Ustawa o lichwie do Trybunału

Wejście w życie tzw. ustawy antylichwiarskiej oznacza wprowadzenie urzędowej ceny pieniądza w polskiej gospodarce.

Wejście w życie tzw. ustawy antylichwiarskiej oznacza wprowadzenie urzędowej ceny pieniądza w polskiej gospodarce.

Wraz ze spadającymi stopami procentowymi dolegliwości tych regulacji będą coraz większe - uważa Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. Prawdopodobnie ustawa zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.

Jeśli przepisy weszłyby w życie, polska gospodarka będzie odczuwać ich negatywne skutki w kolejnych latach. Pomysłodawcy tych rozwiązań chcieli uderzyć w nieuczciwych pożyczkodawców, ale tak naprawdę przepisy dotkną kilku milionów deponentów (przez zmniejszenie atrakcyjności oszczędzania). W segmencie kredytów nastąpi eliminacja osób i instytucji o podwyższonym ryzyku i mniejszej wiarygodności finansowej. To oznacza, że ta grupa obywateli trafi do szarej czy czarnej strefy obrotu gospodarczego - prognozuje K. Pietraszkiewicz.

Reklama

Szef ZBP podkreśla, że ustawa obejmuje cały obrót gospodarczy, w tym kredyty kupieckie, obligacje i inne działania na rynku kapitałowym. Przypomina, że regulacje przyjęte przez parlament zostały krytycznie ocenione m.in. przez Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów. Według ekspertów ZBP wprowadzenie ograniczeń w zakresie działalności gospodarczej jest sprzeczne z konstytucją i są przesłanki, by ustawa została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Według mecenasa Jerzego Bańki możliwe są dwa warianty albo zrobi to prezydent przed podpisaniem ustawy, albo podmioty objęte regulacjami, np. banki lub przedsiębiorcy.

Na razie nie wiadomo, czy prezydent podpisze ustawę, bankowcy po cichu liczą, że nie. - Sądzę, że proces legislacyjny był monitorowany przez Kancelarię Prezydenta. Prawie wszystkie poważne organy skrytykowały te regulacje, które są dodatkowo sprzeczne z prawem międzynarodowym - dodaje K. Pietraszkiewicz.

Co wprowadza tzw. ustawa antylichwiarska

- ograniczenie wysokości odsetek od kredytu do 4-krotności stopy lombardowej NBP (obecnie wynosi ona 6,50 proc.),
- łączna kwota wszystkich opłat i prowizji oraz innych kosztów związanych z zawarciem umowy o kredyt(z wyłączeniem kosztów związanych z ustanowieniem, zmianą lub wygaśnięciem zabezpieczeń i ubezpieczeń) nie może przekroczyć 5 proc. kwoty udzielonego kredytu,
- zapisy obejmą cały obrót gospodarczy, nie tylko kredyty.

W czasie gdy bankowcy zaprzątają sobie głowę tym, co będzie, jeśli przepisy antylichwiarskie wejdą w życie, koniunktura bankowa w lipcu się osłabiła. Obrazujący ją wskaźnik Pengab obniżył się o 1,3 pkt do 34,5 pkt. O tym, czy jest to tylko wakacyjna korekta czy zmiana trendu, przekonamy się w sierpniu - wynika z badań instytutu Pentor. Sprawcami spadku Pengaba są przede wszystkim depozyty, z wyjątkiem złotowych lokat terminowych. Słabiej sprzedają się kredyty konsumenckie, ale wyraźnie lepsza koniunktura panuje na rynku kredytów hipotecznych i dewizowych.

Poprawiła się, choć nieznacznie, sytuacja na rynku kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw. Dodatkowo ankietowani bankowcy spodziewają się, że cena kredytu na cele gospodarcze spadnie o około 1,5 pkt proc., a na najbliższym posiedzeniu RPP spodziewają się kolejnej obniżki o 50 pkt bazowych.

Monika Krześniak

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: kredyt | polska gospodarka | bankowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »