Wielki bank oskarżony przez kobiety!
Citigroup Inc. został oskarżony przez sześć swoich pracownic o blokowanie im awansów i nierówne traktowania w kwestiach płacowych oraz przydzielanych zadań. Zarzuciły one bankowi, że pozwala na istnienie specyficznego szowinistycznego "męskiego klubu" wewnątrz instytucji.
Proces o dyskryminację toczy się w sądzie na Manhattanie w Nowym Jorku. Podobny miesiąc temu wytoczono bankowi Goldman Sachs Group Inc. Goldman neguje zarzuty jako całkowicie bezzasadne, Citigroup argumentuje podobnie - 13 wyższych pozycji w grupie zajmują kobiety (np. szefowa Citi Financial North America, szefowa rynków w Ameryce Północnej, szefowa bankowości konsumenckiej)... Fakty są jednak nieco inne - w organie grupy, Senior Leadership Committee, jest pięć kobiet i 39 mężczyzn, w zarządzie wyłącznie 19 mężczyzn.
Pięć z powódek zostało w listopadzie 2008 roku zwolnionych z pracy w ramach redukcji personelu, co było związane z krachem instytucji finansowych. Uważają one, że bank pozostawił w pracy mniej umiejących mężczyzn, co ma być dowodem na seksistowskie uprzedzenia. Szósta kobieta - Dorly Hazan-Amir - nadal pracuje w tej firmie, lecz spotkała się z falą nieprzyjaznych komentarzy po powrocie z urlopu macierzyńskiego i została zdegradowana.
Powódkom - Amy Bartoletti, Brittany Sharpton, Chia Siu, Nadine Mentor, Lisa Conley oraz Dorly Hazan-Amir - pomaga w procesie U.S. Equal Employment Opportunity Commission - niezależna federalna agencja pilnująca prawa antydyskryminacyjnego w miejscach pracy. Kobiety żądają odszkodowań pieniężnych.
Krzysztof Mrówka