Ryanair sporo zainwestuje w lotnisko w Modlinie. Szykuje się efekt domina?
Ryanair i władze lotniska w Modlinie po latach sporów podpisali długoletnią umowę o współpracy. Liczba pasażerów linii ma wzrosnąć z 1,5 mln rocznie do 5 mln w 2030 r., przewoźnik zainwestuje 400 mln dol. i utworzy 200 miejsc pracy, a port rozbuduje terminal. Eksperci są podzielni ws. nowej umowy. - Zapewni portowi perspektywę rozwoju - mówi nam Michał Wichrowski z W Aviation Group. Z kolei nowy prezes Flair Airlines Maciej Wilk obawia się "dalszego ciągu patologii". Czy jednak Modlin wraca "do łask" i można spodziewać się, że niebawem zainteresują się nim także inni przewoźnicy?
Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin znajduje się 37 km od centrum Warszawy, w pobliżu drogi ekspresowej S7 i linii kolejowej Warszawa-Modlin. Według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego w 2024 roku Modlin był jednym z dwóch lotnisk w Polsce, które odnotowały spadek liczby pasażerów.
Po latach sporu irlandzkiej taniej linii lotniczej Ryanair z władzami portu lotniczego Warszawa-Modlin o długoterminową umowę, przewoźnik we wrześniu 2024 r. ogłosił cięcia rozkładów połączeń. W sumie w ciągu dwóch lat Ryanair zmniejszył liczbę stacjonujących w Modlinie samolotów i wykonywanych z tego lotniska operacji o ponad połowę.
Ograniczenie lotów Ryanaira mocno odbiło się na kondycji podwarszawskiego portu. Lotnisko w Modlinie w 2024 r. obsłużyło 2 mln 697 tys. 575 pasażerów, co oznacza spadek z 3 mln 399 tys. 650 osób w 2023 r. - o 20,7 proc. Zdaniem ULC miało to związek ze zmniejszeniem liczby miejsc oferowanych przez Ryanaira.
Z tego punktu widzenia podpisana we wtorek umowa jest przełomowa dla Modlina. - Po trzech latach spadków ruchu na lotnisku Warszawa-Modlin mamy przyjemność podpisać tę ambitną, wieloletnią umowę z nowym zespołem zarządzającym lotniskiem - stwierdził podczas konferencji Michael O’Leary, prezes Ryanaira. Jego zdaniem Warszawa-Modlin w latach 2025-2030 będzie najszybciej rosnącym lotniskiem nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie.
Podpisane we wtorek porozumienie zakłada, że przez następne pięć lat Ryanair zainwestuje ponad 400 mln dol. na lotnisku w Modlinie oraz zwiększy liczbę stacjonujących tam samolotów z czterech do ośmiu. Jak zaznacza, pierwsze trzy dotrą do Modlina w grudniu 2026 r.
Do tego latem 2026 r. przewoźnik zobowiązał się utworzyć 200 nowych miejsc pracy w Modlinie - dla pilotów, personelu pokładowego i inżynierów. Planuje także otwarcie co najmniej 25 nowych tras, zwiększając ich liczbę do 60.
Z kolei lotnisko Warszawa-Modlin zobowiązało się do rozbudowy terminala z czterech do ośmiu stanowisk odprawy pasażerów i zwiększenia do 12 liczby miejsc postojowych dla samolotów do września 2027 r. Port w Modlinie ma też utworzyć 400 nowych miejsc pracy m.in. przy obsłudze pasażerów, ochronie lotniska, w usługach i handlu.
Wiceprezes lotniska Jacek Kowalski wskazał, że obecne moce przewozowe portu to 3,5 mln pasażerów rocznie, ale dzięki rozbudowie m.in. terminala będzie on mógł obsłużyć rosnącą liczbę pasażerów. Zapowiedział też, że do końca 2027 r. zostanie wybudowane połączenie kolejowe do terminala, co ma poprawić dojazd do lotniska ze stolicy.
Zdaniem eksperta lotniczego Michała Wichrowskiego, prezesa W Aviation Group (dawniej PMA Aviation) i wykładowcy akademickiego, nowa, wieloletnia umowa to znakomita wiadomość nie tylko dla portu, ale i dla całego Mazowsza, a nawet szerzej - centralnej Polski. - Zapewnia Modlinowi długoletnią stabilność i perspektywę rozwoju, co jest absolutnie kluczowe przy tworzeniu planów operacyjnych, inwestycyjnych czy zatrudnieniowych - powiedział w rozmowie z Interią Biznes. Jak dodał, zarządzanie portem lotniczym staje się znacznie łatwiejsze, gdy można z wyprzedzeniem oszacować skalę przyszłego ruchu pasażerskiego.
Zdaniem Wichrowskiego zwiększenie liczby pasażerów do ponad 5 mln rocznie do 2030 r. to realny scenariusz. - Żaden inny przewoźnik w Europie nie potrafi rozwijać się tak dynamicznie jak Ryanair. Jeżeli ktoś jest w stanie dowieźć te 5 milionów pasażerów, to właśnie oni - dodał. - Modlin zyskuje bardzo silnego partnera. Ryanair to największy przewoźnik w Europie, który chce tu inwestować i rozwijać swoją obecność - podkreślił Wichrowski.
Jednak w ocenie nowego prezesa spółki Flair Airlines, a wcześniej wiceprezesa LOT-u, Macieja Wilka, trzeba zaczekać czy i w jakim zakresie zmieni się cennik usług lotniskowych w Modlinie. - On dalej jest bardzo korzystny dla Ryanaira, a wszelka dalsza poprawa warunków (obniżka stawek) byłaby działaniem wbrew interesowi ekonomicznemu spółki Port Lotniczy Modlin - powiedział Interii Biznes. Jego zdaniem największym wyzwaniem pozostaje rentowność portu lotniczego, który "nigdy od swojego powstania w 2012 r. na siebie nie zarabiał, a za to dziesiątki milionów złotych korzyści było rokrocznie przepompowywane do kieszeni Ryanaira". - Co więcej, zapowiedź wzrostu do 5 mln pasażerów oznacza zapowiedź utrzymania Ryanaira jako efektywnie jedynego przewoźnika w tym porcie - przecież jego pojemność nawet po rozbudowie ma wynieść własnie ok. 5 mln pasażerów - dodaje.
Wilk przypomina, że na horyzoncie jest potrzeba budowy nowej drogi startowej, króta może kosztować co najmniej miliard złotych. - Port musi być pewny, że w nadchodzących latach będzie przy tej umowie z Ryanairem na siebie solidnie zarabiać, bo w przeciwnym razie budowanie drogi startowej za miliard złotych jest de facto ukrytą pomocą publiczną dla irlandzkiego przewoźnika - ostrzega ekspert.
Wichrowski na pytanie, co może przynieść tak silne uzależnienie Modlina od jednego przewoźnika, odpowiedział, że "nie jest to sytuacja komfortowa". - Na szczęście Modlin zrobił pierwszy krok w stronę dywersyfikacji. Wejście Air Arabii [zaplanowane na grudzień tego roku - red.], nawet na jednej trasie i bez bezpośredniej konkurencji z Ryanairem, to sygnał zmiany. To nie rewolucja, ale symboliczny początek nowego etapu - ocenił ekspert.
Z kolei nowy prezes Flair Airlines korzyści z uzależnienia od Ryanaira nie widzi żadnych. - Widzę za to ryzyka: ciąg dalszy patalogii z lat 2012-2024, kiedy to Modlin ponosił wszystkie koszty, a Ryanair przejmował wszystkie korzyści z tej współpracy - wyjaśnia. W jego ocenie nowa umowa to "kontynuacja tej samej patologii jak dotychczas".
- Ostatnie tygodnie z pewnością były bardzo intensywne i - jak sądzę - również satysfakcjonujące dla władz portu. Nowa umowa z Ryanairem oraz ogłoszenie lotów Air Arabii mogą śmiało uchodzić za jedno z najważniejszych wydarzeń na polskim rynku lotniczym w tym roku - uważa prezes W Aviation Group.
Czy za Ryanairem w Modlinie niebawem pojawią się kolejni przewoźnicy? Na początku lipca wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek podczas spotkania z dziennikarzami poinformował, że "jest blisko sfinalizowania powrotu jednego z dużych tanich przewoźników na lotnisko w Modlinie". Choć nie wymienił on konkretnej nazwy, spekuluje się, że może chodzić o inną dużą tanią linię lotniczą w Europie - węgierskiego Wizz Air.
Wizz Air zaczął latać do Modlina w 2012 r., wraz z Ryanairem. Węgierski przewoźnik pod Warszawą zagościł jednak na krótko, ponieważ z powodu poważnych uszkodzeń pasa startowego lotnisko zostało zamknięte, a Wizz przeniósł się na Lotnisko im. Chopina w centrum stolicy, na którym stale rozwija ofertę połączeń.
Stołeczny port, zmagający się z ograniczeniami infrastrukturalnymi i malejącą przepustowością, wymaga modernizacji - jej zakończenie planowane jest jednak dopiero na 2029 r. Do tego czasu władze szukają sposobu, żeby rozwiązać problem zapychającego się lotniska.
Jednym z powracających pomysłów jest wprowadzenie administracyjnego podziału ruchu (APR) w ramach aglomeracji warszawskiej - taką możliwość przewiduje prawo Unii Europejskiej. Niewykluczone, że w ten sposób rząd będzie chciał "odgórnie" skierować nadmiar ruchu na inne lotniska w województwie. Takiego scenariusza nie wykluczył sam Lasek. Gdyby do tego doszło, lotnisko w Modlinie zyskałoby kolejne połączenia.
Zdaniem Wilka, "nikt, a w szczególności Wizzair, nie będzie pchać się do tzw. jaskini lwa, czyli do Modlina, gdzie Ryanair przewozi 5 mln pasażerów". - Fakt, że Air Arabia ogłosiła rejsy do Sharjah nic tu nie zmienia - po pierwsze rejsy te mogą zniknąć tak szybko, jak się pojawią, a po drugie to jest jedynie kropla w morzu. Modlin był, jest i będzie absolutnie zdominowany przez Ryanaira - uważa ekspert. - Mój pogląd zmieniłby się radykalnie, gdybyśmy zobaczyli Ryanaira opuszczającego w pełni Lotnisko Chopina w następstwie podpisania tej umowy. W takim przypadku byłoby jasne, że osiągnięto szerszy deal, który adresuje również problem ograniczonej przepustowości Okęcia i uwalnia zasoby pod dalszy rozwój LOT w kierunku CPK. O niczym takim jednak nie słyszymy i - znając życie - nie usłyszymy, bo to za wysokie negocjacyjno-biznesowe progi dla naszego przywództwa politycznego - uważa Wilk.
Tymczasem Wichrowski zauważa, że linie lotnicze bacznie obserwują działania konkurencji. - Wystarczy spojrzeć na ofensywę przewoźników znad Zatoki Perskiej w Warszawie. Wiele decyzji biznesowych podejmowanych jest na zasadzie "efektu domina" - przyznaje Interii Biznes. - Pytanie brzmi jednak, czy dominująca pozycja Ryanaira w Modlinie nie zniechęci potencjalnych konkurentów. Odpowiedź poznamy w najbliższych latach - podsumowuje ekspert.
Sebastian Tałach