Unia murem przed Rosją

Unijnym przywódcom udało się w piątek, podczas nieformalnego szczytu w Lahti, w Finlandii, zachować jedność przed gościem specjalnym spotkania - rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.

Mniej pewne są natomiast efekty tego spotkania w dziedzinie, której było ono poświęcone, czyli współpracy energetycznej z Rosją. Rosja, choć zapewnia, że chce zagwarantować stabilność i przewidywalność w tych relacjach, unika konkretnych zobowiązań.

Putin nie obiecał bowiem tego, na czym Unii Europejskiej najbardziej zależało - ratyfikacji Europejskiej Karty Energetycznej, która zapewniłaby przejrzystą podstawę prawną kontraktów energetycznych i bezpieczeństwo prawne dla europejskich inwestorów.

Ponadto, nie wiadomo, czy postanowienia karty znajdą się w nowej umowie o strategicznym partnerstwie, choć obie strony deklarują, że już na szczycie UE-Rosja w listopadzie chcą rozpocząć negocjacje w tej sprawie.

Reklama

"Chcemy, by nasze relacje były długoterminowe i oparte na wspólnych wartościach" - zadeklarował Putin. Wskazał na wzajemną zależność obu stron: 24 proc. zużywanego w UE gazu pochodzi z Rosji, natomiast aż 67 proc. rosyjskiego gazu jest sprzedawanego do Europy.

Organizatorka szczytu, przewodnicząca obecnie pracom UE Finlandia, uznała spotkanie za udane. "Ufam, że będziemy mogli rozpocząć negocjacje nowej umowy. Są oczywiście problemy, ale będziemy o nich rozmawiać" - powiedział fiński premier Matti Vanhanen.

Za największy sukces uznał fakt, że przywódcom państw UE udało się porozumieć i rozmawiać z Putinem "jednym głosem". "Naszym celem było uzgodnienie wspólnego przesłania dla Putina; to się udało" - powiedział Vanhanen.

Z jedności UE cieszył się także prezydent Lech Kaczyński, dla którego warunkiem współpracy z Rosją jest przestrzeganie wspólnych wartości. "Zdecydowana większość mówców stwierdziła dzisiaj, że owa wspólnota (wartości) jest warunkiem partnerstwa strategicznego z Rosją" - powiedział.

Wbrew oczekiwaniom niektórych obserwatorów, prezydent nie podniósł kwestii rosyjsko-niemieckiego Gazociągu Północnego. "Gazociąg Północny to jest sprawa relacji między nami a Niemcami i w jakimś sensie między nami a Rosją. Tutaj nie szło o to żeby pokazywać, że w Unii Europejskiej są różnice" - tłumaczył.

"O tyle jestem ze spotkania zadowolony, że ze strony przywódców państw Unii Europejskiej, w tym pani kanclerz Angeli Merkel, była pewna stanowczość (...). Jednolity front został w bardzo istotnym stopniu zachowany" - powiedział prezydent. Podobnie jak kilku innych przywódców, pytał Putina o konflikt z Gruzją. Jednak rosyjski prezydent odrzucił krytykę postawy Rosji w tym konflikcie.

Vanhanen przypomniał, że na Rosji ciąży odpowiedzialność za przeprowadzenie śledztwa w sprawie zabójstwa rosyjskiej dziennikarki Anny Politkowskiej. "Winni muszą być osądzeni" - powiedział.

( Nasze stanowisko

Prezydent Lech Kaczyński powiedział podczas piątkowego szczytu w Lahti, że Polska jest bardziej uzależniona od rosyjskich surowców energetycznych niż inne kraje UE - podały źródła unijne. Apelował też, by unijna strategia przewidywała dywersyfikację źródeł obejmującą "inne kierunki", w tym Azję Środkową.

Zdaniem rozmówców PAP, Lech Kaczyński podkreślił wagę dywersyfikacji źródeł energii. Zwrócił uwagę, że Polska jest zależna od Rosji bardziej niż inne kraje; dlatego ważne jest rozwijanie odnawialnych źródeł energii oraz innych kierunków dostaw, w tym z Azji Środkowej. Polski prezydent zaapelował też, aby na kolacji z Putinem UE nalegała na Rosję w celu ratyfikacji przez nią Europejskiej Karty Energetycznej. Zapewniłoby to przejrzystą podstawę prawną kontraktów energetycznych i bezpieczeństwo prawne dla europejskich inwestorów.

Rosja odmawia Rosja, jak dotąd, odmawia ratyfikacji tego dokumentu, który zmuszałby ją do otwarcia jej sieci rurociągów dla innych. Tymczasem doradca Putina, Siergiej Jastrzembski, powiedział w czwartek, że jeśli chodzi o Kartę Energetyczną, "należy brać pod uwagę interesy wszystkich stron. Oczekiwanie, że Rosja zrezygnuje ze swoich interesów narodowych, prowadzi donikąd. Karta nie zostanie ratyfikowana bez zmiany zapisów protokołu tranzytowego i samej Karty". Rosja, choć Kartę podpisała, nie ratyfikowała jej. Kontrolowany przez państwo Gazprom chce utrzymania wieloletnich kontraktów na dostawy gazu i odmawia dopuszczenia do kontrolowanych przez siebie sieci przesyłowych jakichkolwiek innych dostawców gazu, również rosyjskich. Jednocześnie żąda dostępu do sieci przesyłowych i dystrybucyjnych w Europie.

Inga Czerny i Michał Kot

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Rosji | Lech Kaczyński | Władimir Putin | karty | prezydent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »