W cieniu korekty
Rynek "uciekł" części inwestorów: gdy chcieli kupić polskie papiery, było już za późno. Stały się rzeczywiście drogie. Na rynek obligacji położył się cień oczekiwanej korekty - pisze w "Rz" prof. Andrzej Sławiński.
Choć obawiano się, że na rynku obligacji "gra w konwergencję", związana z wyrównywaniem się poziomu stóp procentowych w Polsce i Unii Europejskiej, spowoduje kłopotliwy duży napływ kapitału, to w drugiej połowie zeszłego roku bieg wydarzeń był pod tym względem zgoła nieoczekiwany. Mimo przyspieszenia tempa wzrostu cen obligacji, ich ilość w portfelach zagranicznych inwestorów niemal się nie zmieniła.
Jedną z przyczyn takiego stanu było tempo konwergencji, które zaskoczyło inwestorów. Nie zakładali wcześniej, że ceny polskich obligacji mogą rosnąć tak szybko. Sądzili, że rozłoży się to bardziej w czasie. Czekali zatem, aż ceny naszych papierów trochę spadną, by kupić je taniej - tymczasem nie spadły. Tak więc rynek "uciekł" części inwestorów: gdy chcieli kupić polskie papiery, było już za późno. Stały się rzeczywiście drogie. Na rynek obligacji położył się cień oczekiwanej korekty.