USA drugą Arabią Saudyjską?
Stany Zjednoczone mają szansę stać się dla światowej gospodarki w najbliższej dekadzie tym, czym była dla niej Arabia Saudyjska w ciągu ostatnich 20-30 lat - ocenił Lawrence Summers, były amerykański sekretarz skarbu.
Według niego, warunkiem jest zniesienie obowiązującego od około 40 lat zakazu eksportu ropy przez USA. Zakaz wprowadzony został w 1975 roku w odpowiedzi na kryzys naftowy z lat 70-tych XX wieku, kiedy kraje arabskie wstrzymały eksport ropy do USA.
USA od kilku lat systematycznie zwiększają swoje wydobycie ropy i gazu dzięki tzw. rewolucji łupkowej i według większości przewidywań już wkrótce staną się największym producentem ropy na świecie (największym producentem gazu są już od kilku lat). Stąd coraz częściej słychać głosy ekspertów, że obowiązujący od kilku dekad zakaz eksportu ropy powinien zostać zniesiony.
Taki krok ma również jednak zdecydowanych przeciwników i dlatego ewentualne przegłosowanie go przez amerykański parlament napotkałoby wiele trudności. Protestują choćby właściciele amerykańskich rafinerii, strasząc podwyżkami cen benzyn w wypadku zniesienia zakazu. Część z nich jest na tyle zdeterminowana, aby do tego nie dopuścić, że zapowiada przekonfigurowanie rafinerii zlokalizowanych wzdłuż wybrzeża Zatoki Meksykańskiej, tak aby mogły one przerabiać w większym stopniu lekką, słodką ropę produkowaną ze złóż niekonwencjonalnych w Ameryce Północnej, której nadpodaż w ostatnich latach systematycznie rośnie i która w coraz większym stopniu zapełnia amerykańskie magazyny.
Więcej informacji na portalu wnp.pl
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
