W więzieniach ubyło 5 tysięcy więźniów. Taką taktykę ma rząd
W polskim systemie więziennictwa od roku dokonuje się prawdziwa rewolucja. Od stycznia do połowy listopada warunkowo i przedterminowo zwolniono blisko 5,5 tys. osób, a liczba osadzonych zmniejszyła się z ponad 75 do 69,5 tys. Skąd ten trend? Rząd zaprzecza, jakoby chodziło o oszczędności, mówi za to o "pozytywnej polityce" i stawia na resocjalizację. Pomóc w tym ma System Dozoru Elektronicznego oraz stosowanie na szerszą skalę Warunkowych Przedterminowych Zwolnień. I choć eksperci przyjmują kierunek z optymizmem, to wyzwań nie brakuje. - Liczby nie oddają pełnego obrazu - powiedział Interii Bartosz Wiercziński, prawnik w Programie Interwencji Prawnej w HFPC.
Jak poinformowało nas Ministerstwo Sprawiedliwości, od początku 2024 roku do połowy listopada warunkowo przedterminowo zwolniono 5 446 osób. - Porównując dane z listopada 2023 i 2024 roku, liczba osadzonych w jednostkach penitencjarnych zmniejszyła się z 75 213 do 69 739, co daje spadek o 5 474 osadzonych - przekazała nam Milena Domachowska z wydziału prasowego resortu.
Co więcej, jak wynika z analizy ruchu, od stycznia do października 2024 roku więcej osób zwolniono (77 243) niż osadzono (74 024). Według MS jest to wynikiem nowej polityki resortu polegającej m.in. na zmianach legislacyjnych.
Zmniejszeniu liczby osadzonych w więzieniach pomogła nowa polityka rządu. Jak poinformował nas resort sprawiedliwości, to wszystko za sprawą Systemu Dozoru Elektronicznego (SDE), usprawnienia procesów decyzyjnych oraz zmiany podejścia do zatrudnienia osadzonych. - W efekcie odciążany został zarówno system penitencjarny, jak i pracownicy Służby Więziennej, co pozwala na bardziej skuteczną realizację procesów resocjalizacyjnych - przekazało nam ministerstwo.
Rzeczniczka prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk Arleta Pęconek tłumaczy Interii, że to elementy "pozytywnej polityki więziennictwa". Co ona w praktyce oznacza? - Obie te instytucje mają na celu nie tylko resocjalizację skazanych, ale także obniżenie kosztów utrzymania osób skazanych - stwierdziła.
Na czym zatem one polegają? System Dozoru Elektronicznego (SDE) pozwala na monitorowanie skazanych, którzy odbywają karę pozbawienia wolności w warunkach wolnościowych, tzn. poza zakładem karnym, ale pod stałym nadzorem. - Skazany nosi urządzenie elektroniczne, które śledzi jego lokalizację i umożliwia organom ścigania kontrolowanie jego zachowania - przekazała nam ppłk Pęconek. Pozwala to na resocjalizację wśród rodziny, niższe koszty utrzymania niż w tradycyjnych placówkach penitencjarnych, a także może stanowić większą motywację do poprawy.
Według wyliczeń resortu sprawiedliwości obecnie w tej formie karę odbywa około 7 tysięcy osób, co stanowi ok. 63 proc. wykorzystania dostępnych zasobów SDE. Rozwiązanie znacząco zmniejsza problem przeludnienia w zakładach. Resort twierdzi, że rozpatrywanie wniosków o SDE ostatnio przyspieszyło ze względu na uproszczenie procedur. - To odciążyło sądy, jednocześnie odciążając system penitencjarny i zwiększając efektywność wykorzystania "elektronicznego więzienia" - przekazało MS.
Obecnie trwają prace nad rozszerzeniem stosowania SDE na środki zabezpieczające, co również ma przyczynić się do dalszego zmniejszenia liczby osadzonych w więzieniach.
Kolejnym elementem nowej polityki w kwestii osadzonych ma być rosnąca liczba Warunkowych Przedterminowych Zwolnień (WPZ). Daje ona możliwość skazanym wcześniejszego opuszczenia zakładu karnego pod warunkiem spełnienia określonych wymagań, takich jak pozytywna ocena zachowania, wykazanie chęci resocjalizacji oraz spełnienie wymogów rehabilitacyjnych.
- Te rozwiązania stanowią skuteczną alternatywę dla tradycyjnego systemu karnego, stwarzając możliwość skazanym na nowo podjąć odpowiedzialność za swoje życie w społeczeństwie - uważa ppłk Pęconek.
Resort sprawiedliwości wskazuje jeszcze na jedną istotną rzecz - jest to podejście do zatrudnienia osadzonych. - Aktualnie trend został zmieniony, a osoby zatrudnione są najlepszymi kandydatami do wcześniejszego zwolnienia z reszty kary - dodaje Pęconek. Do tej pory starano się za wszelką cenę utrzymywać w zakładach zatrudnionych, m.in. w celu polepszania statystyk.
Zmiana podejścia wśród dyrektorów jednostek penitencjarnych oraz szkolenia dla sędziów, prokuratorów i kuratorów przyczyniły się do wzrostu liczby przedterminowych zwolnień w 2024 roku, która już po 10 miesiącach przewyższyła wyniki całego 2023 roku.
Zdaniem prawnika w Programie Interwencji Prawnej w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Bartosza Wierczińskiego, choć zmniejszenie liczby osób pozbawionych wolności w jednostkach penitencjarnych jest tendencją pozytywną, to trzeba pamiętać, że nie mamy jeszcze pełnych danych za ten rok. - Jeżeli spojrzymy na dane za 2023 r., to można zauważyć znaczące wahania w populacji więziennej. Np. w marcu, kwietniu i maju 2023 r. wynosiła ona około 78 tys. osób, a w styczniu niewiele ponad 73 tys. - powiedział Interii.
W jego ocenie liczba zaludnienia jednostek penitencjarnych wynosząca ok. 84 proc. pojemności "nie daje pełnego obrazu". - Pojemność jednostek jest zależna od standardu minimalnej powierzchni celi przyjętego w danym państwie. W Polsce standard ten wynosi 3 mkw. na skazanego, podczas gdy minimalny standard Europejskiego Komitetu do Spraw Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu ustanowiono, na poziomie 4 mkw. w przypadku cel wieloosobowych i 6 mkw. w przypadku cel jednoosobowych. Gdybyśmy chcieli w Polsce podwyższyć standard do rekomendowanego minimum, okazałoby się, że więźniów wciąż jest zbyt wielu - wyjaśnił.
Do tego - jak podkreśla - resocjalizacja nie zależy jedynie od liczby więźniów, ale też np. od dostępności opieki psychologicznej. - W Polsce zgodnie z zarządzeniem Dyrektora Generalnego Służby Więziennej jeden psycholog może mieć pod opieką nawet do 200 więźniów. Choć i ten standard - co wynika z raportów Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur - nie zawsze jest spełniony - wskazał Wiercziński.
I tak w Zakładzie Karnym w Rawiczu w listopadzie zeszłego roku w dziale penitencjarnym zatrudnionych było trzech psychologów, z czego jedna osoba przebywała od dłuższego czasu na urlopie macierzyńskim. - Opiekę nad 600 osobami sprawowało w praktyce jedynie dwóch psychologów - powiedział. Z kolei w Oddziale Zewnętrznym w Płońsku psycholog był dostępny 1-2 dni w tygodniu. - Zatem obserwowane zmniejszenie liczby więźniów z pewnością jest krokiem w dobrym kierunku, ale przed nami wciąż długa droga - skomentował.
W ocenie prawnika ciężko wyrokować o wszystkich przyczynach zmniejszenia liczby więźniów. Wpływ na to ma m.in. surowości kar grożących za dane przestępstwa, praktyce orzekania przez sędziów kar w ramach ustawowych "widełek", czy przepisów i praktyki w zakresie postępowania wykonawczego, np. właśnie w kwestii przedterminowego warunkowego zwolnienia lub odbywania kary w systemie dozoru elektronicznego.
Zapytany przez nas czy może chodzić o próbę poczynienia oszczędności odpowiedział, że "potrzeba oszczędności nie może stanowić wytłumaczenia dla naruszania praw człowieka". - Oczywiście optymalną sytuacją jest, gdy można zapewnić odpowiednie warunki pozbawienia wolności z wykorzystaniem tanich rozwiązań, jednak nie może tu być mowy o kompromisach - dodał.
W Polsce mamy wysoki współczynnik osób pozbawionych wolności na 100 tys. mieszkańców. Według danych Eurostatu w 2022 r. zajmowaliśmy pod tym względem drugie miejsce w UE (wyprzedziły nas jedynie Węgry). Współczynnik ten wyniósł 190 skazanych na 100 tys. osób, podczas gdy państwa na drugim krańcu spektrum odnotowały wyniki na poziomie od 50 do 70 skazanych na 100 tys. - Zatem zaczynamy z bardzo wysokiego pułapu - podsumował Wiercziński.
Sebastian Tałach