Wielki powrót ZUS
To Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a nie zakłady emerytalne - jak wynika z obowiązujących przepisów - będzie wypłacał emerytury ze środków zgromadzonych przez OFE. To rozwiązanie ma być tańsze dla przyszłych emerytów.
Do zakończenia reformy emerytalnej konieczne jest podjęcie decyzji, w jaki sposób będą wypłacane emerytury z tzw. II filaru ubezpieczeń społecznych, czyli funduszy emerytalnych. W obecnie obowiązujących przepisach jest tylko mowa o tym, że będą to robić zakłady emerytalne. Miałyby to być prywatne instytucje, które zajmowałyby się tylko zarządzaniem środkami, zgromadzonymi wcześniej przez OFE, i wypłacaniem z nich emerytur. Jednak - jak powiedział nam Krzysztof Pater, minister polityki społecznej, jego resort pracuje nad inną koncepcją.
- Do końca roku powinniśmy przygotować projekt ustawy, regulującej sprawę systemu wypłacania emerytur. Wydaje mi się, że najbardziej racjonalne jest stworzenie systemu opartego na partnerstwie publiczno-prywatnym - powiedział Krzysztof Pater, minister polityki społecznej. - Oznacza to, że w roli instytucji wypłacającej emerytury z II filaru będzie występował ZUS lub inna instytucja publiczna.
Dlaczego ZUS lub instytucja publiczna? Ponieważ to rozwiązanie będzie tańsze od zakładów emerytalnych. Według projektu ustawy o zakładach, który pojawił się kilka lat temu w Sejmie, mogłyby one pobrać nawet do 7% zgromadzonych przez klienta w OFE środków. Czyli - jeśli klient zgromadziłby 100 tys. zł, za przystąpienie do zakładu zapłaciłby na wstępie 7 tys. zł, a reszta byłaby inwestowana (i od niej pobierana byłaby opłata za zarządzanie). Choć nie można wykluczyć, że ZUS będzie pobierał jakieś opłaty, nie będą one aż tak wysokie.
Według nowej koncepcji, pieniądze z OFE trafiałyby do specjalnego funduszu. Z tą różnicą, że o ile w obecnych ZUS-owskich funduszach praktycznie nie ma pieniędzy, to na ten trafiałaby gotówka. Kto miałby nią zarządzać?
- W zasadzie można wykluczyć, że będzie to robił ZUS - powiedział K. Pater. - To oznaczałoby, że państwo dostałoby w krótkim czasie ogromną ilość środków do zarządzania, co stworzyłoby mnóstwo pokus i - moim zdaniem - wcześniej czy później doprowadziłoby do nieprawidłowości. Środkami tymi będą zarządzały instytucje finansowe. O tym, jak będą one wybierane, zdecyduje ustawa. Konieczne jest jednak stworzenie takiego mechanizmu, który nie dopuści do uznaniowości przy wyborze instytucji zarządzających - dodał.
Chodzi o to, aby uniknąć korupcji przy wyborze firm, którym zostanie powierzone zarządzanie pieniędzmi emerytów.
Co będzie, jeśli ten specjalny fundusz będzie notował deficyt? Zdaniem ministra, pieniądze będzie musiał dołożyć Skarb Państwa, który gwarantuje wypłatę emerytur. Czy to oznacza, że Skarb Państwa też będzie konsumował nadwyżki, jeśli takie się pojawią w funduszu?
- Przy małych nadwyżkach lub notowanych przez krótki okres, nie powinno być żadnej reakcji. Jeśli jednak nadwyżka będzie wysoka i będzie notowana przez dłuższy czas, powinna ona zostać podzielona między osoby otrzymujące emerytury - powiedział K. Pater.