W Estonii na euro nie ma nadziei

Przyłączenie się do strefy euro okazało się trudniejsze niż oczekiwano wcześniej. Wizyta komisarza ds. finansowych Joaquina Almunii w Estonii nie ucieszyła nikogo, kto chciałby jak najszybszego przejścia na euro - nie ma żadnej nadziei, żeby ogólne kryteria przyłączenia się do strefy euro zostały dla Estonii zmienione lub pominięte.

Przyłączenie się do strefy euro okazało się trudniejsze niż oczekiwano wcześniej. Wizyta komisarza ds. finansowych Joaquina Almunii w Estonii nie ucieszyła nikogo, kto chciałby jak najszybszego przejścia na euro - nie ma żadnej nadziei, żeby ogólne kryteria przyłączenia się do strefy euro zostały dla Estonii zmienione lub pominięte.

To może oznaczać, iż przejście na euro może opóźnić się jeszcze nawet o 5-6 lat, chociaż estońscy politycy chętnie i głośno mówili o przyłączeniu się już w 2008 r. Przed przystąpieniem do UE nasi eurooptymiści w ogóle nie mówili o trudnościach, mogących powstać na tej drodze. Jak wiadomo, największy problem dla Estonii to zbyt duża inflacja oraz - w ostatnim czasie - brak siły roboczej. Polityka ograniczenia wzrostu cen mogłaby polepszyć sytuację, ale premier mówi o konieczności podwyższenia podatków akcyzowych, co oznacza nową falę inflacji. Na ciągły wzrost cen paliwa Estonia nie ma ze swej strony również żadnego wpływu. Zdaniem analityków przyłączenie się jeszcze w 2008 r. byłoby niemal cudem. Politykom prawdopodobnie nie będzie chciało się dokładać wysiłków, by podjąć próby radykalnej zmiany dzisiejszej sytuacji. Almunia zapewnił, iż należy kontynuować działania w celu stabilizacji środowiska ekonomicznego, ponieważ są one korzystne dla przyszłości państwa. Almunia patrzy na przyszłość Estonii bardzo optymistyczne. Natomiast nowa polityka UE jest raczej ostrożna: na nikogo nie czekają w strefie euro z otwartymi ramionami. Widać, że po zeszłorocznych ciosach UE raczej stosuje ostrożne podejście wobec jakiegokolwiek rodzaju rozszerzeń. Nowa taktyka UE - ?Lepiej pewnie niż za szybko?. Dla rządu Estonii najlepszą taktyką byłoby rzetelne i szczere ocenianie sytuacji oraz postawienie sobie realnych celów działania. Jeśli euro nie przyjdzie szybko, tak jak obiecywano oraz mówiono do dziś, a przesunie się do dalekiej przyszłości, to ta sytuacja może okazać się bolesna dla ludności. Politycy mogą stracić popularność w rankingach a nawet uzyskać niższe wyniki w wyborach samorządowych. Faktem jest też, że polityka informacyjna w tej kwestii nie była wystarczająca ani zrozumiała.

Reklama
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: strefy | polityka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »