W zimie Polacy kradną na potęgę
Zima to czas nasilenia się kradzieży prądu - wskazuje śląska policja, która razem z regionalnym dystrybutorem energii elektrycznej wyrywkowo kontroluje budynki w miastach regionu pod kątem tego przestępstwa.
Policja na tropie złodziei
Jak poinformował aspirant sztabowy Piotr Budzyń z policji w Piekarach Śląskich, tylko w poniedziałek pod zarzutem nielegalnego poboru prądu tamtejsi funkcjonariusze zatrzymali sześć osób. To efekt oględzin instalacji prowadzonych tego dnia w budynkach w centrum Piekar, w rejonie ulic Kalwaryjskiej i Kościuszki.
Według informacji podkomisarza Marka Słomskiego z gliwickiej komendy, pięć podobnych przypadków wykryli w sobotę i niedzielę policjanci z Knurowa: przy ulicach Mickiewicza, Spółdzielczej i Wilsona. Do kolejnej kradzieży prądu, przy ul. Szobiszowickiej w Gliwicach, tamtejsi funkcjonariusze zostali wezwani w poniedziałek wieczorem.
"Pajęczarze" atakują zimą
- Na klatce schodowej znajdował się kabel prowadzący od tablicy rozdzielczej do mieszkania z pominięciem licznika. Sprawca korzystał z energii, za którą płacili pozostali członkowie wspólnoty mieszkaniowej - wyjaśnił Słomski. "Przyszły mrozy i zjawisko kradzieży prądu narasta" - dodał.
Z obserwacji śląskich policjantów wynika, że w większości wykrywanych o tej porze roku przypadków kradziony prąd służy do ogrzewania mieszkań. Za kradzież energii - jak za każdą kradzież - może grozić do 5 lat więzienia. Niezależnie od tego, instalacje "pajęczarzy" są często zagrożeniem dla bezpieczeństwa innych lokatorów.
Kradzione ogrzeje
Złodzieje, aby się ogrzać, uciekają się również do innych metod. Piekarska policja poszukuje włamywaczy, którzy ograbili jedno z mieszkań przy tamtejszej ul. Londnera. Jego właściciel po powrocie do domu stwierdził, że złodzieje ukradli mu wykładzinę podłogową, ze ścian wymontowali gniazdka i wyłączniki, a z kuchni wynieśli węglowy piecyk.
Czytaj również: