Ustawy rujnują finanse publiczne?

Przygotowując założenia do budżetu na 2008 rok, rząd jest bliski ustalenia poziomu wzrostu gospodarczego na 5,5 proc. PKB - poinformowała na konferencji prasowej podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska.

Przypomniała, że na mocy Konstytucji rząd ma czas na pełne skompletowanie budżetu do końca września. Dodała, że rząd zakładał początkowo wzrost gospodarczy w 2008 r. na poziomie 5,7 proc. PKB, ale - jak podkreśliła - jest to niemożliwe ze względu na niską stabilność polityczną kraju.

- Sejm postanowił w ostatniej chwili przegłosować ustawy rujnujące finanse publiczne, niepotrzebne i szkodliwe - powiedziała Gilowska. Jako przykład podała uchwalenie ustawy dot. ulgi podatkowej na dzieci. Podkreśliła, że z ulgi skorzystają głównie najbogatsi.

Reklama

Zgodnie z przyjętą przez Sejm nowelizacją ustawy o podatku PIT, osoby mające dzieci będą mogły odliczyć od podatku prawie 1200 zł na każde dziecko. Ulga ma obowiązywać w rozliczeniu podatkowym za 2007 r. Rząd chciał, by ulga wynosiła 572 zł 54 gr na każde dziecko. Mówiąc o budżecie, Gilowska podkreśliła, że nie dopuszcza wyższego niż 30 mld zł deficytu budżetowego na 2008 rok. Poinformowała, że prognozy wydatków podatkowych i niepodatkowych są już gotowe, natomiast przygotowana struktura wydatków cały czas podlega korektom.

- Mam nadzieję, że dzisiejsze decyzje parlamentu do głębszych korekt nas nie zmuszą - powiedziała. Przypomniała, że na budowę dróg w 2008 r. przewidziano o 4,5 mld zł więcej niż roku bieżącym. - Mam nadzieję, że te pieniądze nie są zagrożone - podkreśliła. Wicepremier podtrzymała gotowość rozmów w sprawie wejścia Polski do strefy euro w 2009 roku. Zapewniła, że wówczas nasz kraj spełni "kryteria wejścia". Zaznaczyła jednak, że "obecna działalność Sejmu może temu przeszkodzić".

Utworzenie komitetu stabilności finansowej możliwe w tym roku

Przymierzamy się do utworzenia w Polsce jeszcze w tym roku komitetu stabilności finansowej, który by szybko reagował na warunki kryzysowe na rynkach finansowych - poinformowała w środę wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska podczas debaty inaugurującej XVII Forum Ekonomiczne w Krynicy.

Wicepremier była gościem debaty "Europejskie dylematy. Pytanie o przyszłość Europy".

Gilowska dodała, że takie komitety mają już m.in. Włochy, Wielka Brytania i Francja. Jej zdaniem, największym wyzwaniem Unii Europejskiej jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego oraz bezpieczeństwa systemów finansowych. - W dobie globalizacji zachwianie jednej z giełd, jednego rynku finansowego wystarczy, by niepokoje przeniosły się na inne rynki - podkreśliła.

Jak powiedziała, wyzwaniem dla Europy jest również zapewnienie warunków rozwoju. - Szanse rozwojowe, jakie ma obecnie kontynent, nie istniały od wielu lat - podkreśliła.

- Musimy brać pod uwagę duże znaczenie gospodarki chińskiej, rosnące znaczenie gospodarki amerykańskiej, a także brać pod uwagę nowego potężnego gracza gospodarczego, jakim są Indie. Przyszłość Europy jest znakomita, jeśli poradzimy sobie z głównymi wyzwaniami, czyli zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego i finansowego - powiedziała wicepremier.

Członek Komitetu Zarządzającego Deutsche Bank Juergen Fitschen podkreślił w czasie debaty, że Europa powinna być świadoma tego, że za kilka lat Indie, Chiny i Japonia staną się supermocarstwami. Czy Unia Europejska będzie w stanie z nimi konkurować? - pytał Fitschen. "Bez podejmowania wspólnych działań Europa nie będzie w stanie konkurować" - podkreślił.

Podobnego zdania jest przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Gmin w Wielkiej Brytanii Michael Gapes. "Musimy zadbać o ciągłość UE i unikać podziałów, które jej szkodzą" - mówił. W jego opinii UE nie powinna stronić także od współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. "Unia nie powinna postrzegać USA jako swojego przeciwnika. Powinniśmy być partnerami. Jeśli będziemy współpracować, to odniesiemy sukces" - podkreślił.

Gilowska zapowiedziała, że w 2009 roku Polska wyrazi gotowość do podjęcia rozmów w sprawie wejścia do strefy euro. Podkreśliła, że mimo zawirowań politycznych oraz "trwającej od pięciu lat kampanii wyborczej", nasz kraj realizuje wszystkie ustalenia uzgodnione z Komisją Europejską i wszystko wskazuje na to, że w 2009 roku Polska spełni parametry konwergencji, łącznie z parametrem deficytu sektora finansów publicznych.

Polska do tej pory nie podała terminu wstąpienia do strefy euro. Większość ekonomistów uważa, że realnym terminem przyjęcia euro w Polsce jest 2012 rok.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »