Unia Europejska zaostrza przepisy dotyczące pojazdów. Jakie czekają nas zmiany?
Nowe przepisy zatwierdzone przez Parlament Europejski mają na celu znacznie poprawić jakość i niezależność badań homologacji pojazdów oraz wzmocnić kontrolę znajdujących się na unijnym rynku pojazdów. W jaki sposób nowe przepisy wpłyną na rynek motoryzacyjny i jakie zmiany czekają kupujących samochody?
Wprowadzone przepisy mają zapewniać wysoki poziom bezpieczeństwa i efektywności środowiskowej pojazdów. Jednocześnie wyeliminują wady i luki obecnego systemu homologacji. Zmiany będą polegały przede wszystkim na poprawie jakości testów, które umożliwiają wprowadzenie samochodu do obrotu oraz wzmocnieniu systemu kontroli nad rynkiem, dzięki czemu już obecne na rynku pojazdy będą weryfikowane pod kątem zgodności z wymogami.
Państwa członkowskie i Komisja zyskają możliwość przeprowadzania kontroli wyrywkowo, powstanie również forum wymiany informacji na temat egzekwowania przepisów. Należeć będą do niego przedstawiciele krajowych organów udzielających homologacji oraz organy krajowe organy nadzoru rynku.
Unijny komisarz do spraw miejsc pracy, wzrostu, inwestycji i konkurencyjności Jyrki Katainen twierdzi: - Dzięki zaostrzeniu przepisów, których przestrzeganie będzie kontrolowane w bardziej rygorystyczny sposób, przemysł motoryzacyjny ma szansę odzyskać zaufanie konsumentów. Dzisiejsze porozumienie, osiągnięte zaledwie kilka tygodni po przedstawieniu przez Komisję wniosków dotyczących mobilności ekologicznej, stanowi kolejny przełomowy moment w unijnych staraniach na rzecz wzmocnienia pozycji europejskiego przemysłu motoryzacyjnego jako globalnego lidera w zakresie ekologicznych i bezpiecznych pojazdów.
Czy zmiany rzeczywiście są potrzebne i jak wpłyną na rynek motoryzacyjny, zapytaliśmy Romana Wyszomirskiego, prezesa spółki MBR Leasing zajmującej się m.in. leasingiem dla biznesu:
- Przepisy dotyczące homologacji rzeczywiście są coraz bardziej restrykcyjne. W obliczu oszustw, jakich dopuszczały się największe motoryzacyjne marki, to zupełnie zrozumiałe. Unia Europejska chce mieć większą władzę w procesie homologacji aut oraz późniejszego sprawdzania, w jaki sposób władze krajowe i organy techniczne przeprowadzają ich kontrole. Zmiany z pewnością nie pozostaną bez wpływu na rynek motoryzacyjny. W mojej ocenie są to jednak zmiany pozytywne, których długofalową konsekwencją będzie poprawa bezpieczeństwa na drogach i zmniejszenie emisji niebezpiecznych dla środowiska zanieczyszczeń.
Działania Komisji Europejskiej wzmacniają pozycję Unii jako światowego lidera w sektorze ekologicznych pojazdów. Zgodnie z unijną dyrektywą w zakresie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych elektromobilność rozwijać się będzie również w Polsce, już do 2020 roku bowiem nasz kraj zapewni odpowiednią infrastrukturę dla elektronicznych pojazdów. W 32 aglomeracjach w całym kraju powstanie 400 punktów szybkiego ładowania, a dodatkowo zostanie udostępnionych aż 6000 punktów o normalnej mocy. Czy rozwój tej infrastruktury wpłynie na rynek leasingu w Polsce?
- Bez wątpienia, choć do tej pory pozostajemy w tyle za światowymi liderami w dziedzinie elektromobilności. W Holandii pojazdy elektryczne stanowią dziś 6,4 proc. wszystkich aut, w Szwecji zaś 3,4 proc.. W Chinach to 1,4 proc. ogółu i szacuje się, że w całym kraju zarejestrowanych jest 483 tys. samochodów z baterią elektryczną i 166 tys. hybrydowych. Oczywiście najwięcej samochodów elektrycznych znajduje się w USA. Śmiało możemy przypuszczać, że w Polsce ich ilość w nadchodzących latach również się zwiększy. Czy będzie to gwałtowny wzrost? Nie sądzę - prognozuje Wyszomirski. - Nie zapominajmy, że samochody elektryczne to wciąż kosztowna inwestycja, na którą niewiele osób oraz firm może sobie pozwolić. Korzystną formą finansowania jest oczywiście leasing, dlatego spodziewamy się, że już wkrótce leasing aut elektrycznych może stać się ważną częścią naszej działalności - dodaje.
To nie koniec zmian, które jeszcze w tym roku odczują właściciele nowych aut. Wszystkie samochody, które wyprodukowane zostaną po 31 marca 2018 roku, będą musiały być wyposażone w system eCall. W razie wypadku system samodzielnie skontaktuje się z numerem alarmowym 112 i w formie komunikatu MSD przekaże informację o zdarzeniu. Siły ratownicze zostaną poinformowane m.in. o liczbie pasażerów, położeniu samochodu, marce i modelu auta.
W tym roku obowiązkowy w samochodach stanie się również asystent pasa ruchu. Dzięki temu urządzeniu samochód wykryje i ostrzeże kierowcę przed niepoprzedzonym włączeniem kierunkowskazu zbliżeniem się do granicy pasa ruchu. Od maja zaś wszystkie auta za oceanem będą musiały być wyposażone również w kamerę cofania.
- Katalog obowiązkowego wyposażenia wciąż się rozszerza i w najbliższych latach z pewnością znajdą się w nim kolejne pozycje. Nowe elementy wyposażenia, choć nie pozostaną bez wpływu na cenę pojazdów, warte będą inwestycji - ich nadrzędnym celem będzie bowiem zwiększenie poziomu bezpieczeństwa - przekonuje Wyszomirski.
Opr. KM
Pobierz darmowy: PIT 2017