Wicepremier namawia do kupna nowszych samochodów
Rząd chce skłonić społeczeństwo do kupowania nowszych samochodów. Jak? Tego jeszcze nie wiadomo. Prace nad odpowiednimi przepisami zapowiedział wicepremier Janusz Piechociński, ale nie chciał zdradzić szczegółów. Minister gospodarki zapowiedział, że Polska musi zmierzyć się z problemem starzejących się samochodów.
Janusz Piechociński przypomniał, że średni wiek polskiego auta wynosi 14 lat. Minister gospodarki zapowiada pracę nad rozwiązaniami, wspierającymi kupno nowszych aut lub zniechęcającymi do kupowania starszych, wraz z resortami środowiska oraz infrastruktury i rozwoju. Janusz Piechociński przyznał, że wszystkie dotychczasowe próby wprowadzenia takich rozwiązań były nieudane.
Wicepremier zastrzegł, że ewentualne regulacje nie będą wymierzone w żadną grupę społeczną. Janusz Piechociński dodał, że nie zamierza walczyć ze wszystkimi używanymi samochodami. Według niego kilkuletni samochód ze znanego źródła jest racjonalnym ekonomicznie wyborem dla przeciętnego polskiego gospodarstwa domowego.
Minister gospodarki nie chciał powiedzieć, kiedy rząd przedstawi konkretne pomysły. Najpierw musi nastąpić ich uzgodnienie z resortami infrastruktury i rozwoju oraz środowiska.
Janusz Piechociński zapowiedział też powrót do pełnego odliczenia podatku VAT od wszystkich służbowych samochodów. To byłoby możliwe, gdyby Komisja Europejska zdjęła z Polski tak zwaną procedurę nadmiernego deficytu.
W 2012 roku do Polski przywieziono ponad 700 tysięcy używanych samochodów, głównie z zachodniej Europy.
KOMENTARZ INTERIA.PL
Minister gospodarki zapowiedział, że Polska musi zmierzyć się z problemem starzejących się samochodów. Nie dał jednak nam najmniejszych szans na zrozumienie na czym polega pomysł z namawianiem na kupno nowych (nowszych, niż teraz) samochodów. Minister żyje prawdopodobnie w innym kraju, niż reszta Polaków - nie mamy pieniędzy na nowe pojazdy, dlatego masowo kupujemy używane lub nawet zwykły złom, aby jeździć czymkolwiek. Namawianie nas nic nie da - musimy więcej zarabiać.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL