USA: kraj napędzany tanią benzyną
Amerykanie narzekają, że płacą za dużo za benzynę. Jej cena jednak w Stanach Zjednoczonych wcale nie jest wysoka, wynosi około 3 dolary za galon, czyli w przeliczeniu 2,6 zł za litr!
Europejczycy płacą więcej
Takie ceny byłyby bardzo pożądane w wielu krajach - pisze Associated Press. Pomiędzy poszczególnymi krajami istnieją szerokie rozbieżności co do oczekiwanej ceny benzyny. Amerykanie zaczynają się denerwować, jeśli ceny benzyny dochodzą do 3 dolarów za galon (galon to 3,785 litra). Uważają, że 2 dolary są "godziwą" ceną. W Wielkiej Brytanii cena 3 dolarów wydaje się być idealną - ludzie tam płacą około 6,4 dolara za galon i uważają, że 5 byłoby w sam raz.
W kolejnych kilku krajach - Francji, Włoszech, Niemczech, Południowej Korei, Australii i Kanadzie - płaci się także o wiele więcej niż w Stanach Zjednoczonych. Od nieco ponad 4 dolarów za galon w Australii do około 6,7 - w Niemczech.
Kraj napędzany tanią benzyną
Pragnienie taniej benzyny pochodzi z kraju, który zużywa więcej tego paliwa, niż przypada na jego udział w dobrach światowych. W USA mieszka mniej niż 5 proc. światowej populacji, ale zużywa się tam 20 miliardów baryłek ropy rocznie, czyli około jedną trzecią światowej konsumpcji.
W Europie, gdzie ceny benzyny utrzymują się na o wiele wyższym poziomie od wielu lat, znaleziono alternatywy dla uzależnienia od samochodów. Na większości terytorium Stanów Zjednoczonych ludzie są całkowicie zależni od samochodów i postrzegają to jako niezbędne do socjalnego i ekonomicznego dobrobytu. Kiedy więc ceny benzyny osiągnęły rekordowy poziom, uderzyło to w amerykańską gospodarkę i obniżyło pewność konsumentów.
"Cały ten kraj jest napędzany tanią benzyną" - mówi Clinton Ahrens, biznesmen z Dows w stanie Iowa.
Podatkom mówimy "nie"!
W większości krajów Europy i świata podatki stanowią dwie trzecie albo więcej ceny benzyny. Ludzie w tych krajach szukają samochodów, które spalają niewiele. Transport publiczny jest dobrze rozwinięty.
"Europejczycy zdecydowali się na użycie polityki podatkowej do redukcji zapotrzebowania i udało się im to - wypromowali też alternatywne paliwa, jak diesel" - mówi David Goldwyn z Departamentu Energii w administracji Clintona - "W USA bardzo trudno użyć podatków jako polityki regulacyjnej - z powodów politycznych".
W Stanach Zjednoczonych podatki są ustalane przez poszczególne stany, ale tylko do wysokości około 20 proc. ceny benzyny. Benzyna w tym kraju jest tańsza, niż w innych częściach świata, inwestycje w transport publiczny są minimalne, pożerające benzynę furgonetki i ciężarówki rozbijają się po drogach, a politycy mówią o podwyższaniu podatków doliczanych do ceny benzyny - czy też jakichkolwiek podatków - tylko na własne ryzyko.
Poskramianie wielkich aut
"To wynika po części z indywidualizmu, który jest częścią struktury Ameryki - indywidualizmu oznaczającego wolność działania i kupowania samochodu, który akurat chcesz kupić" - wyjaśnia Steve Yetiv, naukowiec z Wirginii. Użytkownik wielkiej furgonetki, Billy Fillers z Sycamore, ujmuje to inaczej: "Im większy twój samochód, im szybszy - tym wyższy jest twój status". Bill'iego nie przerażają nawet rachunki na stacjach benzynowych.
Ankietowani w większości krajów Europy przyznają, że rosnące ceny benzyny mogą spowodować problemy finansowe. Uważają, że ich rządy mogą działać w kierunku zminimalizowania ich wzrostów. Tylko że Europejczycy już nauczyli się żyć z wysokimi cenami benzyny, a Amerykanie dopiero zaczynają uczyć się z nimi radzić. Czy im to się uda, pokaże czas.