Wirtualna gotówka na leczenie

Latem i jesienią sytuacja publicznych placówek medycznych jest podobna - kończą się limity przyjęć. Rok bieżący jest wyjątkowy, bo kilkadziesiąt szpitali w kraju nie ma w ogóle kontraktów z Narodowym Funduszem.

Latem i jesienią sytuacja publicznych placówek medycznych jest podobna - kończą się limity przyjęć. Rok bieżący jest wyjątkowy, bo kilkadziesiąt szpitali w kraju nie ma w ogóle kontraktów z Narodowym Funduszem.

Zdrowia na drugie półrocze, a niektóre, choć podpisały umowę na cały 2004 r., miały zagwarantowane środki z funduszu tylko na 6 miesięcy. Warszawskie szpitale dziecięce przy ul. Działdowskiej i Litewskiej zaczęły nawet pobierać opłaty od pacjentów za badania przeprowadzane w poradniach specjalistycznych.

Chaos trwa

Przed wprowadzeniem nowych zasad kontraktowania w 2004 r. przez NFZ przestrzegali zarówno eksperci, przedstawiciele środowisk medycznych, jak i media. Według niektórych dyrektorów, np. szpitali specjalistycznych, w opracowanym katalogu świadczeń zdrowotnych brakowało około 30 proc. przypadków, z jakimi zgłaszają się pacjenci. Była to - delikatnie mówiąc - zachęta do wykazywania w sprawozdawczości zabiegów z katalogu, a nie faktycznie wykonanych. Dyrektorzy krytykowali również m.in. wysokość tzw. punktu rozliczeniowego, w lecznictwie szpitalnym wynoszącego maksymalnie 10 zł. Uważali, że nowe zasady kontraktowania spowodują, że kierowane przez nich placówki mogą stracić nawet jedną trzecią ubiegłorocznych umów.

Reklama

Szefowie szpitali nie pomylili się

Przez 2-3 miesiące kierowane przez nich placówki otrzymywały 1/12 wartości ubiegłorocznego kontraktu, bo fundusz nie przygotował na czas oprogramowania do sporządzania sprawozdań finansowych, w wyniku czego szpitalom groziła utrata płynności finansowej, niemożność wypłacenia wynagrodzeń pracownikom itd. Renata Furman, rzecznik prasowy NFZ, wyjaśniała w lutym br., że stało się tak, ponieważ katalog był zmieniany do ostatniej chwili. Dodatkowo sprawę skomplikowała zmiana kodów procedur medycznych. Teraz, tj. po wdrożeniu nowej sprawozdawczości, okazało się jednak, że za udzielane świadczenia szpitalom, tak jak przypuszczali ich dyrektorzy, należy się mniej pieniędzy.

Z sondażu przeprowadzonego 1 lipca br. wynika, że w województwie zachodniopomorskim żaden z 34 szpitali powiatowych nie podpisał umowy z NFZ, a w podkarpackim bez kontraktu jest 18 szpitali. W łódzkim natomiast trwają rozmowy z placówkami (administrowanymi przez miasto), które domagają się poprawy finansowania. Podobnie jest ze szpitalami warszawskimi, głównie klinicznymi. Na początku czerwca wydawało się, że sytuacja w ochronie zdrowia się unormuje. NFZ miał do rozdysponowania dodatkowo 170 mln zł, a wicepremier Jerzy Hausner szacował, że do końca roku kasę funduszu zasili około 700 mln zł dzięki dobrej koniunkturze w gospodarce. Szpitale zareagowały natychmiast - 18 placówek w województwie świętokrzyskim (w tym 7 wojewódzkich) i 10 w województwie lubelskim wycofało wcześniej złożone wypowiedzenia umów z NFZ, które nastąpiły przede wszystkim z inspiracji Związku Powiatów Polskich, bo liczyły na te pieniądze. I fundusz postanowił je podzielić. I podzielił

Józef Kielar

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | gotówka | Narodowy Fundusz Zdrowia | sytuacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »