W Chile strajk miedziowego giganta
Pracownicy państwowego chilijskiego koncernu miedziowego Codelco, największego producenta miedzi na świecie, przeprowadzili w poniedziałek jednodniowy strajk, by zaprotestować przeciwko planom modernizacji, które uważają za wstęp do prywatyzacji.
Jak podał rzecznik związku zawodowego FTC, udział w strajku zapowiadało około 15 tys. stałych pracowników Codelco i 30 tys. pracowników kontraktowych.
Strajk miedziowego giganta zbiega się z 40. rocznicą nacjonalizacji miedziowego przemysłu w Chile, która umożliwiła utworzenie państwowej korporacji.
Wojskowa junta, która rządziła Chile przez 17 lat od zamachu stanu 11 września 1973 roku, traktowała Codelco jak dojną krowę sił zbrojnych - przypomina agencja EFE. Z czasem jednak wydobycie mineralnych surowców w Chile otwarto dla firm prywatnych i obecnie Codelco daje jedynie jedną trzecią rocznej chilijskiej produkcji tego metalu. Roczne wydobycie miedzi w Chile to 5,7 mln ton.
Jak pisze EFE, na chilijskiej lewicy pojawiły się ostatnio głosy domagające się powtórnej renacjonalizacji całego przemysłu miedziowego.
Kierownictwo Codelco utrzymuje, że plany modernizacji mają na celu zwiększenie produkcji. Związek zawodowy podejrzewa jednak, że w rzeczywistości zarządowi korporacji chodzi o zwiększenie zadłużenia firmy, by w ten sposób przygotować pretekst do jej prywatyzacji.
Codelco planuje zainwestowanie ponad 17 mld dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat w celu zwiększenia wydobycia do 2,1 mln ton miedzi rocznie w 2020 roku.
W zeszłym roku Codelco wydobyło 1,76 mln ton miedzi, co stanowi 11 procent wydobycia na całym świecie, i przyniosła skarbowi państwa 5,8 mld dolarów .