Ważą się losy ustawy medialnej
Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy dzisiaj wnioski dotyczące niezgodności z Konstytucją RP uchwalonej w grudniu 2005 r. ustawy medialnej. Wnioski złożyli: Rzecznik Praw Obywatelskich oraz kluby poselskie - Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
We wszystkich trzech wnioskach wykazano podobne wątpliwości co do niezgodności regulacji medialnych z ustawą zasadniczą. Jednak zarówno PO, jak i RPO wnoszą o uznanie, iż tylko część przepisów jest sprzeczna z konstytucją, natomiast SLD chce zakwestionowania całej ustawy.
Na pierwszy plan wysuwany jest argument, że ustawa o przekształceniach w podziale zadań i kompetencji organów państwowych właściwych w sprawach łączności, radiofonii i telewizji wchodząc w życie przerwała na jakiś czas funkcjonowanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która jest organem konstytucyjnym.
Wątpliwości wnioskodawców budzą także przepisy dotyczące art. 6 ustawy, które dotyczą: inicjowania przez KRRiT działań w zakresie ochrony zasad etyki dziennikarskiej, uprawnień Prezydenta RP w zakresie powoływania i odwoływania przewodniczącego Krajowej Rady oraz to, że prawo do rekoncesji w pierwszej kolejności mają nadawcy społeczni.
Wiele wątpliwości wzbudza także to, że ustawa została przyjęta przez parlament w trybie przyspieszonym. Tymczasem art. 123 konstytucji mówi, iż tylko projekty rządowe mogą być uznane za pilne, a nowelizacja ustawy medialnej powstała z inicjatywy poselskiej.
Wnioski poselskie do TK dotyczą także tego, iż część regulacji ustawy weszła w życie bez vacatio legis. Natomiast SLD uważa także, że prace nad tą nowelizacją przebiegały niezgodnie z regulaminem Sejmu.
Ze wszystkimi zarzutami nie zgadza się prokurator generalny, który w swoim stanowisku uzasadnia zgodność z konstytucją wszystkich przepisów ustawy medialnej. Wcześniej z zarzutami nie zgadzali się posłowie PiS, jednak to Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie, czy ustawa jest zgodna z prawem.
Trybunał może nie tylko odnieść się do całości ustawy, ale także do zarzutów szczegółowych.
Jakie jednak byłyby konsekwencje, jeśli Trybunał Konstytucyjny uznałby dzisiaj, że ustawa jest niezgodna z konstytucją? Zdaniem prof. Piotra Winczorka, konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, ustawa taka wtedy upada, ale nie odradza się ta, która była znowelizowana.
- Trybunał może także nie tylko odnieść się do całości ustawy, ale także do zarzutów szczegółowych. Pozwoliłoby to na wyeliminowanie błędnych przepisów przy uchwalaniu nowych regulacji w trybie właściwym - wyjaśnia prof. P. Winczorek.
Dodaje on, że w przypadku uznania np. jednego artykułu za niezgodny z konstytucją sprawa jest znacznie prostsza, gdyż dany przepis po prostu przestaje obowiązywać.
Łukasz Kuligowski