W Barcelonie kradzież jak z filmu. Rosyjscy turyści w bagażu mieli fortunę

Największa kradzież w dziejach El Prat de Llobregat, lotniska w Barcelonie. Parze rosyjskich turystów ukradziono dwa bagaże podręczne. W jednym z nich przewozili pieniądze i kosztowności warte 8,5 miliona euro (9,3 mln dolarów). Katalońska policja ujęła sprawców.

Do zdarzenia doszło w strefie odpraw przewoźnika lotniczego Emirates. Złodziej miał wytłumaczyć policji, że udał się tam aby zdobyć jakiś elegancki bagaż, który potem mógłby łatwo spieniężyć. Poszkodowana para turystów stała ostatnia w kolejce do odprawy. Złodziej zeznał potem, że ich bagaże podręczne - biała walizka Louis Vuitton oraz umieszczona nad nią torebka firmy Hermés - “wyróżniały się na tle reszty toreb podróżnych”. Wykorzystał małe zamieszanie wśród turystów i je ukradł. Nie wiedział jednak, że to co znajdowało się w środku torebki, było o wiele cenniejsze niż same przedmioty, po które przyszedł.

Reklama

Długa lista kosztowności

La liście skradzionych rzeczy najcenniejszym przedmiotem był 47-karatowy pierścionek wart ponad 4 miliony euro. Znalazła się na niej też diamentowa broszka firmy Chanel wyceniona na 750 tys. euro, dwa zegarki z których jeden marki Bulgari kosztował 800 tys. euro, drugi marki Chopard “tylko” 45 tys. euro i diamentowe kolczyki za pół miliona euro. Dużą wartość miała też sama torebka firmy Hermes inkrustowana złotem i wysadzana diamentami. Schowano do niej też gotówkę, około 20 tys. euro. Wszystko razem było warte ponad 8 mln euro. 

Po złożeniu skargi przez rosyjską parę, katalońska policjanci (Mossos) rozpoczęli poszukiwania. Kluczem do identyfikacji złodziei były kamery bezpieczeństwa. El Prat jest jednym z lotnisk posiadających najlepszy w Hiszpanii system monitoringu wizyjnego. Dzięki niemu udało się zrekonstruować kroki, jakie poczynił złodziej. Po kradzieży dwóch luksusowych bagaży przestępca przeszedł przez terminale i dotarł na parking. Tam wsiadł do wynajętego pojazdu. Policjantom udało się ustalić markę, kolor i numer rejestracyjny samochodu.

Złodzieje przejechali 100 km

Dwie godziny później auto wraz z nienaruszonym łupem zostało zatrzymane przez policję drogową na autostradzie w okolicach Girony, nieco ponad 100 km od lotniska. Samochodem podróżowały dwie osoby, mężczyzna i kobieta, którzy zostali zatrzymani i postawieni przed wymiarem sprawiedliwości. Ich tożsamości nie ujawniono. Mieli zeznać, że rosyjska rodzina posiadała kilka walizek, wszystkie luksusowych firm, oni zabrali im tylko te najmniejsze. Śledztwo trwa. Policja ustala, czy kradzież walizek była wcześniej zaplanowana, czy warte miliony euro kosztowności trafiły w ręce złodziei przez przypadek. 

ew, La Vanguardia

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: FC Barcelona | kradzież | kosztowności | diamenty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »