Wiceminister finansów ostrzega przed złotym
Wśród czynników krajowych mogących wpłynąć na wycenę złotego należy wspomnieć dzisiejsze wypowiedzi wiceministra finansów, Wojciecha Kowalczyka, który powiedział, iż Polska jest obecnie bardzo dobrze postrzegana przez inwestorów zagranicznych, a dowodem tego jest fakt, że banki centralne kupują polski dług.
W trakcie ostatniej sesji tego tygodnia złoty nieznacznie umacnia się w trakcie porannego handlu. Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,08 PLN za euro, 3,14 PLN względem dolara amerykańskiego oraz 3,37 PLN wobec franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu pozostają na poziomach zbliżonych do wczorajszego handlu, a w przypadku obligacji 10-letnich wynoszą aktualnie 4,69 proc..
Wczorajsze umocnienie złotego wynikało przede wszystkim z faktu wyznaczenia nowych 2-tygodniowych szczytów przez notowania eurodolara. Nastroje na rynkach wyraźnie poprawiły się po tym jak prezes EBC, Mario Draghi, wyraźnie zaznaczył, iż projekt wspólnej waluty jest nieodwracalny, a EBC gotów jest działać na rynku długu jeżeli jakiś z krajów wystąpi o pomoc do struktur unijnych. W reakcji na te słowa notowania eurodolara naruszyły pełen zakres 1,30 USD, a inwestorzy zaczęli preferować złotego wobec zagranicznych dewiz umacniając go do 4,08 EUR/PLN.
Wśród czynników krajowych mogących wpłynąć na wycenę złotego należy wspomnieć dzisiejsze wypowiedzi wiceministra finansów, Wojciecha Kowalczyka, który powiedział, iż Polska jest obecnie bardzo dobrze postrzegana przez inwestorów zagranicznych, a dowodem tego jest fakt, że Banki Centralne kupują polski dług.
Co ważniejsze wiceminister odniósł się również do aktualnego kursu złotego wskazując, że polska waluta nie może być zbyt silna, aby nie zmniejszać konkurencyjności gospodarki. Kowalczyk dodał, że MF na koniec roku zakłada kurs 4,10 PLN za euro. Szerokie oczekiwania rynkowe zakładają, iż polska waluta zakończy ten rok na poziomie 4,15 PLN, jednak naszym zdaniem prawdopodobnym jest, że złoty będzie mocniejszy.
Warto pamiętać, iż zaprezentowany niedawno projekt nowej metodologii liczenia długu publicznego będzie wprowadzony najwcześniej w 2013 r., a więc w br. można zakładać, iż podobnie jak to miało miejsce w latach poprzednich na rynku może dojść do interwencji walutowych w wykonaniu NBP oraz BGK. Ponadto złotemu powinna ponadto sprzyjać sytuacja na szerokim rynku, gdzie zaprezentowanie dwóch potężnych programów interwencji przez Banki Centralne powinno choćby krótkoterminowo ustabilizować nastroje.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest znaczących publikacji z rynku krajowego. Inwestorzy na złotym skupią się na wydarzeniach na szerokim rynku, a tam najważniejszą figurą dnia pozostaje publikacja amerykańskich danych z tamtejszego rynku pracy. Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (NFP) za wrzesień oczekiwana jest na poziomie 112 tys.
Szacunki rynkowe nieznacznie wzrosły po tym jak środowy raport ADP okazał się być lepszy od prognoz. Dzisiejsza figura nabiera istotności w świetle wczorajszej publikacji minutes z ostatniego posiedzenia FOMC, gdzie gremium decyzyjne debatowało nad możliwością powiązania polityki akomodacyjnej z poziomem bezrobocia w Stanach, co z punktu widzenia rynkowego byłoby bardziej efektywne niż podtrzymywanie wytycznych dotyczących stopy procentowej na poziomie 0,25 proc., aż do 2015 r.
Z rynkowego punktu widzenia zgodnie z wczorajszymi wytycznymi złoty może poruszać się w zakresie 4,06 - 4,10 EUR/PLN. Chwilowo układ rynkowy sprzyja aprecjacji polskiej waluty, która korzysta na odłożeniu w czasie rozpoczęcia luzowania monetarnego w Polsce oraz na zwyżkach na notowaniach eurodolara, zwyczajowo traktowanego jako wskaźnik awersji do ryzyka na rynkach. Z technicznego punktu widzenia wyraźne wsparcie na notowaniach EUR/PLN przebiega na poziomie 4,06 EUR/PLN, który może średnioterminowo ograniczyć dalsze wzrosty wartości złotego.
Konrad Ryczko