwa sąsiednie.

Obie strony oceniają, że porozumienie jest uczciwe i zrównoważone oraz bierze pod uwagę interesy rolnictwa zarówno polskiego, jak i unijnego. W samych zapisach - jest to prawda, ale z całą pewnością producenci zachodnioeuropejscy są do ich wypełnienia dużo lepiej przygotowani. Wycofanie przez UE dotacji eksportowych nie jest - w realiach ekonomicznych roku 2000 - ustępstwem symetrycznym wobec zniesienia przez naszą stronę ceł importowych. Dlatego dobrze się stało, iż dla tzw. produktów wrażliwych - których nadmiar mógłby spowodować komplikacje rynkowe - przewidziano pozostawienie bezcłowych kontyngentów.

Reklama

Zgadzając się na ustępstwa, negocjatorzy UE nie postąpili pochopnie. Słusznie założyli, że zachodnim rynkom na razie nie zagraża zalanie polską żywnością, gdyż jest ona towarem za mało konkurencyjnym. Oczywiście wycofanie dotacji eksportowych zmniejsza także konkurencyjność żywności unijnej, ale rywalizować ona będzie jakością. Liczba producentów, którym poziom techniczny umożliwia natychmiastowe skorzystanie z dobrodziejstw umowy, jest w państwach UE wielokrotnie większa, niż w Polsce. Dla naszej strony niezaprzeczalną wartością porozumienia jest możliwość przygotowania się rolników do trudnej konkurencji, z jaką spotkają się po wejściu Polski do UE.

Warto zwrócić uwagę, że umowa zawarta z Komisją Europejską wejdzie w życie dopiero po jej zaakceptowaniu przez Radę UE. Poza tym konieczne jest przypomnienie, iż środowe porozumienie nie ma nic wspólnego z zakończeniem negocjacji stowarzyszeniowych w obszarze rolnictwo - choć oczywiście bardzo poprawia ich atmosferę.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: handel | sprzyjać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »