W Sejmie drugie czytanie projektu budżetu na 2014 r.

W środę w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie projektu budżetu na 2014 r., który dopuszcza ponad 47 mld zł deficytu. W tym tygodniu izba niższa ma zakończyć prace nad budżetem - głosowanie ewentualnych poprawek i ustawy zaplanowano na piątek. Budżet na 2014 r. nie jest łatwy, a polską gospodarkę stać na wyższy wzrost, niż ten założony w projekcie w wysokości 2,5 proc. - powiedział w środę w Sejmie minister finansów Mateusz Szczurek.

W środę w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie projektu budżetu na 2014 r., który dopuszcza ponad 47 mld zł deficytu. W tym tygodniu izba niższa ma zakończyć prace nad budżetem - głosowanie ewentualnych poprawek i ustawy zaplanowano na piątek.  Budżet na 2014 r. nie jest łatwy, a polską gospodarkę stać na wyższy wzrost, niż ten założony w projekcie w wysokości 2,5 proc. - powiedział w środę w Sejmie minister finansów Mateusz Szczurek.

Sprawozdawca komisji finansów poseł Dariusz Rosati przypomniał podczas swojego wystąpienia, że projekt budżetu został oparty na ostrożnych założeniach makroekonomicznych, a przyjęte przez rząd prognozy są zbieżne z tymi, które opublikowała Komisja Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. "Podjęto też szereg działań mających zmniejszyć wielkość nadużyć podatkowych" - dodał.

Projekt, po zmianie wprowadzonej podczas prac Komisji Finansów Publicznych przewiduje, że dochody państwa w przyszłym roku wyniosą 276 mld 982 mln 224 tys. zł, a wydatki nie będą wyższe niż 324 mld 637 mln 369 tys. zł. W efekcie deficyt ma nie przekroczyć 47 mld 655 mln 145 tys. zł.

Reklama

Przewidziano utrzymanie stawek VAT na aktualnym poziomie; wzrost stawki akcyzy na wyroby spirytusowe o 15 proc. i papierosy o 5 proc. Dochody z dywidend od udziałów Skarbu Państwa w spółkach oraz z wpłat z zysku od przedsiębiorstw państwowych i jednoosobowych spółek Skarbu Państwa zaplanowano w kwocie 5 mld 137 mln 850 tys. zł. Podobnie jak w ubiegłych latach zamrożony ma zostać fundusz wynagrodzeń w jednostkach sektora finansów publicznych.

Rząd założył przygotowując projekt, że PKB wzrośnie w przyszły roku o 2,5 proc. wobec spodziewanych 1,5 proc. w br. Przyjęto, że inflacja wyniesie 2,4 proc.; wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną nominalnie o 3,5 proc., zatrudnienie w gospodarce narodowej spadnie o 0,1 proc., a spożycie prywatne wzrośnie o 4,6 proc.

Spośród ponad 70 poprawek zgłoszonych po pierwszym czytaniu sejmowa komisja finansów opowiedziała się za przyjęciem kilkunastu złożonych przez posłów PO.

Komisja opowiedziała się za łącznym zmniejszeniem o 10 mln zł dotacji do Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, który jest w gestii Kancelarii Prezydenta. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mają być przeznaczone m.in. na zwiększenie wydatków na gospodarkę wodną, mniejszości narodowe i etniczne oraz rezerwę celową związaną z Muzeum Żydów Polskich.

Do projektu wprowadzono poprawkę zwiększającą o 70 mln zł dochody z dywidend, co o taką samą kwotę zmniejszy przyszłoroczny deficyt budżetowy. Akceptacji komisji nie uzyskał m.in. szereg poprawek posłów Solidarnej Polski, które skutkowałyby zmniejszeniem o kilka miliardów złotych wydatków na inwestycje unijne bądź wydatków na obsługę długu lub też zapisaniem wyższych dochodów z VAT. Pieniądze te miałyby być przeznaczone np. na żłobki i przedszkola, opiekę medyczną i darmowe posiłki w szkołach, drogi lokalne, czy utworzenie rezerwy na "Powszechny system świadczeń rodzinnych".

W czwartek komisja finansów ma rozpatrzyć poprawki zgłoszone przez posłów podczas drugiego czytania. Uchwalenie ustawy budżetowej na 2014 r. ma nastąpić na kolejnym posiedzeniu Sejmu, które zaplanowano na piątek 13 grudnia. Zgodnie z harmonogramem prac nad budżetem 23 grudnia ustawa ma zostać przekazana Senatowi.

Zgodnie z konstytucją Senat będzie miał 20 dni na prace nad budżetem. Ewentualne poprawki izba ma zgłosić do 12 stycznia. Zostaną one rozpatrzone przez Sejm na posiedzeniu 22-24 stycznia. Ustawa budżetowa ma zostać przekazana prezydentowi 27 stycznia. Zgodnie z konstytucją głowa państwa ma 7 dni na podpisanie budżetu.

OPINIE

- Oszczędny i odpowiedzialny jest według szefa sejmowej komisji finansów publicznych Dariusza Rosatiego (PO) projekt budżetu na przyszły rok. Komisja zarekomendowała Sejmowi przyjęcie tego projektu.

Rosati poinformował posłów, że komisja finansów publicznych pracowała nad projektem od 22 października do 3 grudnia. W tym czasie otrzymała 28 opinii od innych komisji, a swoje uwagi wniosły trzy komisje: gospodarki, mniejszości narodowych i obrony narodowej.

Uwagi komisji gospodarki dotyczyły budżetu Urzędu Regulacji Energetyki, gdzie miało brakować 8 mln zł na inwestycje i płace. Rosati poinformował, że prezes URE otrzymał zapewnienie z kancelarii premiera, że środki na funkcjonowanie urzędu będą pochodziły z rezerw budżetowych. Komisja mniejszości narodowych i etnicznych była zaniepokojona zmniejszeniem o 20 proc. środków na zadania wynikające z ustawy o mniejszościach narodowych i języku regionalnym i zaproponowała utrzymanie wydatków na niezmienionym poziomie.

"Do projektu ustawy budżetowej na 2014 r. zgłoszone zostały łącznie 72 poprawki, dotyczące załączników do ustawy" - poinformował Rosati. 61 poprawek dotyczyło zmian w wydatkach, a 11 - podniesienia dochodów. Większość poprawek zgłosili posłowie - głównie opozycji. Komisja zaakceptowała 18 poprawek, cztery wycofano, a pozostałe odrzuciła. "Rozpatrując oprawki komisja kierowała się przede wszystkim poczuciem odpowiedzialności za finanse publiczne" - powiedział poseł.

"Gdyby komisja chciała przyjąć wszystkie przedłożone jej poprawki, to musiałoby dojść do znaczącego zmniejszenia wydatków zaplanowanych m.in. na obsługę długu publicznego o prawie 6 mld zł, czy wydatków Kancelarii Prezydenta o prawie połowę" - wymieniał Rosati. Dodał, że proponowano także zmniejszenie rezerwy na wkład własny inwestycji współfinansowanych ze środków unijnych.

Rosati zapewnił, że te poprawki, które komisja zaakceptowała, nie zmieniają zasadniczo struktury zaproponowanego przez rząd budżetu. "W ujęciu ogólnym dochody państwa zwiększono o 70 mln zł z tytułu dywidendy, która wpłynie do budżetu. Przy niezmienionym poziomie wydatków oznacza to zmniejszenie deficytu państwa" - wyjaśnił.

Rosati wskazał również, że komisja postanowiła ograniczyć wydatki jednostek pozarządowych wszędzie tam, gdzie instytucje chciały nadmiernie je zwiększyć. Łączna kwota tych cięć wynosi 45 mln zł, z czego np. 10 mln zł przypada na Kancelarię Prezydenta, 7,6 mln zł na Sąd Najwyższy, 300 tys. zł na NSA, 3 mln zł na NIK, 2,4 mln zł na Rzecznika Praw Obywatelskich, 14,3 mln zł na Państwową Inspekcję Pracy, a 6,4 mln zł na IPN. Oszczędności te zostały przekazane m.in. na utworzenie rezerwy celowej z której miałoby być finansowane Muzeum Żydów Polskich, a także na zwiększenie dotacji dla PAIIZ na promocję polskiego eksportu.

Szef komisji finansów ocenił, projekt budżetu został oparty na ostrożnych założeniach makroekonomicznych, a przyjęte przez rząd prognozy są zbieżne z tymi, które opublikowała Komisja Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Cały projekt uznał za odpowiedzialny i oszczędny.

Projektu budżetu na 2014 r., nad którym obraduje w środę Sejm, dopuszcza ponad 47 mld zł deficytu. Rząd założył przygotowując projekt, że PKB wzrośnie w przyszły roku o 2,5 proc. wobec spodziewanych 1,5 proc. w br. Przyjęto, że inflacja wyniesie 2,4 proc.; wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną nominalnie o 3,5 proc., zatrudnienie w gospodarce narodowej spadnie o 0,1 proc., a spożycie prywatne wzrośnie o 4,6 proc.

Budżet na 2014 r. nie jest łatwy, a polską gospodarkę stać na wyższy wzrost, niż ten założony w projekcie w wysokości 2,5 proc. - powiedział w środę w Sejmie minister finansów Mateusz Szczurek.

"Sam liczę na to, że wzrost rzeczywiście będzie wyższy realnie, ale jednocześnie założenia dotyczące inflacji mogą dla podatników, dla obywateli okazać się zbyt pesymistyczne, chociaż dla budżetu trudniejsze" - powiedział Szczurek.

Jego zdaniem przyjęta w projekcie inflacja w wysokości 2,4 proc. w 2014 r. to wskaźnik dość wysoki. "Oznacza to, że dochody budżetowe mogą pod tym względem ucierpieć, jeżeli inflacja będzie rzeczywiście niższa" - zaznaczył. Dodał, że niższa inflacja to z drugiej strony wyższe realnie "dochody rozporządzalne" dla obywateli.

Szczurek ocenił, że w przeciwieństwie do 2013 r. budżet na przyszły rok jest bezpieczniejszy, bowiem bezpieczniejsza jest sytuacja gospodarcza. Minister zaznaczył, że jest to "pewien budżet przejścia", a rząd nie oczekuje, że wzrost gospodarczy będzie równie silny, jak był np. w 2011 r.

"Nie oczekujemy, że wrócimy już zupełnie do normalności pod tym względem, że bezrobocie spadnie do poziomu, który satysfakcjonowałby ten rząd. Ale jednocześnie ryzyko recesji jest już za nami. A to oznacza, że można z większym bezpieczeństwem planować dalszy rozwój systemu podatkowego, z większym bezpieczeństwem i oczekiwaniem patrzeć na przyszłość i dalsze priorytety rozwojowe" - podkreślił.

Projekt budżetu na 2014 r., nad którym obraduje w środę Sejm, dopuszcza ponad 47 mld zł deficytu. Rząd założył przygotowując dokument, że PKB wzrośnie w przyszłym roku o 2,5 proc. wobec spodziewanych 1,5 proc. w br. Przyjęto, że inflacja wyniesie 2,4 proc.; wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną nominalnie o 3,5 proc., zatrudnienie w gospodarce narodowej spadnie o 0,1 proc., a spożycie prywatne wzrośnie o 4,6 proc.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »