W 2009 r. ceny nas nie zabiją

W przyszłym roku wzrost cen żywności może wynieść 4-5 proc., chociaż nie można wykluczyć, że będzie niższy niż wskaźnik inflacji. W 2010 roku, zgodnie z prognozą NBP, możemy obserwować już deflację cen produktów żywnościowych - ocenił wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak.

- W przyszłym roku wzrost cen żywności nie powinien być wyższy niż 4-5 proc., chociaż prognozujemy, że może być nawet niższy niż wskaźnik przyszłorocznej inflacji, w chwili obecnej wszystko na to wskazuje - powiedział.

Zdaniem wiceministra rolnictwa już w 2010 roku, zgodnie z prognozami Narodowego Banku Polskiego, należy się spodziewać, że żywność będzie tanieć.

- Ceny żywności w 2010 roku powinny pozostać na dzisiejszym poziomie, chociaż jestem skłonny przychylić się do opinii NBP, że może to być wskaźnik nieznacznie ujemny - powiedział Ławniczak.

Reklama

Zgodnie z centralną ścieżką projekcji inflacji NBP, opublikowaną w październiku, tegoroczny wzrost cen żywności wyniesie 6,3 proc., w przyszłym roku będzie to 3,0 proc., w 2010 roku będzie to -0,4 proc.

Z analiz resortu rolnictwa, przytaczanych przez wiceministra, wynika, że obecnie wpływ cen produktów rolnych na cenę produktu finalnego jest coraz mniejszy i oscyluje w granicach 15-30 proc.

- Ceny zbóż w tym roku są na pewno 40-50 proc. niższe niż w roku ubiegłym, jednak nie przekłada się to na ceny produktów finalnych. Świadczy to o tym, że udział ceny surowca w cenie produktu finalnego wynosi od 15 do maksymalnie 30 proc. - podkreślił.

Wprowadzenie ceł importowych na zboża od 26 października będzie czynnikiem sprzyjającym - zdaniem Ławniczaka - w perspektywie najbliższych kilku tygodni, wzrostowi cen ziarna.

- Nasze analizy mówią o tym, że w przypadku żyta ceny w najbliższych tygodniach powinny się wahać od 370-420 zł/t, pszenicy w granicach 470-520 zł/t - powiedział wiceminister.

Według danych resortu rolnictwa na przełomie października i listopada br., tona pszenicy konsumpcyjnej kosztowała 487 zł, zaś żyta 383 zł.

Zdaniem wiceministra pojawiające się obawy o wzrost cen produktów mącznych, w wyniku wprowadzenia ceł, nie mają uzasadnienia.

Na rynku owoców i warzyw, zdaniem wiceszefa resortu rolnictwa, sytuacja jest zróżnicowana.

- Owoce są obecnie tańsze niż przed rokiem, natomiast warzywa nieco droższe. Na przyszłoroczne prognozy jest jeszcze za wcześnie - ocenił Ławniczak.

Według niego na rynku mięsa zobaczymy powolne odtwarzanie pogłowia trzody chlewnej.

- Pogłowie, głównie trzody chlewnej, przy zachowaniu korzystnych relacji cen pasz do cen żywca powinno się powoli zwiększać, szczególnie małe gospodarstwa powinny powrócić do hodowli - powiedział wiceminister.

- Niemniej, ocenia się, że produkcja żywca wieprzowego w I półroczu 2009 r. obniży się o około 10 proc. w stosunku do I półrocza 2008. Należy jednak zauważyć, że na stan polskiego rynku, nie tylko wieprzowiny, duży wpływ ma sytuacja na rynku unijnym i światowym - podkreślił.

Ławniczak dodał także, że swobodny przepływ towarów w ramach UE, znacząco wpływa na kształtowanie się cen na rynkach w poszczególnych krajach Wspólnoty. W przypadku Polski, dodatkowym czynnikiem wpływającym na poziom wymiany handlowej, jest relacja złotego do innych walut.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wzrost cen | wskaźnik | wiceminister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »